"Zakochałem się w kobiecie ze strony z kamerkami". Gdy brak ci bliskości, jesteś gotów za nią płacić

Kacper Peresada
Można uważać, że pornografia to coś naturalnego, rzecz której nie należy demonizować, ale ten biznes ma też mroczne oblicze. Te historie mężczyzn, którzy zakochali się w kobietach pracujących na stronach z kamerkami, są świetnym przykładem na potwierdzenie tej tezy.
fot. freestocks.org / Pexels
– Wychowałem się w katolickiej rodzinie, więc często słyszałem o tym, że można się uzależnić od masturbacji i że to straszny grzech – mówi Andrzej. – Pamiętam takie czasopismo "Miłujcie się", przedrukowywali tam listy od czytelników uzależnionych od masturbacji. Czytałem opowieści dziewczyn i jarałem się nimi, bo były całkiem seksowne.

Nie wstydził się masturbacji, ale pornografię odkrył dość późno i właściwie od razu trafił na strony z seks kamerkami. Spodobało mu się. – Dosyć szybko się rozkręciłem. Zacząłem wydawać coraz większe pieniądze i wtedy zaczęły się problemy.


Miałem obsesję na jej punkcie
Kamerki to coś w rodzaju online'owego klubu ze striptizem. Mężczyźni mogą oglądać dziewczyny na ekranach swoich komputerów czy telefonów. One, w zamian za przesłane im pieniądze, spełniają ich zachcianki. To może być rozmowa o tym, że ktoś miał ciężki dzień, albo nagrywanie ostrych filmików "na życzenie".

Ciężko jest z tego zrezygnować. Czasami udaje mi się robić przerwy, ale potem po prostu wszystko mnie przytłacza. Łatwo jest dać pieniądze osobie, która w zamian zrobi wszystko, czego chcesz.

Nie zawsze trzeba płacić. Ci, którzy wolą nie wydawać, mogą skorzystać z pokojów dostępnych dla wszystkich. Tam jednak niewiele się dzieje. Dopiero podczas prywatnych sesji goście mogą liczyć na bezpośrednią rozmowę z dziewczyną. To kosztuje słono, niekiedy nawet setki złotych za kilkanaście minut nagrania, ale w zamian mężczyzna może liczyć na to, że jego rozmówczyni spełni niemal wszystkie jego marzenia.

Andrzej zaczął mieć obsesję na punkcie jednej z dziewczyn pracujących w kamerkach. – Mam wrażenie, że ona zdawała sobie z tego sprawę i wykorzystywała to, abym zostawał z nią jak najdłużej.

Miał też wrażenie, że w pewnym sensie ona go lubiła. – Wiem, że pewnie tak myśli każdy, kto odwiedza strony z kamerkami, ale zdarzają się sytuację, w których relacja między dziewczyną a facetem jest czymś więcej niż tylko biznesem. Podkreśla jednak, że nawet w takich sytuacjach nie ma szans, by wyniknęło z tego coś dobrego.

Płaciłem za obrzydliwe rzeczy

– Gdy połapałem się, jak bardzo niezdrowa jest ta sytuacja, zacząłem robić wszystko, żeby się od niej odciąć – dodaje Andrzej. Uświadomił sobie wówczas, że jego prawdziwym problemem jest brak prawdziwych relacji w życiu.

– Każdy potrzebuje przyjaźni, kogoś, kto cię wysłucha, gdy tego potrzebujesz. I za coś takiego wiele osób jest gotowych zapłacić.

– Nie starałem się nawiązywać relacji z dziewczynami z kamerek – mówi mi Michał. – Po prostu płaciłem im za to, żeby robiły obrzydliwe rzeczy, bo zwykła pornografia zaczęła mnie nudzić.

Michał kilka razy próbował przestać odwiedzać strony z kamerkami. Miał nadzieję, że oczyści w ten sposób swoje ciało i umysł. Nie pomogło. Kolejne odwiedziny na stronie wyciągały z niego coraz dziwniejsze fetysze.

