Dziękują sobie, że wyemigrowali z Polski i wychowują dzieci poza granicami kraju. Patrzą na to, co dzieje się w ostatnich miesiącach nad Wisłą i ani im się śni pakować walizki i wracać do ojczyzny na skraju rewolucji.
Z Maciejem, obieżyświatem i autorem bloga "Skok w bok", Paulą i Maćkiem z bloga "Rodziną w świat" i Anią, prawniczką, mieszkającą w Trydencie, matką trójki dzieci, rozmawiamy o tym, czym różnią się m.in. edukacja, patriotyzm i podejście do praw kobiet w krajach, które wybrali na swoją nową ojczyznę.
Ania
Mieszka w północnych Włoszech i mówi, że to idealna część kraju do życia. Włochy odrobiły lekcję z wiosennego lockdownu i teraz nie ma mowy o koronawirusowym samolubstwie.
– Ludzie się bardzo zmobilizowali. Sami uważają, obecnie raczej się nikogo nie odwiedza, ale umawia na spacery na świeżym powietrzu. Szkoły nadal działają, testy robione są przy każdym obawie. Mój syn miał od sierpnia trzy testy, by przy przeziębieniach wykluczać koronawirusa. Kontakt z sanepidem natychmiastowy, nie było problemu, by się dodzwonić.
Paula i Maciek
Autorzy bloga "Rodziną w świat" w kwietniu tego roku wrócili do Polski z Japonii. W sam środek pandemii koronawirusa. Nie zasiedzieli się tu, udało im się kilka razy w ciągu roku wyjechać. Zastanawiają się, czy znów nie zmienić adresu. Choć jeszcze nie zdecydowali o kierunku podróży.
– Koronawirus szaleje wszędzie i ciężko coś z tym zrobić, chociaż z tęsknotą patrzymy na Japonię, w której życie toczy się już w miarę normalnym trybem.
Edukacja
Maciek
Wyjechał z Polski, bo go nosiło. Spędził kilka lat na samotnym podróżowaniu, zanim osiadł w Tajlandii. Spędził tam osiem lat i przeniósł się z żoną do Wielkiej Brytanii.
– Moje dzieci, córka lat 6 i syn lat 4, lubią tu chodzić do szkoły. Mnie osobiście podoba się wielonarodowościowy charakter wielu tutejszych szkół. Mają koleżanki i kolegów z całego świata, a że sami jesteśmy międzynarodową rodziną, moja żona jest Hinduską nepalskiego pochodzenia, a nasze dzieci urodziły się w Tajlandii, to nam to odpowiada.
Ania
Jej zdaniem włoska szkoła jest lepsza od polskiej, bo Włosi traktują dzieci jak ludzi. Uczą ich, że szacunek to nie chóralne mówienie "Pan/Pani", a budowanie relacji opartej na zaufaniu.
– Podstawową różnicą, która ma duży wpływ na naukę, jest to, że tutaj nie ma porównywania dzieci. Ani rodzice między sobą się nie przechwalają dziećmi, czego to one nie robią, ani nauczyciele w szkole.
– W Polsce uczą dzieci bardzo dużo wiadomości, które nie są potrzebne, a przede wszystkim nie uczą tej wiedzy wykorzystywać. Tutaj jest inaczej, uczą się, by to umieć, uczą się tego, co jest potrzebne, a nie po to, by zakuć, zdać i zapomnieć.
Nacjonalizm
Maciek
Na pytanie czy Polska jest krajem nacjonalistycznym odpowiada:
– Polska ma rząd o nacjonalistycznych upodobaniach, w Polsce jest też wielu nacjonalistów, których widać chyba głównie w czasie zadym organizowanych w święta narodowe oraz w internecie – mówi Maciek.
Jego zdaniem całego kraju nie opanowała jeszcze nacjonalistyczna gorączka, ale walka o rząd dusz trwa.
– Polski, z której wyjechałem prawie 10 lat temu, już nie ma. Zmieniła się nie od poznania w wielu wymiarach. Polska jest też zupełnie inna niż 30 lat temu, ale też bardzo różna od tej sprzed kilku tygodni, sprzed Strajku Kobiet. Mam wrażenie, że nie ma Polski, a są Polski.
Ania
– Włosi nie są tak podzieleni, jak Polacy. Też narzekają, ale w miły sposób. Nie ma tyle agresji! O tym, żeby były jakieś pobicia czy zamieszki to raczej nie słychać, a jeśli już to niestety raczej wywołują je obcokrajowcy. Jest dużo bezpieczniej. Takie coś jak Marsz Niepodległości nie mógłby mieć tutaj miejsca.
Strajk Kobiet
Ania Strajk Kobiet jest szeroko opisywany przez włoskie media. Jak mówi Ania, dla nich to nie do pomyślenia, że kobiecie można odebrać jakiekolwiek prawa.
– Pomimo że Watykan jest w Rzymie, Kościół bardzo mało miesza się do polityki. Księża muszą starać się o to, by ludzie chodzili do kościoła. Nikt nie porusza z ambony tematów politycznych.
Paula i Maciek
– Podziały w społeczeństwie i wojny ideologiczne powodują, że Polska nie jest obecnie idealnym miejscem do życia i wychowywania dzieci. Ciężko powiedzieć co finalnie wyjdzie z naszych planów, ale nawet jeśli kiedyś znowu opuścimy kraj, fajnie byłoby wracać do miejsca, gdzie nie ma takiej ogromnej niezgody.