Związki w czasach pandemii. "Rozstaliśmy się, ale z powodu kwarantanny musimy zostać ze sobą"
– Zerwaliśmy tydzień przed kwarantanną. Teraz jestem uwięziony w tym samym domu z kobietą, z którą się rozstałem. Siedzimy w oddzielnych pokojach – opowiada Michał.
– Szukam mieszkania, żeby móc się wyrwać – dodaje. Na razie oboje próbują jakoś sobie radzić, aby nie przekraczać pewnych granic.
Obojgu było dobrze w związku, ale zrozumieli, że na dłuższą metę nie ma on sensu. Nie przypuszczali, że ich plan legnie w gruzach ze względu na to, że zostali uwięzieni w mieszkaniu.
– Muszę wyrwać się stąd jak najszybciej albo zrobię cos głupiego i będę miał kolejny problem – dodaje Michał. Ma poczucie, że ze względu na sytuację oboje mogą się wycofać ze swojej decyzji o rozstaniu, choć mają świadomość, że była słuszna.
– Kwarantanna jest do dupy, nie mogła przyjść w gorszym momencie. Żałuje, że nie jestem mniej odpowiedzialnym człowiekiem. Wtedy mógłbym olać rządowe zalecenia i po prostu stąd spieprzać – przyznaje.
Według informacji, które napływają z Chin, kwarantanna spowodowała wzrost liczby rozwodów w ChRL.
Pary przeżywające kryzys, zmuszone przebywać ze sobą bez przerwy przez kilka tygodni, skakały sobie do gardeł. W niektórych przypadkach wspólna izolacja przyspieszała to, co wydawało się nieuniknione. W innych powodowała, że na światło dzienne wychodziły skrywane problemy.
Czytaj też: "Jestem miły, więc zasługuję na seks". Oto mroczny świat mężczyzn z syndromem "miłego faceta"
– Rozstałem się z moją dziewczyną tydzień przed kwarantanną i zdążyłem się wyprowadzić. Teraz siedzę sam w domu – mówi Andrzej.
– Nie mam z kim się spotkać i czuję się tragicznie – dodaje. Miał świadomość, że jego partnerka ma go dość, ale miał nadzieję, że związek uda się uratować. Nic z tego nie wyszło.
– Mogę liczyć tylko na rozmowy ze znajomymi podczas grania w Fifę. A tak naprawdę po zakończeniu dwuletniego związku potrzebuję spotkać z kimś i po prostu wyluzować.
Gdy związek zamienia się w przyjaźń
Rozmawiam z wieloma osobami. Mało kto mówi, że nie może dłużej patrzeć na swoją eks.Wręcz przeciwnie, wydaje się, że milenialsi coraz częściej rozstają się w przyjaźni. Ma to jednak też negatywne efekty.
– O niczym nie marzę tak, jak o tym, żeby ją znienawidzić – denerwuje się Artur. – Byłoby o wiele łatwiej sobie radzić z rozstaniem, gdybym nie chciał więcej widzieć mojej byłej. Jakoś bym się przed nią ukrywał i wyklinał pod nosem.
Zamiast tego jest w przyjacielskich kontaktach ze swoją eks i oboje nie wiedzą, co z tym zrobić. – Ona wie, że nie jestem szczęśliwy w tym związku. Sama zresztą mi mówiła, że też nie czuje się w nim najlepiej – przyznaje Artur.
Uważa swoją eks za fantastyczną osobę, jednak równocześnie dostrzega w niej cechy, które jego zdaniem sprawią, że znienawidzi ją za 20 lat.
– To nie są obiektywnie wady, nie ma w tym jej winy. Po prostu znam siebie i wiem, że nam się nie uda – przyznaje Artur i dodaje, że potrzebuje czasu, aby być samemu i móc popracować nad sobą i swoim życiem.
Jest przekonany, że wyprowadzi się ze wspólnego mieszkania, będzie tęsknił za swoją byłą partnerką. Jednocześnie ma przekonanie, że zakończenie związku było słuszną decyzją.
– Całej sytuacji nie pomaga to, że czasami idziemy do łóżka – przyznaje Artur. Znajomi próbują go przekonać, by może spróbował wykorzystać kwarantannę do naprawy związku. – Wszyscy mi mówią, że skoro się lubimy, powinniśmy spróbować jeszcze raz, ale to nie tak. Lubimy się, ale nie wystarczająco mocno.
Na szczęście jest Fifa i Doom
– Znalezienie kogoś, kto naprawdę troszczy się o ciebie, nie jest łatwe – mówi Artur. – Ludzie pytają, czy powiedziałem mojej partnerce, co chcę zmienić w naszym życiu, ale to nie jest takie proste. Wiem, że związki wymagają poświęceń z obu stron, tyle że ja po prostu tego nie czuję.– My w sumie rozstaliśmy się już wcześniej, ale nie zdołaliśmy podpisać papierów rozwodowych – opowiada Krzysiek. – Nie było między nami żadnej walki, po prostu doszliśmy do wniosku, że będzie nam lepiej w roli przyjaciół.
Wspólne mieszkanie wynajmują do końca września, ale nie wiedzą, jak sobie poradzą z opłacaniem czynszu, bo z powodu kwarantanny oboje muszą siedzieć w domu, więc nie pracują.
– Jestem zmęczony tym wszystkim – przyznaje Krzysiek. – Samo rozstanie jest dla mnie najmniej stresujące, zwłaszcza że wyszedł nowy Doom, więc staram się zabijać czas, grając w tę grę.
– Najlepszym sposobem na to, aby za bardzo o tym nie myśleć, są gry komputerowe. Dzięki nim świat jest o wiele przyjemniejszy.