Zadając dziecku po raz kolejny pytanie, czy założyło piżamkę albo umyło zęby, wiesz, jaka będzie odpowiedź, ale mimo to łudzisz się, że wykonało postawione przed nim zadanie. Zamiast zżymać się z rzeczywistością, posłuż się sztuczką zaoferowaną przez Lauren Giesting. Gdy ja wpadłam w internecie, na jej sposób radzenia sobie z wieczornym nieporządkiem i trudami zaganiania dzieci do łóżka, nie mogłam uwierzyć, że wprowadzenie dyscypliny jest tak proste.
Lauren i jej mąż opracowali banalnie prosty system sprawdzania gotowości do spania u dzieci. Każdą z czynności poprzedzającą kładzenie się do łóżek wypisali na kartce: toaleta, mycie zębów, piżamka, buziaczki. Zadania porozdzielali na wzór rwanych ogłoszeń i przykleiła do nich rzep lub magnesik. Po wykonanej misji dzieciaki mogli zasłonić dyspozycję. A rodzice na bieżąco byli z postępami dzieci dotyczącymi wieczornej rutyny.
Zobaczcie, jakie to proste:
Ten sam sposób może zostać zmodyfikowany przez was, aby ogarnąć dzieciaki przed wyjściem do przedszkola. Stworzenie takiej listy zadań nie ma wiele wspólnego z toksyczną tablicą motywacyjną, to raczej przypomnienie dzieciom o czynnościach, które należy wykonywać każdego dnia.
Kilkudniowy trening na karteczkach sprawi, że rutyna wejdzie im w krew, a jedyną "spóźnioną" osobą będziesz ty, rodzicu, stojący bezradnie w korytarzu, zaskoczony, co się stało z twoimi dzieciakami.