"Zostaw mnie, zostaw mnie"! Tak najszybciej uspokoisz krzyczące i rzucające się na podłogę dziecko

Aneta Zabłocka
Każdy rodzic przeżył to chociaż raz - moment, gdy dziecko krzyczy, wierzga nogami, rzuca się na podłogę, a gdy je podnosisz, wiotczeje i nie daje sobie pomóc. Paradoksalnie w tych momentach potrzebuje twojej pomocy najbardziej. Oto poradnik działań dla rodzica, gdy dziecko wpada w histerię.
Dziecko kładzie się na podłogę i nie reaguje na rodzica. Tak je uspokoisz Fot. 123rf
Złość od histerii nie dzieli wcale tak wiele. A w przypadku dzieci, u których system nerwowy nie jest w pełni rozwinięty, a one same nie potrafią jeszcze nad nim panować, wybuch dzieli sekunda.


By działać skutecznie, musisz podjąć starania o uspokojenie dziecka jeszcze na etapie gniewania się. Podejmując odpowiednie kroki, powinno ci się udać udaremnić katastrofę.
Każde dziecko jest inne, co powtarzamy jak mantrę, więc czasem może ci się nie udać. Dlatego mamy też poradnik, jak poradzić sobie z dzieckiem, które rzuciło się na podłogę i zaczyna być głuche na twoje argumenty.

Niemniej w obu przypadkach twoje dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, które pozwoli mu odzyskać emocjonalną równowagę. I to jest właśnie twoje zadanie.

Co robić, gdy dziecko się złości?

To 6 podpunktów, które pozwolą ci nie tylko uspokoić dziecko, ale także przyjrzeć się jego potrzebom i nauczyć się reagować na napady złości także w przyszłości.

Gdy dziecko już się złości musisz pamiętać o tych 2 rzeczach:

Co robić, gdy dziecko rzuca się na podłogę lub rozrzuca rzeczy?

A co jeśli dziecko już leży na podłodze i ma wszystko gdzieś? Krzyczy albo uparcie milczy i nie reaguje na twoje słowa, próby podniesienia go i uspokojenia.

Po pierwsze nie poddawaj się, ale pamiętaj, że szarpanie kogoś, kto chce leżeć, jeszcze nigdy nikomu nie przyniosło korzyści.



Nie ma pierwszej metody na uspokojenie dziecka bez drugiej. Nie ma drugiej bez pierwszej. Wiem, że gdy dziecko złości się w miejscu publicznym i zaczyna rzucać przedmiotami, trudno zachować kamienną twarz. Ale i nie musisz tego robić. Możesz powiedzieć dziecku, że jego reakcja smuci cię, kłopocze lub martwi, bo też masz prawo do emocji.

Tylko że ty już masz mechanizmy kontrolujące emocje, a dziecko jeszcze nie. Ty potrafisz komunikować swoje potrzeby (w pewnym zakresie), a ono nie.

Pamiętaj, że dzieci uczą się przez obserwację. Gdy zobaczą nad sobą kochającego, zmartwionego, ale pełnego empatii tatę, zadziała to lepiej niż widok wkurzonego typa, który po powrocie do domu zabroni mu bawić się zabawkami i da szlaban.