Czeka nas kolejna pandemia, tym razem rozwodowa. Kwarantanna zacznie rozwalać związki w Polsce

Kacper Peresada
Koronawirus atakuje nie tylko nasze ciała, ale też nasze umysły. Zamknięci w mieszkaniach codziennie próbujemy żonglować - z jednej strony dzieci, praca i rozrywka, z drugiej nasze związki i nasze lęki.
Fot: Christian Fregnan/Unsplash
Dzieci nie mogą spalać nadmiaru energii na placach zabaw. Dorośli próbują radzić sobie ze stresem związanym z obawami o pracę. Od tego, jak sobie poradzimy w tym okresie, zależy czy nie czeka nas kolejna pandemia - tym razem w postaci rozpadu wielu związków.

Wybuchy gniewu u ludzi w tak trudnej sytuacji teraz to całkowicie normalna reakcja, zwłaszcza gdy tak wiele stresujących myśli atakuje człowieka.

Co, jeśli gniew zaczyna przejmować kontrolę, a do tego gromadzi się w nas i nie znajduje ujścia? Czy można się go pozbyć w zdrowy sposób, gdy przez 24 godziny na dobę jesteśmy zamknięci w czterech ścianach?

Naucz się kontrolować złość

W normalnych warunkach wybuchy złości mogą prowadzić do złych emocji w rodzinie. Krzyk, przekleństwa, gwałtowne reakcje czy częstsze sięganie po używki to nic dobrego. Jednak ostatnich tygodni nie da się określić mianem normalnych.


Czytaj też: "Widzę, kto z uczniów gra w Fortnite'a" - nauczyciele o tym, jak naprawdę wygląda nauczanie zdalne

Zdaniem amerykańskich badaczy rodzice kłócą się ze swoimi dziećmi średnio ponad 2000 razy w roku. Oczywiście te konflikty mają różne natężenie.

Czasami chodzi tylko o to, aby dziecko posprzątało pokój, czasami jest to poważna sprzeczka. Gdy jesteśmy zamknięci w domach podczas kwarantanny, napięcie rośnie, bo przechodzimy coś, na co nikt z nas nie był przygotowany.

Podnoszenie głosu na dzieci w błahych sytuacjach może wpływać negatywnie na relację z nimi, a także prowadzić do sytuacji, w której zaczną nas ignorować wtedy, gdy będziemy przekazać im coś naprawdę istotnego.

Dlatego musimy nauczyć się kontrolować złość. Musimy umieć pokazać dzieciom jak w zdrowy sposób regulować emocje.

Ryzyko napadów złości wzrasta, gdy jesteśmy zmuszeni do przebywania z kimś przez dłuższy okres. Z tego powodu nie tylko jesteśmy gotowi podnosić głos na dzieci, to może również oznaczać, że zaatakujemy słownie partnera czy partnerkę. Aktualne wydarzenia mogą mieć znaczący wpływ na związki i sytuację w rodzinach.

Jak znaleźć ujście złości?

Regularne spotkania z osobami spoza rodziny pozwalają nam na co dzień regulować poczucie izolacji, które mogłoby nas przytłaczać, gdybyśmy jedynie siedzieli w domu.

Nawet rodzice, którzy kryją w sobie złość, mają swoje codzienne sposoby na to, jak rozładować napięcie. Najprostszy przykład to sport, idealny antydepresant. Wprowadzony w Polsce zakaz spacerów po lesie czy biegania, to prosta droga do tego, by mieć niebawem kolejną epidemię, tym razem depresji.

Specjaliści są zgodni - siedząc w domu, nie da się wyluzować, zwłaszcza gdy dzieci są obok. Dlatego pandemia może prowadzić do częstszych wybuchów złości i irytacji, a to może przełożyć się na nadużywanie alkoholu czy narkotyków.

Nadchodzi fala rozwodów

Przykładem mogą być Chiny. Prawnicy rozwodowi z Państwa Środka donoszą, że liczba wniesionych spraw rozwodowych znacząco wzrosła. Par chętnych do tego, by się rozstać jest tak wiele, że trzeba zapisywać się na listę oczekujących.

Większość z nas jest niecierpliwa, bo taki też jest świat, w którym dotąd żyliśmy. W czasie kwarantanny łatwo tę irytację przerzucić na bliskich.

Według badań połowa naszej życiowej złości jest ukierunkowana w stronę najbliższych. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że gdy nie jesteśmy w stanie rozładować emocji w zdrowy sposób, w końcu wylewa się ona członków rodziny.

Wielu rodziców dziękuje Bogu za edukację online. Dzięki temu w ciągu dnia mogą liczyć na trochę spokoju. Jednak fakt, że rodzice w obecnej sytuacji nie są w stanie pokierować nauką swoich dzieci, wiele osób doprowadza z równowagi. Efekt? Kolejne kłótnie.

Gdy reagujemy złością, zwiększamy ryzyko, że w przyszłości ta złość coraz częściej będzie pojawiać się w naszym zachowaniu. Trzeba spróbować być wyrozumiałym dla najbliższych.

Nie jest to łatwe, ale jeśli pogodzimy się z tym, że w trakcie kwarantanny mamy prawo być poirytowani, postaramy się kontrolować nasze impulsy. Być może dzięki temu wyjdziemy z tej całej tragedii mocniejsi.