MEN ma nowy pomysł na W-F. Lekcje będą rzadziej w salach, częściej na dworze
"Hartuj się, hartuj się, bo kto się hartuje, nigdy nie, nigdy nie choruje". Tekst tej piosenki zna chyba każdy, kto wychował się w latach 70. i 80. Ten zapomniany dziś dziecięcy przebój znów może stać się hitem. Świetnie bowiem pasuje do nowej koncepcji prowadzenia lekcji wychowania fizycznego. Przygotowywana właśnie nowa podstawa programowa zakłada, że zajęcia z tego przedmiotu jak najczęściej mają się odbywać na świeżym powietrzu. I to nawet w chłodne zimowe dni.
W-F na dworzu, nawet zimą
O tym nowym pomyśle na ulepszenie zajęć z W-F opowiedziała w wywiadzie dla Radia Zet szefowa MEN Barbara Nowacka. Jak przypomniała, zmiany podstawy programowej tego przedmiotu są potrzebne, bo uczniowie mało się ruszają, a ich kondycja z roku na rok jest coraz gorsza. Dlatego ministerstwo i zatrudnieni przez nie eksperci od roku szukają pomysłów na to, jak zachęcić dzieci do ćwiczeń. Nowy pomysł polega właśnie na wyprowadzeniu zajęć z sal gimnastycznych na dwór.
– W nowej podstawie programowej będą też rekomendacje, które są swego rodzaju drogowskazem, w jaki sposób kształtować pewne postawy. I tam jest zapowiedź, żeby jak najwięcej zajęć było na świeżym powietrzu. Tak będzie lepiej i znacznie zdrowiej – zapowiedziała Barbara Nowacka. I dodała też, że dotyczy to nie tylko ciepłych miesięcy, ale też zimy. – Wielu ludzi uprawia sport na świeżym powietrzu przez cały rok, także zimą – dodała szefowa MEN, a jako przykład podała… samą siebie. – Ja biegam, zimą również, nawet przy 15 stopniach mrozu.
Tak się to robi w Finlandii i Estonii
Nowacka przyznała wprost, że pomysł na W-F na dworzu jest inspirowany rozwiązaniami praktykowanymi od wielu lat w krajach skandynawskich, a także w Finlandii czy Estonii. Szefowa MEN kilka miesięcy temu spotkała się z Kristiną Kallas, szefową resortu edukacji w estońskim rządzie. I chwaliła tamtejszy model prowadzenia lekcji wychowania fizycznego w szkołach. W Estonii jest to co prawda osobny przedmiot, ale mocno połączony z zajęciami z edukacji zdrowotnej. Ma zachęcać dzieci nie tylko do regularnego ruchu, ale też zdrowego odżywiania się i aktywnego stylu życia. U nas ma być podobnie – nowa podstawa programowa W-F ma się uzupełniać z podstawą programową edukacji zdrowotnej.
Wyprowadzenie lekcji W-F z sal gimnastycznych do parków, lasów i na boiska ma jeszcze jeden cel. Barbara Nowacka od dawna zapowiada, że nowa podstawa programowa ma skończyć z monotonią na lekcjach W-F. – Wprowadzimy różnorodność sportów. Nie może być tak, że klasa gra trzy lata w siatkówkę – powiedziała w Radio Zet i dodała, że od września uczniowie będą mieli okazję poznać znacznie więcej dyscyplin, zarówno zespołowych, jak i indywidualnych. Mają w tym pomóc także wyjścia na zewnątrz i organizowanie W-F w formie wyprawy rowerowej czy marszów nordic walking.
Ten pomysł jest żywcem wzięty z fińskiego systemu edukacji. Tam lekcje W-F rzadko mają formę meczu siatkówki czy koszykówki. Owszem, uczniowie poznają gry zespołowe, ale też całą masę dyscyplin indywidualnych. Zajęcia często odbywają się na zewnątrz i bardzo często dostosowane są do tego, co oferuje najbliższa okolica. A jako że Finlandia to kraj jezior i lasów, normą są tam lekcje W-F w postaci gier terenowych, biegów na orientację czy nawet wędkowania pod lodem.
Jest to możliwe, bo w tamtejszych szkołach jest obowiązkowa godzina ruchu dziennie – albo w formie lekcji, albo tzw. aktywnej przerwy. U nas będzie o to trudno, bo nowa podstawa programowa nie przewiduje zwiększenia liczby lekcji, a pomysł wprowadzenia różnych form ruchu w trakcie przerw upadł. Problem będą mieć też nauczyciele, bo namówić dzieci na ćwiczenie na świeżym powietrzu to dziś coraz większe wyzwanie. Plan jest więc niezły, gorzej może być z wykonaniem.
Źródło: Radio Zet
Czytaj także: https://dadhero.pl/295352,nie-tylko-w-f-bedzie-bardziej-wojskowy-men-zapowiada-kolejne-zmiany