Shower Beer to już zjawisko. Czy naprawdę jest aż tak dobre?

Aneta Zabłocka
Znasz to uczucie, gdy jeszcze wracając samochodem z pracy wizualizujesz sobie szklaneczkę zimnego, pysznego napoju, który wypijesz, gdy tylko... wyniesiesz śmieci, posprzątasz kuchnię, zrobisz dla wszystkich kolację i uśpisz dzieci? Tak, ta nagroda po prostu ci się należała. Ale mamy dobre wieści, puchar zwycięstwa nad codziennością może smakować jeszcze lepiej.
Wieczorny drink przed snem. Czy jest bezpieczny? Fot. Cottonbro/Pexels
"Prysznicowe piwo", czyli oryginalnie Shower Beer, to wymysł szwedzkiego browaru rzemieślniczego Pang Pang. Z miłości do sączenia złotego nektaru w gorącym strumieniu wody, browarnicy stworzyli małe piwo do chlupnięcia w trzech łykach.

Dzisiaj piwko to już nie tylko piwo, ale każdy napój, który mamy ochotę wychylić wieczorem przed wyjściem na imprezę lub szykując się do odpoczynku po ciężkim dniu.

Dlaczego "prysznicowe piwo" jest lepsze od zwykłego?

Już samo wypicie piwa, koktajlu lub kieliszka wina uwalnia do mózgu substancje chemiczne poprawiające samopoczucie: endorfinę, dopaminę i neropinefrynę, która pobudza.


Oczywiście, jeśli przyjmujesz wieczorem rozsądne dawki alkoholu. Małe co nieco wieczorem zaleje twoje ośrodki przyjemności w mózgu endorfinami. Potwierdziły to badania Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco oraz brytyjscy badacze, którzy udowodnili, że świadome picie niewielkich dawek alkoholu sprawia, że dorośli są po prostu szczęśliwsi.

Dalej więc wniosek nasuwa się sam. Szczęśliwy dorosły z kuflem w ręku bierze relaksującą kąpiel. To połączenie jest zabójcze! Sprawia, że stajesz się bardziej kreatywny, a jednocześnie wyluzowany. Spływa z ciebie cały stres nagromadzony tego dnia. Dosłownie!

I nie myślecie, że pisze tutaj dyrdymały. Pod hasztagiem #showerbeer na IG znajdziecie sporo inspiracyjnych fotek, jak zrelaksować się wieczorem. A na Amazonie kupicie specjalny holder to odstawienia puszki z napojem tuż koło prysznica. Picie w czasie prysznica to prężnie rozwijający się trend gospodarczy.

Ile pić by się zrelaksować?

Kluczem jest dawka alkoholu - musi być pity z umiarem. To właśnie jeden drink na wieczór, a nie beczka kegowa wstawiona do łazienki, da ci wymarzony relaks.

Poza tym każdy, kto kiedyś wrócił z miasta w środku nocy i próbował wziąć prysznic w stanie nietrzeźwości, wie, że śliska powierzchnia brodzika, podstępny próg oraz uniemożliwiająca widzenie para, to praktycznie niemożliwy do przejścia tor przeszkód.