Rosja zaatakowała Ukrainę. A ja bardziej niż kiedykolwiek wcześniej czuję w sobie gen szczura pokładowego, który każe uciekać, gdy woda wdziera się do statku. Potrzeba ucieczki towarzyszy mi od Strajku Kobiet, ale nigdy nie była tak silna jak dzisiejszego poranka.
Reklama.
Reklama.
Rozmowy o tym, żeby zwijać się z Polski, rozpoczęliśmy z moim mężem w 2020 roku w wyniku Strajku Kobiet.
W związku z wojną na Ukrainie do Polski może przybyć 3 mln Ukraińców.
Rosja nie atakuje Polski i myślę, że nie zaatakuje jej jeszcze przez kilka lat, ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy tu bezpieczni.
Współczesna wojna to gra na emocjach i wzbudzanie strachu. Putinowi udało się sparaliżować w lęku cały świat.
Rozmowy o tym, żeby zwijać się z Polski, rozpoczęliśmy z moim mężem w 2020 roku, gdy przez ulice szły kobiety z piorunami na piersi, a ja pisałam ten tekst "To nie jest kraj do wychowywania dzieci. Polacy zdradzają, dlaczego znaleźli sobie inną ojczyznę".
Wtedy naszym strachem było ograniczenie praw kobiet oraz radykalizm katolicki, do którego, jak podejrzewaliśmy, ma posunąć się PiS.
Rok później nadal staliśmy na naszym balkonie, paliliśmy i rozmawialiśmy o możliwych kierunkach podróży. Niemcy - blisko do rodziny w Polsce, możliwość kontynuowania pracy i prowadzenia firmy, liberalne społeczeństwo. Włochy - raczej północne, bardzo kusząca kultura, ale brak zaczepienia, trzeba by jechać i liczyć na szczęście. Hiszpania? Może. Kanada? Kraj idealny w teorii, ale zbyt daleki.
Współczesna wojna jest inna niż ta pamiętana przez moją babcię. Jak mówiła psycholożka Sonia Ziemba-Domańska w materiale: "Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie", agresja XXI wieku polega głównie na wzbudzaniu strachu i niepewności.
II wojna światowa była zbrodnią na ludzkości dokonaną na niewyobrażalną skalę. Ale mam przeczucie, że ta (jeśli wybuchnie) będzie wojną "zbędnych ludzi". Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pokazała, że zachodni świat nie chce pomagać uchodźcom z terenów wojennych. Zamyka oczy na ich dramat.
Kto chce uciekać z/do Polski?
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker informował, że w województwach lubelskim i podkarpackim powstaną punkty recepcyjne dla uchodźców z Ukrainy. Na razie ruch na granicy nie jest duży, ale ze względu na dynamikę sytuacji nie można wykluczyć, że przy biurkach urzędników zaczną ustawiać się kolejki. Wyborcza przewiduje, że może do nas przybyć 3 mln Ukraińców.
Rosja nie atakuje jeszcze Polski. Gdyby miała iść dalej, pewnie skoncentruje się na Mołdawii - malutkim kraju, przytulonym do granic Ukrainy, który również nie należy do NATO albo podpisze sojusz z Białorusią. O ile Putin nie nakarmi swojej dumy samą Ukrainą i będzie miał ochotę na dokładkę. Takie mam myśli dzisiaj.
Odczuwam też dysonans. Sytuacja w Afganistanie przejęła świat zachodni na chwilę. Czy tak będzie z Ukrainą? Teraz Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki mówi: - Teraz stało się coś niewyobrażalnego. Rosja atakuje Ukrainę. W Europie trwa wojna lądowa, o której myśleliśmy, że jest tylko w podręcznikach historii. Jest to bezwstydne naruszenie prawa międzynarodowego, potępiamy je z całą stanowczością.
Ale czy coś za tym pójdzie? Wszędzie w nagłówkach pojawiają się informacje o sankcjach. Czy na Rosję działa jeszcze taki straszak? Czy Europa nie pokazała, że jeśli będzie paluszek po paluszku, żołnierz po żołnierzu, dostawał w Donbasie, to nikt tego nie zauważy?
W książce "Wakcje w Trzeciej Rzeszy" Julii Boyd jeden z brytyjskich arystokratów mówi, że nie wyobraża sobie, żeby Anglia miała się bić o polskie błota. Czasy może były inne, ale czy i teraz ktoś będzie chciał stawać barykady dla ukraińskiego czarnoziemu?
Dlatego, że rodzi się we mnie coraz więcej pytań, na które odpowiedzieć może tylko czas. Nie chcę patrzeć na wykrwawiającą się Ukrainę.
Chcę uciec i boję się. Strefa komfortu, którą sobie zbudowałam w Polsce może i nie jest najwspanialszą ze stref. Jednak da się tu żyć, bo jak wszyscy ludzie na świecie, dostosowuję się do stosowanej wobec mnie przemocy.
Choć pierwszy raz tak bardzo się cieszę, że mogę pokroić rano moim dzieciom jabłko na śniadanie. Patrząc na działania Putina na Ukrainie, nie mam pojęcia, jak będzie wyglądał świat, zanim zasiądziemy do kolacji.