Ostatni mail do napisania, nagły telefon, szybkie zapisanie pliku. Już masz kończyć pracę, ale coś wyskoczyło. A dzieci wiszą ci już u rękawa. Szybki rzut oka na telewizor, na ten tekst i już wiesz, co puścić, aby nie zwariować od dodatkowych dźwięków, a zapewnić dzieciom dobrą rozrywkę.
W czasie pracy zdalnej rodzice muszą dzielić czas pomiędzy zajęcia zawodowe a opiekę nad dziećmi.
Im mniejsze dzieci, ty trudniej wytłumaczyć im, że rodzice są zajęci i muszą jeszcze coś dokończyć, zanim przejdą płynnie do zabawy z nimi.
Czasem pomagają bajki, a że małe dzieci nie powinny spędzać dużo czasu przed telewizorem, podpowiadamy animacje, które zajmą je na krótki czas.
Moje dzieci akurat są już po fazie "Psiego Patrolu", ale wiem, że na świecie nie brakuje nieszczęśników, którym piosenka tytułowa wierci codziennie dziurę w głowie.
Tym, którzy mają w domu przedszkolaka na kwarantannie, z katarem lub po prostu, bo mają, polecam listę 7 bajek, w różnych wymiarach czasowych, które pozwolą wam dokończyć pracę i zająć czymś dzieci.
Małe dzieci nie powinny spędzać dużo czasu przed telewizorem i powinniśmy puszczać im wartościowe programy. Czasem trudno wybrać. Dlatego powstała ta lista.
"Proszę mnie przytulić"
6-minutowe odcinki serialu opowiadają historie ojca i syna, którzy przeżywają codzienne przygody w lesie. Serial jest adaptacją książki pod tym samym tytułem. "Proszę mnie przytulić" zdobyło Literacką Nagrodę m.st. Warszawy.
To ciepła i miła opowieść o relacjach dziecka i dorosłego oraz ich zupełnie innego spojrzenia na życie. Bardzo ładnie narysowana i spokojna w wyrazie. Coś, czego potrzebujesz ty i dziecko w czasie nerwówki dnia.
"Bing"
Każdy rodzic utożsami się z Flopem, każdy. Ten stworek ma niesamowitą ilość cierpliwości. Głos podkłada mu Radosław Pazura, więc nadaje mu tylko dodatkowej wiarygodności.
Króliczka "Binga" dzieci bardzo lubią, bo doświadcza typowych dla kilkulatków problemów, jak ten ze znalezioną żabą czy rozczarowaniem wylosowanej zabawki. Nie liczcie, że się wkręcicie. Po prostu głos Radka w tle was ukoi.
"Teletubisie"
Podobno zostały stworzone na bazie badań nas umysłami dwulatków. Jak spojrzysz na miśki, psychodeliczne słońca i podejrzane dźwięki, a potem na swoje dziecko, i znów na miśki, psychodeliczne słońce...
Widzisz, dokąd zmierzam. Twoje dzieci i "Teletubisie" po prostu się dogadają. Na You Tubie znajdziecie całe odcinki.
"Molang"
Odcinki w pierwszych sezonach trwają ok. 3 minut. To wystarczy na ostatni klik "wyślij". Słodki króliczek i jego wesołe towarzystwo to bajka w sam raz na strzał endorfiny dla twoich dzieci.
"Dinopociąg"
Nie wiadomo, co dzieci mają z tymi dinozaurami, ale je uwielbiają. Gdy leci czasem u nas "Dinopociąg", nawet nasza najstarsza 11-letnia córka zerka na ekran. Oczywiście głównym bohaterem jest T-Rex, bo nasze delikatne, słodkie dzieci muszą gdzieś upchnąć swoją fascynację krwiożerczymi bestiami.
"Maleńkie stworzenia"
Uważam, że filmy przyrodnicze wybaczają wszystko. Żadna bajka im nie dorówna i żadna nie da dzieciom tyle dobrego, co porządna historia ze zwierzątkami. A "Maleńkie stworzenia" zostały nakręcone z myślą o małym widzu.
To 20-minutowe odcinki, w których opowiedziana jest historia pojedynczego zwierzaka. Szczuroskoczki, pisklęta kaczek, sowy, wiewiórki - małe, puchate i ciekawskie. Zupełnie jak wasze dzieci.
"Oktonauci"
Na Netfliksie znajdziecie ich w dwóch wersjach "Jaskinie Sac Actun" oraz "Wielka rafa koralowa". Możecie je puszczać z czystym sumieniem, bo wasze dorosłe mózgi nie wytrzymają takiego natężenia piosenek. Jak na przykład ta z wersem "Zapiekanką rafy broń!". Nie pytajcie...
Nie da się jednak odmówić "Oktonautom", że to mądra i ucząca empatii bajka. Do tego nie ma błysków, trzasków i innych drażniących dźwięków. Poza tym naprawdę podoba się dzieciom. Trwa ok. godziny. W razie, gdyby "5 minut" się przedłużyło.