Szkoły i przedszkola będą wolne od smartfonów? Terapeuci apelują do MEN o twardy zakaz

Artur Grabarczyk
03 grudnia 2024, 14:54 • 1 minuta czytania
Wybór jest prosty. Albo zabronimy dzieciom używania telefonów w przedszkolach i szkołach, albo będziemy mieć epidemię uzależnień, depresji i samobójstw. Tak można streścić petycję, którą do MEN wysłała grupa terapeutów i naukowców. Jej autorzy proszą ministerstwo o wprowadzenie twardego zakazu używania urządzeń elektronicznych przez uczniów.
Bez zakazu smartfonów grozi nam epidemia uzależnień, depresji, zaburzeń i samotności - ostrzegają eksperci w petycji do MEN. fot. Pexels/Karolina Grabowska
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Tuż przed rozpoczęciem tego roku szkolnego szefowa UNESCO zaapelowała do rządów wszystkich krajów o wprowadzenie zakazu używania smartfonów w szkołach. Audrey Azoulay przekonywała polityków, że nadużywanie telefonów szkodzi dzieciom, bo je uwstecznia i prowadzi do zaburzeń rozwoju. Dlatego, w trosce o zdrowie dzieci, trzeba je odciąć od elektroniki przynajmniej w szkołach.

Smartfony albo zdrowie

Polska, jak dotąd, nie posłuchała tego apelu Dyrektor Generalnej UNESCO. Plany w tej kwestii są na razie dość mgliste. Wiceszefowa MEN Paulina Piechna-Więckiewicz w niedawnej rozmowie z PAP przyznała co prawda, że "trzeba uregulować kwestię dostępu do smartfonów, jeżeli chodzi o przedszkola i nauczanie początkowe", ale jednocześnie dodała, że póki co działania w tej sprawie sprowadzają się do analizowania rozwiązań przyjętych w innych krajach i rozmów z ekspertami.

Jeśli ministerstwo rzeczywiście chce się kierować zdaniem ekspertów, to właśnie dostało bardzo konkretną opinię. W poniedziałek 2 grudnia Barbara Nowacka dostała petycję podpisaną przez grupę terapeutów i naukowców zajmujących się badaniem i leczeniem zaburzeń i dzieci i młodzieży. "Zwracamy się z apelem o wprowadzenie jednolitych zasad higieny cyfrowej dotyczących używania telefonów komórkowych i innych indywidualnych urządzeń cyfrowych w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych" – czytamy w dokumencie.

Autorzy petycji napisali też, jak powinny wyglądać te "jednolite zasady" wprowadzone we wszystkich placówkach edukacyjnych. Ich zdaniem konieczny jest twardy zakaz. Twardy, bo obowiązujący nie tylko uczniów, ale też nauczycieli i pracowników. Skorzystanie z telefonu byłoby możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy trzeba wezwać pomoc czy pilnie skontaktować się z rodzicami ucznia.

Bez zakazu będą tragedie

"Uzasadnione byłoby wprowadzenie ogólnopolskiego zakazu używania smartfonów, tabletów i podobnego rodzaju sprzętu (z wyjątkiem przeznaczonego do realizacji zajęć edukacyjnych) w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych, obejmującego również udostępnianie prywatnych urządzeń dzieciom przez personel placówek bez ściśle uzasadnionej potrzeby związanej np. z bezpieczeństwem dziecka. (...) Takie uregulowanie wprowadzone przez Panią Minister ma szansę istotnie przyczynić się do zwiększenia fizycznego i psychicznego zdrowia polskich dzieci" – czytamy w petycji.

Wśród autorów apelu są ludzie, którzy konsekwencje nadużywania smartfonów przez dzieci obserwują codziennie w swojej pracy. Nie tylko naukowej, ale też terapeutycznej. List podpisali m.in. prof. Mariusz Zbigniew Jędrzejko, psycholog z Ośrodka Wsparcia dla Dzieci i Dorosłych z Uzależnieniami i Zaburzeniami w Józefowie czy Daniel Dziewit, który prowadzi terapię w Młodzieżowym Ośrodku Reset. Do apelu dołączyła także ekspertka w dziedzinie badania rozwoju, prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek z Uniwersytetu im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.

Dlaczego zakaz używania elektroniki w szkołach jest konieczny? Zdaniem autorów petycji bez tego grozi nam eskalacja groźnych zjawisk obserwowanych już teraz wśród dzieci i nastolatków, czyli "epidemii depresji, krótkowzroczności, zaburzeń snu, myśli samobójczych i oglądania niebezpiecznych treści, w tym pornograficznych".

Podpisani pod apelem terapeuci i naukowcy ostrzegają też, że brak szybkich i stanowczych działań ministerstwa doprowadzi do tego, że wzrośnie liczba dzieci uzależnionych od telefonów, mających problemy z koncentracją i nauką, dotkniętych cyberprzemocą, samotnością i nadwagą. Zanikać będzie kreatywność i umiejętność budowania relacji z rówieśnikami.

Smutne prognozy na przyszłość

Dowodów na to, że ten czarny scenariusz może się spełnić, jest mnóstwo. Szkodliwość nadmiernego korzystania ze smartfonów przez dzieci udowodniło już wiele badań naukowych. Kilka z nich przytaczają autorzy petycji. To m.in. opublikowany przez amerykańskie National Institutes of Health raport "Structural and functional correlates of smartphone addiction". Wynika z niego, że uzależnienie od telefonów komórkowych wyniszcza mózg tak samo jak regularne zażywanie narkotyków. W innym badaniu amerykańska psycholożka prof. Sochana Zuboff dowiodła, że z powodu smartfonów i internetu coraz więcej dzieci traci zdolność czytania i pisania.

Petycja trafiła do MEN 2 grudnia, więc resort nie zdążył jeszcze na nią odpowiedzieć. Ale jeśli Barbara Nowacka i jej zastępcy rzeczywiście chcą się opierać na opiniach ekspertów, to ten apel może być ważnym krokiem na drodze do wprowadzenia całkowitego zakazu albo chociaż wyraźnego ograniczenia dostępu do elektroniki w szkołach. Bo jeśli ludzie pracujący z uzależnionymi od smartfonów dzieciakami mówią, że potrzebne są pilne i stanowcze działania, to politycy nie mogą ich głosu ignorować. W przeciwnym razie wyrosną nam pokolenia smutnych, uzależnionych, bezmyślnych analfabetów.

Źródło: PAP

Czytaj także: https://dadhero.pl/293621,czas-skonczyc-wychowanie-oparte-na-telefonie-bo-to-prowadzi-do-tragedii