Ta wołowina to zestaw ratunkowy, gdy dorwie cię ochota na fast food w środku nocy, ale nie chcesz czekać godzinę na dostawę. Świetnie znosi mrożenie. Oczywiście pod warunkiem, że nie zjesz wszystkiego od razu.
Od razu ostrzegam, że zapach gotowanej powoli wołowiny będzie doprowadzał cię do szału w ciągu dnia, ale za to uczta, którą urządzisz sobie wieczorem, będzie warta każdej minuty oczekiwania.
Przepis na ostrą szarpaną wołowinę
Użyjesz jej do taco, zawiniesz w tortillę, dodasz do sałatki i ryżu, którą zabierzesz do pracy albo rzucisz się i zjesz gołymi rękami.
dwa spore kawałki łopatki wołowej, szpondru lub mostku (albo wszystkiego po trochu).
Przepis:
Przygotuj sobie dużą patelnię i porządnie rozgrzej na niej oliwę. Smaż mięso z każdej strony, nie żałując ognia pod palnikiem. Niech będzie z wierzchu mocno spieczone, a na dnie patelni pozostają oderwane kawałki.
Przełóż gotowe mięso do dużego garnka. W moździerzu utłucz kolendrę, chili i inne przyprawy. Przygotuj bulion wołowy.
Mięso w brytfannie zalej bulionem oraz pomidorami w puszcze, wyciśnij sok z całej limonki i pomarańczy, dorzuć przyprawy, cebulę pokrojoną w pióra i maceruj mięso.
Ustaw wszystko na małym gazie i pozwól pyrkać przez 5-6 godzin. Nie dolewaj wody w czasie gotowania, pozwól, aby mięso wytopiło tłuszcz i przeniknęło smakami przypraw.
Po kilku godzinach sprawdź miękkość mięsa. Możesz je wyjąć i posiekać, by z powrotem wrzucić do garnka.
Innym rozwiązaniem jest odparowanie sosu pozostałego po gotowaniu wołowiny i traktowanie jej jako gęstego sosu, którym doprawisz mięso.
Szarpaną wołowinę nakładaj do taco, posyp siekanymi świeżymi pomidorami z cebulą i kolendrą. Możesz przyprawić ją sosem lub salsą z posiekanych papryczek chili, czosnku i świeżej limonki.
Jeśli złapiesz smaka na meksykańską kuchnię, obejrzyj "Kroniki taco" na Netflixie. Zakochasz się w niej na zabój.