Ostatnio kilka osób opowiedziało mi o swoich kłopotach wychowawczych z dziećmi. Nie potrafiłem doszukać się w tych opisach źródła problemu, dopóki nie okazało się, że ludzi, z którymi rozmawiam, wobec swoich dzieci stosują kary cielesne.
Kiedy wyraziłem swój sprzeciw wobec takiego wychowania, wskazując konkretną argumentację, która nie oceniała rodzica, ale pokazywała możliwości wyjścia z sytuacji konfliktowej, zaczęto mnie zbywać.
Stałem się niewygodny, bo wskazałem przyczynę problemu, co dla niektórych rodziców było nie do przyjęcia.
Okazało się, że kary bywają przez nich stosowane na przykład odpowiednio do wieku: małe dziecko, to mniejsze bicie, a jak większe dziecko, to większe bicie.
Inni tłumaczyli, że biją jedynie okazjonalnie, czyli wtedy, gdy "nic nie pomaga" (biją w ostateczności...). Albo, że bicie jest potrzebne, bo uwalnia adrenalinę, która jest dziecku potrzebna, bo daje natychmiastowy sygnał do zmiany zachowania (krew do mózgu dopływa szybciej, więc prościej o jasność umysłu).
Najczęściej wskazywano dwa argumenty, które odebrałem jako formę usprawiedliwiania, i wyparcia błędów wychowawczych:
"Bicie z wyczuciem" czyli bicie, tak żeby bolało, ale nie ostre lanie, bo to już trochę przemoc.
"Bicie to nic takiego" – "za dziecka też byłem bity, nawet nieco mocniej, a jednak wyszedłem na ludzi".
Zwracam uwagę, że nie cytuję tu dosłownych wypowiedzi i nie przywołuję konkretnych przypadków, bo gwarantuję dyskrecję moim rozmówcom, niezależnie od tego, czy się ze mną zgadzają, czy nie.
Bicie dzieci: to nie dla ich dobra
Punkt numer dwa, który wskazałem powyżej, to książkowy przykład potwierdzający tę tezę. Dzieje się tak, ponieważ dziecko od urodzenia ukształtowane jest na przyjmowanie. Dzieci uczą się życia i zachowań poprzez obserwację i uczestniczenie w życiu rodzinnym, do którego zostały zaproszone przez rodziców.
Nie tworzą one schematów i wzorców – a jedynie je powielają. To bardzo niebezpieczna droga, kiedy wzorce są nieodpowiednie, bo prowadzi do utrwalania złych zachowań i przekazywania ich kolejnym pokoleniom.
Stosowanie kar cielesnych przez rodziców daje dzieciom jasny sygnał, że to właściwy sposób rozwiązywania problemów. Odbierany może być również jako sposób wyrażania uczuć, a także zamykanie tematu.
Poprzez bicie, rodzic nie kształtuje w dziecku poczucia, że konflikty można rozwiązywać. Dziecko nie przejmuje zachowań, które prowadzą do rozwiązywania źródła problemu, a jedynie uczy się siłowego zamykania problemów.
To wskazówka, która może mieć wpływ na wiele zachowań i sytuacji w dorosłym życiu. Siłowe załatwianie problemów w dorosłości nigdy nie prowadzi do rzeczowego rozwiązania, a nawet może wiązać się z poważnymi konsekwencjami.
Konsekwencje bicia dzieci
Oprócz wskazywanych wyżej konsekwencji należy dodać jedną z najbardziej negatywnych, która brzmi dość kontrowersyjnie: bicie uszkadza mózg.
Do takiej konkluzji doszli naukowcy przy pracy nad badaniem kory mózgu u osób, które doświadczyły w dzieciństwie m.in. przemocy fizycznej. Jeden z autorów badania Dr Simone Reinders z londyńskiego IoPPN (Institute of Psychiatry, Psychology and Neuroscience) stwierdził, że „badania pokazały nie tylko empiryczne dowody związane z przyczyną i rozwojem zaburzeń dysocjacyjnych tożsamości (DID – dissociative identity disorder) przy powiązaniu ich z traumą, ale dowiodły też, że traumatyczne przeżycia z dzieciństwa mają szkodliwy wpływ na anatomię mózgu” (patrz przypis na dole).
Ponadto w badaniu tym stwierdzono istotne negatywne związki między nieprawidłową morfologią mózgu (SA i CV) a objawami dysocjacyjnymi i trwałymi zmianami w psychice, w wyniku oddziaływania silnych, negatywnych bodźców, które miały miejsce we wczesnym dzieciństwie (w wieku do 3 lat).
Przemoc niszczy więź dziecka z rodzicem
Lanie to rozwiązanie najgorsze z możliwych. Jeśli się kocha, to nie sprawia się kochanej osobie bólu, także fizycznego. To bardzo proste. Wykonywanie poleceń w obawie przed biciem nie jest żadnym rozwiązaniem!
Bicie dziecka, a nawet przemoc słowna, prowadzi wyłącznie do negatywnych skutków. Bardzo możliwe, że w późniejszym etapie rozwoju, dziecko będzie oszukiwało rodziców albo wpadnie w złe towarzystwo.
I to nie będzie jego wina – stosowanie kar cielesnych oraz poniżanie dziecka słowem wywiera bowiem silną reakcję na psychice dziecka. Przemoc pozostawia ślady, których nie da się wymazać, a są to ślady:
braku szacunku;
niezrozumienia;
poczucia poniżenia;
negacji uczucia bycia kochanych i potrzebnym;
zaburzenia świadomości własnej wartości.
Stosowanie kar cielesnych i przemoc słowna prowadzi do wygaszania relacji dziecka z rodzicem!
Co prawo w Polsce mówi o biciu dzieci
Od 10 lat w Polsce istnieje przepis, który normuje miary władzy rodzicielskiej, w zakresie stosowania wobec dzieci przemocy. Mam tu na myśli jedno zdanie, ale jakże istotne i odnoszące się wprost:
„Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych.” Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Art. 96 (Dz. U. z 2019 r. poz. 2086).
Niezrozumiałe jest zatem przyzwolenie społeczeństwa na przemoc i definiowanie bicia na mniejsze i większe, na klapsy czy lanie. Bicie niezależnie od formy i przyczyny stosowania jest i będzie zawsze przemocą.
Dodatkowo przemocą nad jednostką słabszą, niewinną i bezbronną – żadna forma usprawiedliwienia takiego zachowania zwyczajnie nie istnieje.