"Zostaw mnie, zostaw mnie"! Tak najszybciej uspokoisz krzyczące i rzucające się na podłogę dziecko
Każdy rodzic przeżył to chociaż raz - moment, gdy dziecko krzyczy, wierzga nogami, rzuca się na podłogę, a gdy je podnosisz, wiotczeje i nie daje sobie pomóc. Paradoksalnie w tych momentach potrzebuje twojej pomocy najbardziej. Oto poradnik działań dla rodzica, gdy dziecko wpada w histerię.
- Aby uspokoić dziecko w histerii, musisz najpierw ustalić jej powody: zwrócenia na siebie uwagi, fizyczne lub odczuwania strachu.
- Mów do dziecka prostym zrozumiałym językiem i nie używaj systemu kar i nagród, by wymusić na nim oczekiwanie zachowanie.
- Nie podnoś i nie szarp dziecka. Daj mu przestrzeń na dojście do siebie z emocjami, które nim zawładnęły.
By działać skutecznie, musisz podjąć starania o uspokojenie dziecka jeszcze na etapie gniewania się. Podejmując odpowiednie kroki, powinno ci się udać udaremnić katastrofę.
Każde dziecko jest inne, co powtarzamy jak mantrę, więc czasem może ci się nie udać. Dlatego mamy też poradnik, jak poradzić sobie z dzieckiem, które rzuciło się na podłogę i zaczyna być głuche na twoje argumenty.
Niemniej w obu przypadkach twoje dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, które pozwoli mu odzyskać emocjonalną równowagę. I to jest właśnie twoje zadanie.
Co robić, gdy dziecko się złości?
To 6 podpunktów, które pozwolą ci nie tylko uspokoić dziecko, ale także przyjrzeć się jego potrzebom i nauczyć się reagować na napady złości także w przyszłości.- Oceń potrzeby twojego dziecka - to pierwszy i najważniejszy punkt. Bo skoro nie będziesz wiedział, o co się złości, jak mu pomożesz? I tu może być: szukanie uwagi (gadasz z kimś w sklepie i ignorujesz dziecko, siedzisz w telefonie), fizyczny ból (uwiera je bucik, piją rajstopki, jest mu gorąco, chce mu się siku), boi się (tłumu w sklepie, tego, że cię zgubi), naprawdę chce kupić tą zabawkę.
- Porozmawiaj z nim o tej potrzebie i uspokój je - "Tata będzie ciągle trzymał się mocno za rękę, żebyś się nie zgubił, "Zdejmijmy szalik/kurtkę byś poczuł się lepiej", "Przepraszam, że zagadałem się z tą panią. Już jestem cały twój".
- Daj dziecku przestrzeń - jeśli jesteście w bezpiecznym miejscu i masz dziecko na oku, pozwól mu na samodzielność. Być może denerwuje się, bo chce obejrzeć z bliska jakąś zabawkę lub rozpiąć sobie kurtkę, ale nie może, bo ciągle zwracasz mu uwagę, żeby się nie wiercił.
- Mów prostymi zdaniami - jeśli znasz potrzebę twojego dziecka, zamiast owijać w bawełnę, mów wprost. "Gorąco ci i chcesz zdjąć rękawiczki?", "Boisz się, że w tym tłumie możemy się zgubić?", "Nie chcesz, żebym rozmawiał z kimś innym?".
- Potwierdź jego obawy i nazwij emocje - widzisz, że się wkurza, pomóż mu nazwać to, co dzieje się w jego głowie. "Widzę, że jesteś zdenerwowany", "Masz prawo do złości, ale warto też o niej pogadać".
- Rozwiązuj problemy - jest mu za gorąco, to go rozbierz, chce kupić zabawkę, powiedz, że tym razem jej nie kupicie, ale oczywiście może ją obejrzeć. Nie tracisz czasu na awantury i złość, bo zaduszasz problem w zarodku.
- Odrzuć swoje emocje - wiem, że jesteś wkurzony, zawstydzony, zmęczony. Nie możesz przerzucić swoich emocji na dziecko, które już przecież ma problem z tym, co dzieje się w jego głowie. Oddychaj, spróbuj najpierw pomóc sobie (zupełnie jak w samolocie), a dopiero wtedy, wolny od negatywnych emocji, ukucnij przy dziecku i staraj się je uspokoić.
