Miłość, która dyskryminuje. Czy rasizm seksualny to prawdziwy problem dzisiejszych czasów?

Kacper Peresada
Seksualny rasizm to temat nadal świeży i wzbudzający wiele emocji. To, co dla jednych jest wynikiem systematycznego rasizmu wbudowanego w osobowość człowieka, dla innych jest po prostu tematem preferencji seksualnych, które, ponieważ obecne w człowieku z natury, nie mogą mieć dyskryminacyjnych podstaw.
Czym jest seksualny rasizm i jak z nim walczyć? fot. Kelly Searle / Unsplash
Najczęściej o rasizmie seksualnym mówi się w kontekście Stanów Zjednoczonych, kraju, w którym w związku ze swoją wieloletnią historią opresyjnych działań w stosunku do różnych ras małżeństwa międzyrasowe były uznawane za coś złego.

Bo abolicji niewolnictwa w 1865 roku wielu Amerykanów bało się "mieszania ras". Pomysł silnej białej rasy zyskiwał na popularności w związku z "groźbą" przejęcia "bieli" (a co za tym idzie przywilejów) przez inne kultury. Czarne kobiety były przez wielu postrzegane jako wulgarne i rozwiązłe, a mężczyźni mieli być spragnieni białych dam, które powinny bać się ich pożądliwych spojrzeń.

Czym jest rasizm seksualny?

Dwa lata po abolicji powstał Ku Klux Klan, który był następstwem nienawiści i strachu przed utratą bycia "rasą numer 1". W ciągu następnych lat lincze i morderstwa na czarnych mężczyznach, którym zarzucano gwałt stały się normą. Nawet jeśli do kontaktów fizycznych nigdy nie dochodziło albo białe kobiety brał w nich udział świadomie. Eskalacją tych wydarzeń był lincz na Emmecie Tillu, 14-latku, który został zamordowany, ponieważ miał zagwizdać na białą kobietę. Chociaż tak naprawdę gwizdał ulubioną melodię.


Od tych czasów zmieniło się oczywiście wiele. Chociaż widząc reakcje wielu osób na ruchy społeczne takie jak "Black Lives Matter" czy choćby polski "DontCallMeMurzyn" w wielu osobach niechęć do innych ras jest głęboko zakorzeniona. Pytanie więc, czy nasze preferencje seksualne, w których nie uwzględniamy osób o innym kolorze skóry, jako potencjalnych partnerów, wynika z tego, kim jesteśmy, czy raczej jest następstwem głęboko zakorzenionej niechęci do innych, której nieświadomie nauczyliśmy się, dorastając w przeważająco jednolitym środowisku.

W ciągu ostatnich 15 lat świat randkowania w dużym stopniu przeniósł się do sieci. Dzięki temu możemy patrzeć na dane, które co jakiś czas udostępniają najpopularniejsze aplikacje – daje nam to wiedzę o preferencjach seksualnych i romantycznych innych osób. Wiemy, w jakim wieku interesują ich partnerzy, o jakim wykształceniu i czy właśnie rasa wpływa na ich decyzję.

Kolor skóry ważniejszy niż osobowość

Badania dowiodły, że właśnie ten ostatni aspekt jest dla wielu użytkowników najważniejszy. Dla przeciętnego człowieka ważniejszy jest więc kolor skóry partnera, niż to czy dzieli z nim religię albo chociażby jest kompatybilny intelektualnie. Chociaż badania potwierdzają, że coraz więcej białych osób jest otwartych na związki z osobą innej rasy, nie widać tego jednak w statystykach. Jedynie 4 proc. białych w Stanach Zjednoczonych byłoby zainteresowanych małżeństwem z kimś o innym kolorze skóry. Aż 46 proc. białych Amerykanów nie jest zainteresowanych nawet pojedynczą randką.

Z drugiej strony czarni Amerykanie nie mają tego typu problemów i nie widzą żadnych przeszkód w byciu częścią międzyrasowych związków.

Rasizm obecny w online’owym randkowaniu jest widoczny na pierwszy rzut oka. Mężczyźni z Azji i czarnoskóre osoby muszą z natury mierzyć się z większym odrzuceniem, jeśli korzystają z Tindera czy Grindera. Według badań, osoby o innym kolorze skóry niż biały, nawet jeśli mają lepsze wykształcenie i zarabiają więcej od przeciętnej białej osoby, mają mniejsze szanse na znalezienie partnera online.

Zresztą badania tego typu nie zostały przeprowadzone wyłącznie w Stanach. Również w Europie można z łatwością zauważyć, że wewnątrzrasowe związki są o wiele bardziej popularne. W wypadku Europejczyków widać to zwłaszcza w wypadku białych mieszkańców, którzy nie są najczęściej zainteresowani osobami arabskiego pochodzenia.

Seksualny rasizm w środowiskach LGBT

Seksualny rasizm jest często poruszanym tematem zwłaszcza w środowiskach gejowskich. Australijscy badacze przepytali użytkowników kilku portali randkowych czy uważają za problematyczne informowanie o swoich preferencjach dotyczących rasy na profilach. Większość z pytanych nie uważała tego za problem, zarazem przyznając, że tego typu wykluczanie jest problematyczne, ale nie przyznając, że jest to jakakolwiek forma rasizmu.

Naukowcy dowiedli również, że postrzeganie tej formy rasizmu, jako coś jednoznacznie złego było najczęściej związany z bardziej pozytywnym odnoszeniem się do walki o równouprawnienie wśród ankietowanych.

– Możemy myśleć, że wynika to z naszych naturalnych potrzeb – wyjaśniał Den Callander, jeden z autorów badania. – Jednak w mojej opinii wiele zachowań rasistowskich jest na tyle subtelnych, że umieją znaleźć swoją drogę do najbardziej prywatnych zakątków ludzkiej osobowości – dodaje.

Kolejnym problemem tego typu zachowań jest ich normalizacja. Gdy serial "Przyjaciele" święcił największe tryumfy, wielu krytyków pytało, jakim cudem mieszkańcy Nowego Jorku nie mają dosłownie żadnych białych przyjaciół. To pytanie powinno również odnosić się do nas w dzisiejszych czasach.

Każdy człowiek w swoim życiu musiał zmierzyć się z własnymi rasistowskimi zachowaniami. Oczywiście w wypadku wielu te zachowania nie są świadome, a są następstwem wielu lat wychowania, oglądania telewizji, słuchania dyskusji i podświadomych działań. To, że robimy wszystko, aby nie zachowywać się rasistowsko, nie oznacza, że nie zdarza się nam w ten sposób odezwać, czy też spojrzeć na jakiś aspekt życia.

W rozmowie z Daily Beast Den Callander podkreślał, że jego zadaniem nie jest próba krytykowania i atakowania potrzeb ludzi. Jego celem jest, aby każdy spojrzał w głąb siebie i zastanowił się, z czego one wynikają. Czy nasz brak zainteresowania osobami innej rasy to po prostu część nas, czy może podświadomie czujemy, że coś jest z tym nie tak. Zadanie sobie tego pytania nie powinno być dla nikogo niczym strasznym. Ale jeśli umiemy na nie szczerze odpowiedzieć, to zróbmy wszystko, aby skonfrontować się z nami samymi i spróbować być lepszymi ludźmi.