Czy ktoś pomyślał o tym, by o sprawę przesunięcia egzaminów zapytać uczniów? Tak, my zapytaliśmy

Kacper Peresada
Na temat przesunięcia egzaminów wypowiedział się premier, zabierają też głos inni politycy. A kto zapyta, co o tym sądzą uczniowe? Ich ta sprawa dotyczy w największym stopniu. Spoko, my to zrobiliśmy.
Fot: John-Mark Smith/Pexels
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że zarówno egzaminy ósmoklasistów, jak i matury nie odbędą się w zaplanowanych terminach. Najwcześniej uczniowie będą mogli do nich podejść w drugiej połowie czerwca. Co dalej?

Tak naprawdę nic nie wiemy

– Cały zeszły rok śmiałem się z ówczesnych ósmoklasistów, że z powodu strajku nauczycieli zawalą egzaminy. Teraz mam za swoje – opowiada Antek. W tym roku ma zdawać ten sam egzamin.

– Jeśli mam być szczery to uczniowie mają gdzieś tę decyzję. O wiele większym problemem jest to, że nie wiadomo, jak będzie działać rekrutacja.


– Dobra wiadomość jest taka, że do tej pory, jak grałem w "Call of Duty", matka narzekała, że powinienem się uczyć. Teraz problem zniknął. Mogę grać – śmieje się mój rozmówca.

Czytaj też: Zawsze mieliśmy za mało czasu dla dzieci. Teraz wreszcie jest go pod dostatkiem. Co z nim robimy?


Po ogłoszeniu decyzji rządu Twitter eksplodował. Uczniowie prześcigają się w tworzeniu memów komentujących tę sytuację. Piszą też czasami bardzo złożone tweety, w których wyklinają władzę.

Antek wyjaśnia mi, że w jego szkole uczniowie najbardziej obawiają się, że rekrutacja będzie oparta na konkursie świadectw. – W najlepszych szkołach, można mieć ledwo średnią 3, potem napisać maturę na 95%. Teraz gość, który dostał 5, bo nauczyciel nie chciał już z nim więcej rozmawiać, może zająć miejsce osoby, która dużo bardziej na nie zasługuje – zastanawia się.

Alek, mój drugi rozmówca (w tym roku ma zdawać maturę), zwraca uwagę na to, że cała sytuacja jest kompletnie nieczytelna dla uczniów.

– Niby coś wiemy, ale tak naprawdę nic nie wiemy. W sieci pojawiają się też komentarze drwiące. Ludzie piszą, że termin egzaminu nie powinien mieć dla maturzystów znaczenia, bo powinni wszystko umieć i tyle.

– Kompletna bzdura. Matura jest jak występ na igrzyskach olimpijskich. Musisz wiedzieć dokładnie, w którym momencie masz być w najlepszej formie. Trudno się uczyć nie wiedząc, co cię czeka oraz kiedy – denerwuje się.

– Miałem skończyć szkołę, zdać na studia, wyprowadzić się od rodziców, a teraz będę siedział, jak pała nie znając przyszłości – dodaje.

Zapomnij o wakacjach

– Znajomi martwią się też, bo nie wiedzą, jak będzie z poprawkami. Jeśli ostatecznie okaże się, że matury będą w lipcu czy sierpniu, to kiedy mają się ogarnąć, żeby mieć nadzieję na poprawkę, jeśli chcą dostać się na studia jeszcze w tym roku? – pyta mnie Alek.

– Prawda jest taka, że jeśli ktoś dotąd nie zaczął się uczyć, to prawdopodobnie nie zacznie po tej informacji – tłumaczy mi Antek. Egzaminy ósmoklasistów miały się odbyć za dwa tygodnie. – Sporo osób olewało ten temat i pewnie dalej będą to robić, choć dostali właśnie drugą szansę.

Obaj chłopcy najbardziej są poirytowaniem tym, że ich plany wakacyjne legły w gruzach. Alek miał jechać ze znajomymi nad morze. Planowali odwiedzić wszystkie letnie festiwale i po prostu dobrze się bawić. Teraz szanse na to maleją.

– Ja chciałem pograć w gry, jeśli mam być szczery – przyznaje Antek. – W sumie to ciągle w nie gram, więc to jakoś przeżyję, ale stres narasta, gdy nie wiadomo, co się będzie działo za dwa miesiące.

Obaj przyznają, że ostatecznie decyzja o przełożeniu egzaminów musiała zostać podjęta. – Wiadomo, najważniejsze jest zdrowie ludzi. Po prostu boję się, co będzie za rok. W zeszłym roku mieliśmy strajk, w tym – pandemię. Co dalej?