- Nie obwiniaj dziecka o trudne zachowania - to nie jego wina, że coś przestało grać na waszej cudownej rodzinnej wyprawie. Wcale nie jest niegrzeczne, ale próbuje zadeklarować swoje potrzeby, choć ma jeszcze ograniczone możliwości ich werbalizacji i odcięcia od emocji. Zimne komunikaty nie są specjalnością twojego dziecka, więc chociaż ty nie zachowuj się jak bachor i nie zrzucaj winę na tego drugiego.
Co robić, gdy dziecko rzuca się na podłogę lub rozrzuca rzeczy?
A co jeśli dziecko już leży na podłodze i ma wszystko gdzieś? Krzyczy albo uparcie milczy i nie reaguje na twoje słowa, próby podniesienia go i uspokojenia.Po pierwsze nie poddawaj się, ale pamiętaj, że szarpanie kogoś, kto chce leżeć, jeszcze nigdy nikomu nie przyniosło korzyści.
- Zadbaj o bezpieczną przestrzeń - leży na środku alejki czy dywanu i nie grozi mu, że ktoś najedzie je wózkiem czy stratuje je rodzeństwo? No to spoko. To jest w tej chwili przestrzeń dziecka do radzenia sobie z emocjami i jest tak samo dobra jak każda inna.
- Usuń niebezpieczne przedmioty - jeśli twoje dziecko woli sobie czymś rzucić, by pozbyć się negatywnych emocji, zadbaj chociaż o to, żeby nie było to nic szklanego czy metalowego, bo to może przynieść jeszcze więcej szkód.
- Nie wstydź się - to, że ktoś patrzy na frustrację twojego dziecka, nie czyni cię złym rodzicem, a jego rozpieszczonych bachorem. Regulacja systemu nerwowego u dzieci może odbywać się w gwałtowny sposób, nie ma w tym nic złego. O wiele gorsze skutki ma w sobie brak reakcji emocjonalnych u dzieci i zatrzymywanie ich w sobie.
- Nie interweniuj - twoje dziecko leży, bo jego organizm poddał się, nie poradził sobie z nagromadzonymi emocjami i potrzebuje odpoczynku. Po regeneracji wróci do siebie. Podnoszenie dziecka i zmuszanie do stania, nic nie da. W ten sposób nagniesz dziecko do swojej woli, nauczysz ślepego posłuszeństwa, zamiast pozwolić być sobą i radzić sobie ze złością.
- Ogranicz rozmowę do minimum - nie gadaj mu, bo znów nakręcisz jego mózg do pracy, a w tej chwili zalany jest negatywnymi emocjami. Innymi słowy, nie budź niedźwiedzia, jak się zbudzi, to znów zacznie wszystko się na nowo.
- Spróbuj technik relaksacyjnych - ale to nie znaczy, że masz nic nie robić (choć możesz). Jeśli macie już sprawdzony sposób na wyciszenie, zastosuj go. Może ponucisz mu kołysankę, może pogłaszczesz po plecach albo po prostu zaczniesz wyliczać ulubione resoraki. Cokolwiek działa. Jednak, gdy dziecko poprosi, żebyś przestał, to przestań je uspokajać na siłę.
Nie ma pierwszej metody na uspokojenie dziecka bez drugiej. Nie ma drugiej bez pierwszej. Wiem, że gdy dziecko złości się w miejscu publicznym i zaczyna rzucać przedmiotami, trudno zachować kamienną twarz. Ale i nie musisz tego robić. Możesz powiedzieć dziecku, że jego reakcja smuci cię, kłopocze lub martwi, bo też masz prawo do emocji.
Tylko że ty już masz mechanizmy kontrolujące emocje, a dziecko jeszcze nie. Ty potrafisz komunikować swoje potrzeby (w pewnym zakresie), a ono nie.
Pamiętaj, że dzieci uczą się przez obserwację. Gdy zobaczą nad sobą kochającego, zmartwionego, ale pełnego empatii tatę, zadziała to lepiej niż widok wkurzonego typa, który po powrocie do domu zabroni mu bawić się zabawkami i da szlaban.