Dziennik roku zarazy. Odcinek trzeci: #homeoffice2020

Andrzej Chojnowski
Dwa tygodnie z głowy. Dwa tygodnie siedzenia w czterech ścianach. Dwa tygodnie pracy w warunkach, które w innej sytuacji wielu uznałoby za idealne. Kanapa, nieformalne ciuchy. Muzyczka w tle. Za oknem słońce i ciepło, piękna wiosna.
Fot: Chris Benson/Unsplash
Idealnie? Zupełnie nie.

Dwa tygodnie temu byliśmy w fazie Diatłowa z serialu "Czernobyl". Not terrible, not great.

Dzisiaj jesteśmy już w kolejnym odcinku tego serialu. Dociera do nas, że ten cholerny reaktor jednak wybuchł, że coś się wydarzyło. Wiemy, że to nie grypa.

Mamy ponad 1200 przypadków zachorowań w Polsce. Zdajemy sobie sprawę, że posiedzimy w domach dłużej, niż nam się wydawało. A jak już z nich wyjdziemy, wszystko będzie wyglądać zupełnie inaczej niż dotąd.

Co się wydarzyło w tym czasie?

Ruszyłem z podcastem, "Pokolenie kwarantanny", możecie słuchać go na stronie natemat.pl i w Spotify (pod tym linkiem) oraz na innych platformach podcastowych takich jak Google Podcasts i Apple Podcasts.


Uruchomiliśmy w dad:HERO akcję #homeoffice2020, by poprzez nią opowiadać o tym, jak nam, ojcom, pracuje się na tym dziwnym homeoffisie i jak radzimy sobie z kwarantanną.

Przede wszystkim wszystko to poleciało tak szybko, że gdy siadałem do pisania kolejnej części dziennika, pomysł stawał się nieaktualny i trzeba było pisać od nowa. Dlatego mój dziennik roku zarazy, z konieczności, zmienił się w tygodnik. Przejściowo.

#Homeoffice2020

Do rzeczy: pamiętacie tego człowieka z youtubowego klipu poniżej? To brytyjski profesor Robert Kelly, specjalista od spraw koreańskich. Trzy lata temu wszyscy mieliśmy z niego bekę, bo zobaczyliśmy, że dzieci przeszkadzają mu w jego homeoffice. Pan profesor nagrywał komentarz dla BBC, ale jego dzieciaki miały to gdzieś i po prostu wparowały do pokoju, a za nimi - przerażona matka. Jakie to było śmieszne.

Przeżyjmy to jeszcze raz.
Wiecie co? Dzisiaj my wszyscy jesteśmy tym gościem. To my. Nasze telekonferencje służbowe tak właśnie teraz wyglądają. Próbujemy zrobić coś do pracy, ale właśnie wtedy do pokoju wpada dziecko i nam przerywa.

Próbujemy popracować, ale w tym czasie właśnie przypala się obiad. Staramy się jakoś wyglądać podczas telekonferencji z kolegami i koleżankami z działu w pracy, ale zapominamy, że za nami piętrzy się góra nieposkładanego prania.

Pozmieniało się i to bardzo. Jest już nawet określenie na to, jak bardzo się wszystko zmieniło i jak bardzo próbujemy nauczyć się z tym żyć. "The New Normal", nowa normalność. Powinniśmy ją polubić i zaakceptować, bo na nic innego w najbliższym czasie nie możemy liczyć.

Nienawidzę homeoffice, ale nie mam innego wyjścia. Wolałbym pójść do biura i tam zasuwać, ale na razie nie jest to możliwe. Chciałbym nie zapomnieć codziennego rytuału ogarniania się przed wyjściem, ale coraz częściej wydaje mi się, że będzie z tym, jak z jazdą na nartach po latach przerwy - trzeba będzie się uczyć od nowa.

A Robert Kelly niedawno wystąpił ponownie w BBC z żoną i dziećmi. Tym razem opowiadał, jak mu się pracuje podczas pandemii i związanej z nią kwarantanny.
Dzisiaj go wreszcie rozumiemy. Już się nie śmiejemy, a jeśli tak, to prędzej z siebie.

Nie jeden, a trzy tweety, które musicie dzisiaj przeczytać


Liam Gallagher, wokalista The Oasis i jego brat Noel, lider grupy, nienawidzą się tak, jak Inter nie znosi Milanu, jak Everton - Liverpoolu. Panowie od lat nie rozmawiają ze sobą, co najwyżej wymieniają obelgi.

Coś się jednak zmienia, bo Liam właśnie zażądał od Noela (chyba nie spodziewacie się, że będzie o cokolwiek prosił znienawidzonego brata), by ten zgodził się na specjalny koncert grupy, z którego dochód zostanie przekazany na brytyjską służbę zdrowia. Wygląda na to, że Liam nie odpuszcza Ma nawet wersję awaryjną, gdyby Noel okazał się jednak bucem (jak utrzymuje Liam od lat) - koncert odbędzie się nawet bez niego i będzie tak dobry, że zdejmie fanom majtki przez głowę. Chcę tam być.

Jedno zdjęcie, które musicie dzisiaj zobaczyć

Bociany wróciły do Polski. Wiecie, co to oznacza. Wiosna!

Jeden mem, który musicie dzisiaj zobaczyć:

O tym, że IKEA świetnie sobie radzi z memami, wiemy wszyscy. Właśnie udowodnili to po raz kolejny.

Jeden film, który powinniście dzisiaj zobaczyć:

Na lekcjach biologii większość z nas nie uważała, więc teraz, podczas pandemii, ze zdziwieniem przekonujemy się, że nie odróżniamy bakterii od wirusów, a na pytania dzieci o Covid-19 odpowiadamy, recytując Wikipedię.

To jest najlepszy film edukacyjny, który mogę dla was znaleźć. W bardzo prosty sposób tłumaczy, czym są wirusy, w jaki sposób atakują nasze organizmy i jak nasz układ odpornościowy próbuje z nimi walczyć.

Film jest z polskimi napisami, więc wszystko zrozumiecie.
Do następnego razu, trzymajmy się i myjmy ręce.