Pimp my school! Poznajcie tatę, który robi w szkole syna prawdziwą rewolucję

Aneta Zabłocka
Dzieciaki z jednej z krakowskich podstawówek wróciły do całkowicie odmienionej szkoły. I wcale nie chodzi o rozstawione po kątach pojemniki z płynem dezynfekującym i ogłoszeniem o obowiązku noszenia maseczek. W czasie pandemii ich szkoła przeszła prawdziwą metamorfozę.
Metamorfoza krakowskiej podstawówki. Ojciec pomalował szkołę swojego syna Fot. Olaf Cirut
Jak wykorzystać twórczo pandemię koronawirusa i wakacje? Wystarczy sięgnąć po pędzle i znaleźć kawałek wolnej ściany.

Od kilku dni telefon Olafa Ciruta się urywa. To on odpowiada za fantastyczną metamorfozę krakowskiej 34. Szkoły Podstawowej im. Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych i znanym autorem murali.

– Wydawało mi się, że to kwestia oczywista, że można pomalować ściany w szkole własnego dziecka, ale chyba żyję poza czasem i mediami. Już od dawna z innymi rodzicami chcieliśmy coś zmienić w szkole. Pozbyć się PRL-owskiej lamperii w kolorze orzechowym i stworzyć dla dzieci przestrzeń do obcowania ze sztuką. Wielu z rodziców w naszej szkole wykonuje wolne zawody, są tu malarze, ale i architekci – mówi Olaf Cirut w rozmowie z DadHero.pl.
Klasyczna polska szkoła z olejną lamperią w kolorze beżowymFot. Olaf Cirut
Klasyczna polska szkoła z olejną lamperią w kolorze beżowymFot. Olaf Cirut
Rodzice wykorzystali czas zamknięcia szkół i wzięli się do pracy. Autorem i pomysłodawcą malunków jest Olaf Cirut, ale pomagał, kto mógł. – Dla nas też było to oderwanie od trudnej pandemicznej rzeczywistości. Traktowaliśmy pracę terapeutycznie. A dzieciaki świetnie zareagowały na zmiany. Zauważyły też analogie, które mi zupełnie umknęły w czasie malowania.


– Na przykład w pyszczkach lemurów katta zauważyły podobieństwo do masek higienicznych. To bezpośrednie odniesienie do pandemii i oswojenie z sytuacją. Dzieci mają zupełnie inną wrażliwość, niż dorośli.
Metamorfoza krakowskiej postawówkiFot. Olaf Cirut
Cirut wziął pod uwagę fakt, że sztuka w zetknięciu z dziećmi może zestarzeć się w bardziej inwazyjny sposób, niż dzieła muzealne. – Zrobiłem założenie, że malarstwo musi być w procesie. Starzeć się, dzieci odbijają na nich ślady swoich palców, domalują coś. Mamy plan, aby doposażyć przestrzeń w meble, które będą współgrały z lemurami, swoiste domki dla nich. A także pomalować jedną ze ścian farbą tablicową, aby dzieci mogły wyładować swoją ekspresję na co dzień – tłumaczy Olaf.
Lemury namalowane przez Olafa Ciruta zdobią ściany na korytarzach dla najmłodszych klasFot. Olaf Cirut
Ciekawskie lemury zachęcają dzieci do zabawyFot. Olaf Cirut
To nie koniec rewitalizacji szkoły. W planach jest malowanie trzeciego piętra dla najstarszych klas. – Szukam czegoś abstrakcyjnego, do interpretacji w swobodny sposób. Na niższych piętrach pojawiły się legendy krakowskie ujęte w designerski sposób, wykorzystałem współczesne techniki malarskie.

Jego syn, który rozpoczyna w tym roku 4 klasę, jest dumny z ojca. – Syn wie, że tato stale maluje, ale to, że zrobiłem to dla jego szkoły, w jakiś sposób go poruszyło – wyznaje plastyk.

Jak mówi, "szewc bez butów chodzi", bo pokój syna nie został przez niego tknięty. – To jego przestrzeń, czyli totalny bałagan. Nie ingeruję w to, tylko od czasu do czasu przypominam o sprzątaniu – śmieje się Cirut.

Poniżej zobaczycie efekty pracy Olafa Ciruta.
Sklepik szkolny przemalowany na atrakcyjne kolory uczy i bawi. Wokół sali namalowane są hasła z nazwami składników odżywczychFot. Olaf Cirut
Malowidła ozdabiające korytarze dla starszych klas są bardziej abstrakcyjneFot. Olaf Cirut
Malowidła ozdabiające korytarze dla starszych klas są bardziej abstrakcyjneFot. Olaf Cirut
Malowidła ozdabiające korytarze dla starszych klas są bardziej abstrakcyjneFot. Olaf Cirut