Wszyscy staliśmy się piekarzami. Podczas kwarantanny cała Polska piecze chleby i bułki
W czasach koronawirusa szukamy w internecie odpowiedzi na najważniejsze i najbardziej nurtujące nas pytania. Chcemy wiedzieć skąd się biorą wirusy, w jaki sposób dezynfekować zakupy, jak uszyć maskę chroniącą twarz - a także jak upiec chleb. Przez tę pandemię i homeoffice wszyscy staliśmy się piekarzami i pieczemy w domach chleby.
Dotąd zapytania o to, jak upiec chleb stanowiły margines wyszukiwań w Polsce. Od marca zainteresowanie tematem rośnie. Trudno nie zauważyć — Polacy pieką w domach na potęgę.
Moda na samodzielne wypiekanie pieczywa zalała media społecznościowe. Nie da się wejść na Instagram, żeby nie zobaczyć, jak ktoś ze znajomych piecze chleb albo bułki.
Pieką amatorzy i szefowie kucharze. Pieką całe rodziny. Ze sklepów poznikały drożdże.
– Pierwsze ciasto nie wyrosło, drugie opadło po wyjęciu z piekarnika, ale od trzeciego razu już poszło - wspomina początki pieczenia chleba Jakub. Piecze już od kilkunastu lat, ale nieregularnie i na specjalne okazje.
– Piekę według prostego przepisu, który dostałem od znajomych. Mąka typu "650", suszone drożdże, woda, odrobina cukru i sól – mówi.
– Uwielbiam odkroić piętkę chleba zaraz po wyjęciu z piekarnika, posmarować masłem i zjeść – śmieje się.
– Oprócz chleba piekę też "proziaki podkarpackie". Smakują rodzinie i przyjaciołom, i o to chodzi. Robię też bardzo dobrepizze domowe – chwali się.
Zobacz: "W barze nie ma pracy zdalnej". Tak wygląda #homeoffice2020, gdy nie pracujesz przy komputerze
– Ciekawi mnie jak radzą sobie Polacy teraz z pieczeniem chleba, bo drożdże stały się towarem deficytowym – zauważa Jakub. Sam ma zapas na kilkanaście bochenków. Nie próbował jeszcze robić chleba na zakwasie. – Może w kwietniu? – planuje – Przygotuję własny zakwas i wejdę na poziom wyżej.
Damian często gotuje w domu, ale nigdy dotąd nie próbował wypiekać chleba. – To zawsze było gdzieś na uboczu w mojej kuchni, jednak mam teraz sporo wolnego czasu, więc postanowiłem spróbować – mówi.
Pierwszy bochenek wyrósł na drożdżach. – Dałem spróbować innym. Mówią, że pycha. Ale wyszedł tak, że jestem świadomy, że to tylko woda, drożdże, cukier, sól – śmieje się Damian.
– Wiem jednak, że jest czysty, bez tego chemicznego gówna, które można znaleźć na etykietach pieczywa z supermarketów.
Przepis na chleb podsunęła mu jego partnerka. – Sama z niego nie korzystała, ale mnie zainspirowała. Internet jest pełen przepisów, ale lubię też korzystać ze sprawdzonej wiedzy – tłumaczy Damian.
Mówi, że nie chce rozwijać swoich umiejętności, bo piekarze też muszą mieć pracę. – Ale chciałbym żebyśmy co niedzielę mieli w domu ciepłe pieczywo mojej roboty. To taki mój gest dla rodziny.
Co trzy dni piecze trzy bochenki. – Nigdy nie wiadomo, jakie będzie zapotrzebowanie. Mam w domu niezłe głodomory – śmieje się. – Dzisiaj dzieciaki z żoną w 15 minut zjadły cały bochenek chleba, smarując kromki jedynie masłem.
Krzysztof przyznaje, że da się zauważyć spadek sprzedaży chleba i bułek, bo bardzo dużo ludzi robi pieczywo w domach. Zdradza mi przy okazji kilka sztuczek, dzięki którym domowe pieczywo będzie lepsze.
– Chleb na zakwasie dłużej utrzymuje świeżość. Dodatki do chleba można dodawać od razu albo po wyrobieniu ciasta. Ja zwykle moczę ziarna, które trafią potem do bochenka – zdradza Krzysztof.
Podpowiada też, jak początkujący piekarze mogą zrobić swój zakwas: – Wystarczy kupić w piekarni chleb razowy. Następnie trzeba go rozdrobnić i zamoczyć na dwa dni.
– Drugiego dnia, do słoika, w którym jest chleb, trzeba dodać trochę mąki żytniej, żeby zagęścić całą miksturę. Co 3-4 godziny uzupełniamy zakwas, dolewając wodę i dosypując mąkę w niewielkich proporcjach – tłumaczy Krzysztof.
– Można też dodać odrobinę drożdży, to przyspieszy zakwaszanie i wyrastanie kwasu. Po trzech dniach zakwas jest gotowy do użycia – zapewnia.