Moje dzieci poznały NutkoSferę, bo zostawiłam je sama z telefonem z włączonym YouTubem. Robię to i nawet nie mam założonej kontroli rodzicielskiej. Dlatego czasami mówią do mnie językiem reklam leków na ból głowy i hemoroidy. Trudno.
Niemniej NutkoSfera ma piosenkę o układzie słonecznym, która bardzo przypadła im do gustu. Niestety przeklikały się do "Alfabetu...". Koncepcja piosenki jest sprytna - nauka literek i owoców w jednym, zachęcenie do próbowania nowych rzeczy, literki bujające się w rytm muzyczki.
Najczęściej działało, bo dzieciaki mówiły: "mamo, to jest jabłko na jot, prawda". No prawda, dziecko. Tylko że gdy mama słyszy "To jest alfabet warzywno-owocowy, jedz go często, na pewno będziesz zdrowy..." to już nic nie ugotuje, bo użyte dalej w piosence słowo "dorodny" po prostu rozkłada ją na łopatki. A potem wszędzie widzi te creepy łapki z teledysku.
4. Idziemy do zoo!
Tę piosenkę do naszego domu przyniosła niania. A dzieciaki zwariowały na jej punkcie. Opiekunka skakała z nimi do słów piosenki i udawała zwierzątka. Super! Młodszy syn, zanim nauczył się mówić, wołał na słonia "chlup", bo w tej piosence słonie "trąbą wodę piją". Było to urocze, ale...
Ile można słuchać jednej piosenki? Dzieci mogą bez ustanku. Więc po południu "Idziemy do zoo" też grało u nas w chacie jak szalone. W dodatku w piosence pojawiają się lody, ciasta i żelki, które przypominały dzieciom, że czas na słodkie.
3. Wash your hands
Cocomelon to idealna bajka dla dzieci. Uczy życia. Niestety te irytujące pioseneczki w serialu mnie dobijają. A szczególnie ta o myciu rąk. Jest w niej coś takiego, że gdy ją słyszę, w mojej głowie przewija się obraz weselnej kapeli, która gra w zwolnionym tempie. A reszta świata, czy wyimaginowanych gości weselnych w mojej głowie, gibie się w powolnym rytmie disco-polo.
Po usłyszeniu "Wash your hands" nie mogę wyrzucić z głowy obrazu cioci Dziuni przestępującej z nóżki na nóżkę.
2. Raport zwierzopoznawczy
Ostatnio ta piosenka gra u nas codziennie. Młodszy syn zafiksował się na punkcie "Oktonautów". Choć sama bajka jest wartościowa, uczy dzieci współpracy i pokazuje różne zwyczaje zwierząt, to końcowa piosenka, która podsumowuje odcinek, doprowadza mnie do szału.
Czasami spotykamy się z mężem w kuchni i każde z nas nuci "Creatures raport, creatures raport..." (piosenka jest po angielsku), robimy swoje jedzenie, a potem żegnamy się słowami "until the next adventure!".
1. Bim beri bim beri bu
Piosenka Paszczaka ze słuchowiska "Lato Muminków" z 1978 roku to mój największy koszmar. Mój mąż uwielbia tę bajkę muzyczną i kiedyś katował mnie nią przez całą drogę z Krakowa. Naszej córce niestety się podobało, więc kilka dni z rzędu jeszcze grała w domu.
Hasło "ej, wisusy i chłopaki, Paszczak wsadzi was do paki" wraca do mnie co jakiś czas w najmniej oczekiwanych momentach. A wtedy cały dzień przerąbany, bo melodia już nie chce się odczepić.