Wiem, że to przekleństwo. Wyjaśnię wam, dlaczego nauczę córkę słowa na "W"

Aneta Zabłocka
Słowo na "W" jest wulgarne. – Tak nie można mówić! – mówią krytycy. Odpowiem wam: można. Nie można natomiast pozwolić, by nasze córki żyły w świecie, który odmawia im podstawowych praw. W którym ciągle muszą walczyć o równość.
Wyrok TK w sprawie aborcji. Kobiety mówią "Wypierda**ć" Fot. Zuzanna Tomaszewicz
Tego, co dzieje się w kraju nie da się ukryć przed wzrokiem dzieci. Dorastające dziewczynki znają już niektóre wulgarne słowa. Wchodzą w wiek dojrzewania i teraz bardziej niż wcześniej trzeba usiąść z nimi i wyjaśnić, czemu muszą głośno i wyraźnie nauczyć się słowa na "W".

Czytaj też: Piekło nie tylko kobiet, to piekło całych rodzin. Oto dlaczego mężczyźni muszą dołączyć do tej walki

Córeczko, razem z tatą usiedliśmy i rozmawialiśmy, dlaczego powinnaś znać to słowo niesione na transparentach. Znać i czasami głośno je wykrzyczeć.

Nie wiemy, czy będziesz chciała zostać kiedyś mamą. Jeśli tak, to życzymy Ci, żebyś urodziła zdrowe, piękne dziecko. Musisz jednak nauczyć się słowa na "W", abyś w przypadku wad płodu otrzymała pełną i fachową wiedzę od lekarzy, przeszła niezbędne badania i w dobrych warunkach, z pomocą psychologa przeprowadziła aborcję, jeżeli podejmiesz taką decyzję.


Nie chcemy, abyś żyła w świecie, w którym musisz – sama czy z naszą pomocą - zorganizować wyjazd za granicę, żeby przeprowadzić zabieg. Żebyś musiała czekać na parkingu pod supermarketem przy przejściu granicznym i wieziona busem do kliniki, trzymała się za brzuch, szepcząc pożegnanie. Dlatego ja i tata mówimy słowo na "W". Robimy to dla Ciebie, mimo że słowo jest wulgarne.

Ty także musisz nauczyć się słowa na "W", abyś w przyszłości, gdy pójdziesz do pierwszej pracy, potrafiła odpowiedzieć, gdy współpracownik uzna, że może pochwalić długości twoich nóg, ale nie ostatni raport, który napisałaś.

Wolimy, abyś powiedziała słowo na "W" i znalazła inną pracę, w której będziesz szczęśliwa. Poczucie własnej wartości znaczy więcej niż kilkaset złotych na koncie.

Być może nie będziesz chciała mieć dzieci, wybierzesz karierę. Naucz się słowa na "W", abyś nie żyła w kraju, w którym ktoś nazwie cię "korposuką" albo "niepełną kobietą", dlatego że wybrałaś inny model życia niż hejterzy. Musisz nauczyć się słowa na "W", żebyś w przyszłości, gdy pójdziesz do knajpy, wiedziała, że masz prawo ładnie się ubrać. Że tak samo, jak koledzy masz prawo wypić jedno piwo za dużo. Nikt nie ma prawa cię przez to oceniać inaczej niż mężczyzn. Mamy nadzieję, że nigdy się to nie zdarzy, ale jeśli padniesz ofiarą napaści, nie chcemy żebyś musiała tłumaczyć się znudzonemu policjantowi z długości spódniczki i odpowiadać na pytanie, "czy na pewno tego nie chciałaś".

Musisz nauczyć się słowa na "W", bo choć wierzymy w to, że na Twojej drodze staną godne zaufania osoby, z którymi postanowisz się związać, to jeśli kiedykolwiek spłynie po twoim policzku łza z powodu agresywnych słów, które on lub ona do Ciebie wypowie, będziesz musiała czekać na deklarację "zaraz zrobię ci przelew" lub osoba, którą uważasz za bliską, uderzy cię, wiedz, że masz wyjść z domu.

Nigdy nie czuj się współwinna tej sytuacji. Za przemoc zawsze odpowiada sprawca. Naucz się słowa na "W", abyś nie musiała żyć w świecie, w którym wmawia się ofiarom przemocy psychicznej, ekonomicznej czy fizycznej, że są współwinne.

Być może spędzisz życie z tylko jedną osobą. Być może przez twoje łóżko przewinie się ich więcej. To jest Twoja sprawa, Twoje życie, nikt nie może cię przez to oceniać. Tylko Ty masz prawo decydować, jak będzie ono wyglądać.

Jesteśmy twoimi rodzicami i zawsze będziemy chcieli się tobą opiekować. Jeśli kiedyś przesadzimy i będziesz miała dość naszej nadopiekuńczości, to akurat nam nie mów słowa na "W". Wolimy usłyszeć: "Mamo, tato, dam sobie radę!".