Michał codziennie spędza dwie godziny na dojazdach do pracy. Gdy wraca do domu, jest zmęczony i nie ma siły na nic. Próbował przez lata różnych form randkowania, ale jest tak emocjonalnie zbity, że nie był w stanie utrzymywać potencjalnych relacji. Poddał się więc w poszukiwaniu dziewczyny.

– Nie rozmawiam o tym z ludźmi. Nie chcę wyjść na incela, który zwala wszystko na przeciwności losu.

Michał rzadko spotyka się ze znajomymi. Nie ma ich wielu, a do tego każdy z nich jest zajęty własnym życiem. Dlatego, gdy wraca do domu, po prostu uruchamia kamerki. – To jest jakaś namiastka kontaktu z innym człowiekiem. Tylko na to mogę liczyć.

Od kilku lat jest w trakcie terapii. Ostatnio dostał leki, które pomagają mu uporać się z jego problemami. – Z kamerkami sobie jeszcze nie radzę. Wracam do mieszkania i opada mnie taka czarna chmura. Wtedy uruchamiam kamerki z nadzieją, że to mi pomoże.

Nigdy się tak nie dzieje, a Michał biedniejszy o kilkaset złotych i z poczuciem zażenowania musi radzić sobie z naporem negatywnych myśli.

Nikt nie chce być sam
– Naprawdę ciężko jest z tego zrezygnować. Czasami udaje mi się robić przerwy, ale potem po prostu wszystko mnie przytłacza. Łatwo jest dać pieniądze osobie, która w zamian zrobi wszystko, czego chcesz – mówi Michał.

– Wielu chłopaków kupuje prezenty dziewczynom. Wysyłają im nie tylko pieniądze, ale też rzeczy z Allegro – dodaje Tomek. – Potem oglądają, jak dziewczyna na kamerce otwiera prezent i widzą, że jest szczęśliwa.

Najgorzej jak człowiek sobie wypije i jest sam w domu. Wtedy trudno jest ze sobą walczyć.

Każdy z moich rozmówców przekonuje mnie, że rozumie, iż dla tych dziewczyn to po prostu praca, z której żyją. Mają jednak nadzieję, że w jakiś sposób przywiązują je do siebie. Być może dzięki temu będą mogli wkraść się w ich względy.

– Nie da się kupić emocjonalnej więzi – podkreśla Tomek. – Ale gdy ci jej cholernie brakuje, będziesz próbował ją zdobyć na wszelkie sposoby.

– Gdy uświadamiasz sobie, że masz problem, zaczynasz kasować konta, odłączać karty płatnicze, blokujesz też dostęp do stron z kamerkami, bo chcesz się powstrzymać – mówi Tomek.

Najczęściej pomaga to tylko na jakiś czas. Niewielu udaje się odciąć od kamerek na stałe. – Któregoś dnia odblokujesz sobie dostęp do stron, żeby sprawdzić, czy pojawiła się tam jakaś ciekawa dziewczyna. Potem zakładasz konto, tylko po to, żeby przesłać jakąś drobną kwotę.

Potem próbujesz pójść "na priva". I wszystko wraca, znowu ci odbija – opowiada Tomek. Kilkukrotnie próbował sobie poradzić z problemem. Jak dotąd zawsze wracał, ale wierzy, że tym razem uda mu się zerwać z problemem.

– Najgorzej jak człowiek sobie wypije i jest sam w domu. Wtedy trudno jest ze sobą walczyć. Na razie daję radę. Staram się skupić na sobie i zasypywać emocjonalną pustkę zajęciami, które pozwolą mi się rozwijać, zamiast wydawać pieniądze na udawane przyjaźnie i związki – wzdycha, i dodaje: – Nikt nie chce być sam. Ludzie potrzebują nawet namiastki miłości. Wiem, że to żałosne, ale nie umiem z tym walczyć.