Hejtujecie toksyczną męskość, a właśnie w taki sposób sprawiacie, że trzyma się świetnie

Kacper Peresada
Kiedyś rozpłakałem się przed moją dziewczyną, zostawiła mnie tydzień później – mówi mi Janek. – Ledwie kilka dni wcześniej powtarzała mi, że muszę się w końcu otworzyć przed nią i powiedzieć, co naprawdę czuję. W końcu się przełamał. Efekt? Został sam. – Nigdy więcej nie będę szczery na temat tego, co czuje – przyznaje w rozmowie ze mną.
Fot: Nathan McDine/Unsplash
Mężczyźni powinni częściej mówić o swoich uczuciach – to chętnie wmawiają nam szczególnie kobiety. Gdy jednak facet postanawia opowiedzieć o tym, co go gryzie, ludzie odbierają to jako okazanie słabości, dowód porażki.

Mężczyzna traci w ten sposób szacunek innych, zaczyna być wytykany palcami i zostaje wepchnięty z powrotem wprost do świata toksycznej męskości, w której o problemach się nie rozmawia. Toksyczna męskość na pytania o to, co słychać, każe odpowiadać "okej".

Masz problem? To na razie

– Nikt nie chce słuchać o tym, że sobie nie radzisz – przyznaje Tomek. Gdy w gorszych momentach życia próbował opowiadać znajomym, z czym musi się mierzyć, odpowiedzią zazwyczaj było suche: "no to kiepsko".


Jego zdaniem wiele osób w życiu stosuje niepisaną regułę – nie jesteśmy w stanie pomóc innym w rozwiązaniu ich problemów, więc lepiej unikać rozmów na ten temat.

– Wiadomo, że trzeba zachować równowagę między gadaniem o bzdurach, a poważnymi tematami. Trzeba też zdawać sobie sprawę, że znajomi to nie darmowy terapeuta – dodaje Tomek.

Czytaj też: "Miałem ochotę wrzeszczeć". Ojcowie też walczą z depresją, przestańmy udawać, że problemu nie ma

W wieku 34 lat uświadomił sobie, że jego znajomi nie mają ochoty słuchać o tym, że jest mu ciężko w życiu. – Byłem trochę zaskoczony tym, jak wiele osób, które uważałem za przyjaciół, olewało moje problemy.

Zwycięstwo patriarchatu

Oskar ma 36 lat. Kilka lat temu postanowił, że nie będzie się już krył ze swoimi emocjami, zwłaszcza jeśli chodzi o związki z kobietami. Doszedł do wniosku, że chce się ustatkować i przestać przejmować głupotami.

– Chciałem przestać udawać kogoś, kim nie jestem – mówi. Przez większość życia ukrywał swoje traumy, frustracje czy problemy. Gdy stuknęła mu trzydziestka, uznał, że ma tego dość.

– Większość kobiet dosyć szybko uciekała, gdy przestawałem ukrywać, jaki jestem naprawdę – przyznaje. Nie był kimś innym niż wcześniej, ale teraz nie bał się przyznać, że musi radzić sobie z problemami emocjonalnymi. Nie oczekiwał ratunku, ale chciał być szczery. Miał nadzieję, że w ten sposób uda mu się zbudować mocniejsze związki. – Nic z tego nie wyszło – stwierdza.

– Możemy udawać, że ludzie naprawdę oczekują od mężczyzn otwartości na temat ich emocji, ale to bzdura – mówi Oskar. Jego doświadczenia wskazują na coś zupełnie innego: większość kobiet nadal podświadomie szuka przedstawiciela patriarchatu.

Chcą faceta, na którym mogą się oprzeć, gościa, który pod pewnymi względami będzie silniejszy od nich. Nawet osoby, które walczą z "toksyczną męskością" nie chcą mieć obok siebie "słabych" mężczyzn. Tysiące lat uwarunkowania ludzi, społecznie i biologicznie, zrobiło swoje.

Facet musi być twardy

30-letni Alek podkreśla, że nie boi się rozmawiać o swoich problemach, ale nigdy nie poprosiłby kogoś o pomoc. – Ludzie niby podkreślają, że faceci powinni być otwarci, ale okazuje się, że właśnie tacy są, pojawia się przerażenie, bo złamana została stara norma społeczna, w której wszyscy zostaliśmy wychowani: facet musi być twardy.

Jego zdaniem kobiety nie chcą mężczyzn, którzy pogodzili się ze swoimi uczuciami i emocjami. Wolą mężczyzn, którzy są w zgodzie z uczuciami partnerki. – Wiele dziewczyn szuka wrażliwego chłopaka, ale gdy on się przed nimi otwiera, zaczynają rozumieć, że wcale nie pisały się na coś takiego – mówi Alek.

Wychowywał się w domu, w którym był bity i wykorzystywany seksualnie. Od lat walczy z alkoholizmem, jest byłym wojskowym. Jego zdaniem kobiety w każdej rozmowie na temat emocji starają się kierować uwagę na nie. – Nie robią tego świadomie, ale nawet gdy próbują być empatyczne, skupiają się na tym, jak one by się czuły w danej sytuacji, a nie na tym, z czym musi sobie radzić ich rozmówca.

On nigdy nie obawiał się rozmów z innymi facetami o swoich problemach. Zawsze czuł, że może liczyć na wsparcie przyjaciół. – Każdy ma swoje troski, więc nie wszyscy mają siłę jeszcze brać na barki problemy innych.

Lubimy powtarzać, że walka z toksyczną męskością, to przyszłość świata. Pytanie jednak kiedy nie będziemy jedynie tak mówić, ale uwierzymy, że to prawda.