Jak facet facetowi. Oto 7 męskich rad od innych ojców, które ułatwią ci rodzicielstwo

Aneta Zabłocka
Wychowanie dzieci jest banalnie proste, gdy jesteś bezdzietnym singlem. Potem się rodzą i okazuje się, że jest mocno pod górkę. Choć faceci bywają odporni na dobre rady, to czasem warto posłuchać innego gościa. A nuż okaże się, że nie gada bez sensu?
Jak być dobrym tatą? 7 rad od ojców, które ułatwią rodzicielstwo. Fot. Anna Shvets/Pexels
Czytaj także: Jedna drobna zmiana sprawiła, że moje dzieci zapomniały o bajkach. Zdradzę wam, mój sposób

Nazwij jedzenie

(Mirek - 3 dzieci; 1, 4 i 6 lat)

"Śmieszne kanapki", czyli chlebek z buźką z warzyw, "małe drzewa", czyli brokuł, "foczki", czyli kulki z ryżu do obiadu. Niektóre nazwy nie są apetyczne, bo makaron z pesto to u nas "zielona breja", ale nie zmienia to faktu, że dzieci wcinają jak złe.


To nazewnictwo przekonało moich niejadków do próbowania nowych rzeczy. A także usprawniło gotowanie obiadu, bo czasami proszą po prostu o "foczki" i rybki, co oznacza paluszki rybne w ryżem. Od razu jakoś obiad staje się mniej stresującą sytuacją.

Kupuj zabawki, którymi ty też będziesz chciał się bawić

(Paweł - 3 dzieci; 2, 5, 12 lat)

W pierwszych etapach życia dość łatwo zarazić dzieci swoją pasją. W latach szkolnych kierują się gustem kolegów z klasy, ale odpowiednio wcześnie zasiane ziarno, przyniesie owoce. Od małego kupowałem pluszaki astromecha R2D2 czy grających Szturmowców. Jak klocki, to zestawy statków kosmicznych.

To sprawiło, że zabawa z moimi chłopakami mnie nie męczy. Układamy własne stacje badawcze na planetach "kanapa" czy Tatooine (czaicie suchy żart z "tatą" i powolną indoktrynację?). Czasem nawet trudniej oderwać mnie od zabawy niż ich.

Zawsze kontroluj mycie zębów

(Arek - 2 dzieci; 3 i 6 lat)

Dzieci lubią wkręcać, że coś zrobiły porządnie. Ale akurat przy zębach, nie można im zupełnie wierzyć. Przerobiliśmy wszystkie wibrujące i grające szczoteczki, klepsydry i aplikacje do odliczania czasu, ale i tak potrafiły stać nad umywalką z nieruchomą szczotką w buzi.

Próchnica to poważny problem. Wpłynie na twój portfel i zdrowie dzieci. Przypominam, że zęby myje się dwie minuty. Możesz chyba tyle czasu poświęcić swoim dzieciom?

Przesunięcie zabawek z dywanu na bok to sprzątanie. Powiedz to swojej żonie!

(Tomek - 2 dzieci; 4 i 7 lat)

Czasem jestem tak zmęczony, że po prostu przesuwam samochody, klocki i figurki rozwalone na dywanie, stopą w kierunku regałów. Serio, uważam, że to wystarczy. Trochę zajęło, zanim przekonałem do tego żonę, która rzucała się na segregację zabawek, zaraz, gdy dzieci zasnęły.

Teraz spędzamy te dodatkowe minuty razem. Ona się nie złości, że nie sprzątnąłem, a dzieci się nie wkurzają rano, że nie mogą znaleźć samochodu, który zostawiły "właśnie tu koło tej plamy na dywanie, a teraz go nie ma".

Terapia, stary

(Kamil - 2 dzieci; 3 i 4 lata)

Koledzy mnie namówili i o dziwo zadziałało. O wiele bardziej nad sobą panuję, potrafię zrozumieć moje dzieci i spojrzeć na nie jak na oddzielne byty. Już nie programuję naszego życia rodzinnego, ale po prostu je przeżywam.

Po roku rozmów ze specjalistą wiem, że zdecydowałem się na terapię późno. Gdybym nie był tak uprzedzony do wszelkiej maści psychologii, to zrobiłbym to kilka dobrych lat temu.

Musisz być przy porodzie swoich dzieci. To zmieni twoje życie i związek

(Krzysiek - 2 dzieci; 3 i 4 lata)

Nieważne jak bardzo boisz się "widoków", to będzie najpiękniejsze wydarzenie w twoim życiu. Zapamiętaj tylko, że masz jej zejść z oczu, gdy cię o to prosi i być na miejscu, gdy twoje dziecko pierwszy raz zaczerpie powietrza.

Dziecko nie wykopie cię z małżeńskiego łóżka, jeśli sam się nie wykopiesz

Michał - 1 dziecko; 2 lata)

My też kupiliśmy zgrabne łóżko, w którym nasz noworodek miał przesypiać wszystkie noce. Nie minął nawet jeden dzień, jak wylądował pomiędzy nami.

Bywało, że przenosiłem się na kanapę i tłumaczyłem sobie, że robię miejsce mamie i dziecku. Co za brednie! Czułem się samotny. Ale na własne życzenie opuściłem moją rodzinę.

Pomyślisz, że przesadzam? Spanie na kanapie kojarzy się z kłótniami i tak mnie nastrajało. Sam się wykopałem, ale obwiniałem żonę, że zajmuje się dzieckiem, a nie mną.

Śpij razem z tym małym człowiekiem, który zajmuje najwięcej miejsca i swoją partnerką. Zawsze znajdziecie sposób, aby przytulić się, chociażby na łyżeczkę. I to was, cholera, wzmocni.