Góry to świetne miejsce do spędzenia czasu z rodziną, niezależnie od tego, czy wybierzemy się tylko na weekend, czy na dłuższy czas. Nie wszystkie dzieci jednak z uśmiechem na buziach przemierzają górskie szlaki, a niektóre są na nie jeszcze po prostu za małe. Nie oznacza to jednak, że czeka nas nuda! Bo tak naprawdę nie musicie wchodzić na górę, żeby podziwiać szczyty.
Reklama.
Reklama.
Gdy pierwszy raz wybieraliśmy się z dziećmi w góry, zabieraliśmy ze sobą jeszcze nosidło. Ale i tak co kilka dobrych metrów robiliśmy przystanki. Szybko złapaliśmy się na tym, że nie trzeba wchodzić wysoko, że pokazać dzieciom piękno gór, a poza tym przyjechaliśmy tutaj, żeby odpocząć, a nie męczyć się nawzajem podejmowaniem niemożliwego dla małych i dużych nóg wysiłku.
Dlatego dobrze wiemy, że góry to nie tylko ośnieżone szczyty i zalesione stoki. To zabawa, która może odbyć się u ich podnóża.
Niskie góry
Podczas planowania górskich wypraw warto zadbać o to, aby trasy były dostosowane do możliwości najmłodszych uczestników wyprawy - możemy wybrać szczyty, na które można wjechać kolejką lub zdecydować się na wędrówkę po niższych górach.
Mowa o takich miejscach, jak Gorczański Park Narodowy, gdzie znajduje się mierzący 1310 m n.p.m. szczyt Turbacz lub położony nieopodal Luboń Wielki, będący częścią Beskidu Wyspowego. Szczyty te znajdują się w zasięgu 10-30 km od Rabki-Zdrój, która jest świetną bazą noclegową oraz 35-50 km od Zakopanego.
Tego typu wycieczki są mniej wymagające, jednak pozwalają najmłodszym poczuć satysfakcję ze zdobycia celu oraz pokazać, jak piękne widoki czekają na tych, którzy podjęli wyzwanie. W razie problemów łatwo również zawrócić i stosunkowo szybko znaleźć się z powrotem na początku szlaku.
Pobyt w górach może być pełen wyjątkowych przygód i ciekawych przeżyć nawet, jeśli postanowimy odpuścić wędrówki i skupić się na innych aktywnościach.
Jeśli nie wspinaczka, to co?
Choć góry niekoniecznie kojarzą nam się z wodą, te dwie opcje absolutnie się nie wykluczają. Najpopularniejsze są oczywiście spływy Dunajcem, gdzie możemy zdecydować się na opcję wygodną, kiedy wsiadamy do łódki, którą nawiguje flisak, a my możemy w pełni oddać się podziwianiu krajobrazu lub też na bardziej ekstremalną wersję, czyli rodzinny spływ tradycyjnym kajakiem lub pontonem.
Dzieci, których żywiołem jest woda, z pewnością ucieszą się także z pobytu w aquaparku lub termach, gdzie swoją energię będą mogły spożytkować na atrakcjach, takich jak zjeżdżalnie czy leniwe rzeki.
Mniejsze i większe parki rozrywki wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. Bo wszyscy wiemy, że rodzice na urlopie chcą zapewnić dzieciom trochę samodzielnej zabawy, a sobie świętego spokoju.
W okolicy Tatr i Pienin takim miejscem jest znajdujący się w Rabce-Zdrój Rabkoland, który ze swojego dzieciństwa mogą pamiętać nawet niektórzy rodzice, ponieważ istnieje on już od ponad 30 lat.
Na wizytę w takich kompleksach warto zarezerwować cały dzień. I w ogóle nie przejmować się jedzeniem, bo każdy park rozrywki ma bogato rozbudowaną strefę restauracyjną, w której nie brakuje i makaronu z pesto, i nuggetsów z kurczaka.
Muzeum
Choć wizyty w muzeach często kojarzą nam się z nudnym zwiedzaniem ekspozycji, niektóre z nich są naprawdę interesujące i stworzone z myślą o dzieciach. Przykładowo, w Muzeum Górali i Zbójników w Rabce-Zdrój na odwiedzających czeka wystawa interaktywna i Odznaka Tropiciela Zbójników.
W Rabkolandzie, o którym wspomniałam wcześniej, znajduje się również Muzeum Orderu Uśmiechu. Nieopodal, w Chabówce, zakochani w pociągach mogą zwiedzić Skansen Taboru Kolejowego.
W Zakopanem z kolei czeka Wystawa Figur Woskowych i Muzeum Zabawek, Komputerów, Gier Komputerowych RetroManiak. Niezależnie od zainteresowań, a nawet stopnia znużenia, każdy uczestnik wycieczki znajdzie coś dla siebie.
I pamiętajcie, że wycieczka w góry to nie konkurs na zdobywanie szczytów, a obcowanie z przyrodą i spędzenie fajnego czasu razem. Nawet jeśli oglądacie szczyty gór tylko z daleka przez lornetkę.