Ten trik sprawi, że dziecko w mig opanuje jazdę na rowerze. Wystarczy szalik i klocki

Artur Grabarczyk
26 czerwca 2025, 09:43 • 1 minuta czytania
Szybko i bez bocznych kółek? Da się tak nauczyć dziecko jazdy na rowerze. Wystarczy prosty tip. fot. Pexels/Pavel Danilyuk
Pamiętasz, jak uczyłeś się jeździć na rowerze? Pewnie tak, jak wszyscy – najpierw z bocznymi kółkami, a potem bez nich, ale z kijem pod siodełkiem. I pewnie w ten sam sposób chcesz uczyć swoje dziecko. Jeśli tak, to daruj sobie. Jest lepsza metoda.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nauczenie dziecka jeżdżenia na rowerze to bez wątpienia jedno z najważniejszych zadań taty. I jednocześnie najtrudniejszych. Bo trzeba się zdrowo nabiegać, trzymając kij zamocowany pod siodełkiem rowerka, zanim maluch załapie, jak trzymać równowagę i przestanie się przewracać.


Szalik + klocki i dziecko w mig opanuje jazdę na rowerze

Jeśli właśnie jesteś na etapie szukania kija i dobrego sposobu, by go zamocować do roweru, to sobie daruj. Jest lepszy i łatwiejszy sposób. Pokazał go na Instagramie bloger Rafał Myśliński znany jako Suchy Tata. O skuteczności tej metody świadczy fakt, że jego córka Elena nauczyła się jeździć na rowerze, mając 2 lata i 8 miesięcy. 

Jak się nauczyła? Bardzo pomogło jej to, że przez rok jeździła na rowerku biegowym, który uczy utrzymywania równowagi. A gdy już chciała przesiąść się na normalny rower, tata zaczął od nauki pedałowania. W domu, "na sucho". Przed rozpoczęciem treningów musiał jednak zrobić trenażer. Zrobił go z… klocków.

Konstrukcja jest prosta. wystarczą dwie wieże z klocków i płytka, która je łączy. Między wieże trzeba wstawić tylne koło tak, by nie dotykało podłogi. To wszystko. Dziecko siada na rower i pedałuje, ale stoi w miejscu.

"Kij tylko wydłuża proces nauki"

Gdy kręcenie pedałami już jest opanowane, zaczyna się prawdziwa jazda. Co ważne, bez bocznych kółek. No i bez kija zamocowanego pod siodełkiem. Zamiast niego jest szalik, którym trzeba opleść dziecko, żeby je podtrzymywać. – Kółka boczne są niewskazane, bo tylko wydłużają proces nauki. Podobnie jak kij z tyłu roweru – tłumaczy Suchy Tata na filmiku.

Ta metoda jest skuteczna dlatego, że dziecko nie musi się jednocześnie uczyć utrzymywania równowagi, pedałowania i skręcania kierownicą. Robi to po kolei, a na ostatnim etapie po prostu łączy te umiejętności.

Metoda jest inna niż ta, którą znałem jako dziecko, ale jedno zostaje po staremu. W niej też potrzebny jest ojciec, który będzie biegł za dzieckiem i podtrzymywał je na szaliku, żeby się nie wywróciło. Rafał Myśliński zapewnia jednak, że nauka trwa znacznie krócej, więc tata mniej się nagania. Cóż, warto spróbować.

Źródło: Instagram/suchytata

Czytaj także: Jak spakować się z dzieckiem na lot samolotem? Tipy na wakacje