
Aborcja oczami mężczyzny
Piszę "nas", bo chociaż walka o aborcję jest walką o prawa kobiet, to tylko takie jej postrzeganie jest po prostu szkodliwe. Wiele osób jest przekonanych, że skoro to nie ciała mężczyzn są tematem dyskusji, powinni oni być cicho. Gdy mężczyźni są często głównymi twarzami ruchów pro-life, w wypadku walki o prawo do aborcji starają się schodzić na drugi plan, mając świadomość, że to kobiety powinny być wysłuchane, a temat nie powinien zostać przejęty przez mężczyzn.Michał, 32 lata
Mieliśmy już dwójkę dzieci. Starsze miało iść zaraz do szkoły, młodsze urodziło się pół roku wcześniej. Gdy usłyszałem, że jest w ciąży, pierwsze, co pomyślałem, to że mam kompletnie przesrane. Nie miałem nawet sił myśleć o tym, co musiałbym poświęcić, aby ogarnąć trzeciego szkraba.Kacper, 24 lata
Wpadliśmy z moją dziewczyną na drugim roku studiów. Byłem biedakiem, a ona nie mogła sobie pozwolić, aby wyjąć ze swojego życia kilkanaście miesięcy na ciążę. Oboje musieliśmy się uczyć, aby być w stanie marzyć o dobrym życiu.Andrzej, 19 lat
Moja dziewczyna zaszła w ciążę pół roku temu. Byłem zesrany jak nigdy w życiu. Wiedziałem, że jeśli zdecyduje się urodzić, to moje życie pójdzie na śmieci. Na szczęście zarówno ona, jak i jej rodzice dosyć szybko uznali aborcję za najlepsze rozwiązanie. Dosyć szybko ogarnęliśmy pigułkę aborcyjną, którą wzięła i mieliśmy problem z głowy.A fakt, że ojciec nawalony siedzi u koleżków, zamiast zarabiać na dwójkę dzieci i żonę, która musi się nimi opiekować, jest wystarczający, aby nie decydować się na trzecie.
Tomasz, 63 lata
Jestem alkoholikiem od dobrych 40 lat. Nie piję od 20. Ale gdy moja żona zaszła w ciążę nadal zdarzało mi się iść w tango. Mieliśmy już dwójkę dzieci, którymi i tak ledwo umiał się opiekować. Wiadomo, że chodziłem do pracy i starałem się zarabiać kasę, ale bywało tak, że zaczynałem pić w piątek po robocie i kończyłem w piątek tydzień później, zapominając przez pięć dni, że mam dom i obowiązki. Nie byłem agresywnym pijakiem, ale byłem złym, nieodpowiedzialnym i obrzydliwym człowiekiem.Janek, 32 lata
Zarówno moja dziewczyna, jak i ja pochodziliśmy z beznadziejnych rodzin, które zostały założone przez młodych kretynów, którzy nie umieli żyć w zgodzie i wychowywać dzieci. Byłem wychowywany w katolickim domu, więc zanim poszedłem na studia, uważałem aborcję za najgorszy grzech i zawsze miałem poczucie winy, gdy się masturbowałem.Żałowałem tylko, gdy walczyłem sam ze sobą, że nie miałem z kim tak naprawdę o tym porozmawiać.
Michał, 42 lata
Moja żona była w 19. tygodniu, gdy lekarz powiedział z całą pewnością, że nasze dziecko nie będzie w stanie wieść normalnego życia. Jeśli się postaramy, to nie umrze, ale jego przyszłość będzie trudna, bolesna, oparta na cierpieniu, braku samodzielności i smutku. Pamiętam, że gdy lekarz mi to powiedział, pierwsze, co pomyślałem, to, jaki będzie to miało wpływ na moją żonę.Właśnie dlatego, że chcieliśmy mu dać idealny dom, nie mogliśmy go skazać na te męki.
Może cię zainteresować także: "Tato, a dziś pójdziemy na strajk?". Powiem wam, dlaczego moje dzieci trzymają transparenty