Nauka zdalna w wersji MEN to nonsens. Ale ta rządowa inicjatywa jest świetna, dzieci będą zachwycone

Andrzej Chojnowski
Mamy kwarantannę, dzieci siedzą w domach. Jedno ministerstwo udowadnia, że kompletnie nie ogarnia rzeczywistości. Drugie pokazało właśnie, że jak się chce coś zrobić, to można.
Fot: Annie Spratt/Unsplash
W piątek rząd podjął decyzję, dzieci zostają w domach do Wielkanocy, a szkoły mają obowiązek wdrożyć nauczanie zdalne. Jak? Czym? Kto? Tego nie wiadomo, to zadanie dla dyrektorów i dyrektorek.

Pan minister nie będzie się przejmował wykluczeniem cyfrowym dzieci z biedniejszych rodzin czy faktem, że polska szkoła mentalnie i organizacyjnie tkwi wciąż w XIX wieku, a ma być w parę dni katapultowana do wieku XXI.

Oczekiwanie, że dzieci, które w domu mają jeden komputer (i pracuje na nim któryś z rodziców siedzących na #homeoffice2020), będą mogły spędzić cały dzień na edukacji zdalnej, jest kiepskim żartem.


Czytaj też: Dwa dni i już wszyscy jęczą, że z dziećmi w domu nie da się wytrzymać. Co się z wami stało?


Oczekiwanie, że nauczyciele, którzy do tej pory funkcjonowali w całkowicie innych realiach, nagle, z dnia na dzień, będą w stanie opanować sprawne poruszanie się w świecie aplikacji, telekonferencji i narzędzi do zdalnego nauczania, to jest po prostu nieporozumienie.

Spychanie tematu edukacji zdalnej w całości na szkoły, jest po prostu niemoralne. O tym wszystkim napiszę osobny tekst, bo ten temat tego wymaga.

Minecraft: rządowy serwer na czas kwarantanny

Są też dobre wiadomości. Okazuje się, że to ministerstwa w Polsce umieją w nowe technologie, i to całkiem nieźle. Właśnie uruchomiono stronę dla dzieci, które z powodu pandemii muszą siedzieć w domach. Nazywa się Grarantanna.

To edukacja w formie zabawy a do tego... serwer Minecrafta. Ministerstwo Cyfryzacji, wspólnie z lubelską fundacją Teatrikon, stworzyło serwis internetowy, który w jednym miejscu zbiera szereg rozrywek dla uczniów. Jak coś jest dobre, to chętnie chwalimy, więc powiem: brawo, super pomysł i bardzo porządne wykonanie.

Czym jest Grarantanna? W skrócie to serwis, który nie zastępuje nauki online (nad tym nadal męczy się MEN), ale stanowi jej rozszerzenie i uzupełnienie. Nie znajdziemy tam więc lekcji, ale są za to quizy z historii czy przyrody, dzięki którym dzieci mogą sprawdzić i wzbogacić swoją wiedzę.

To nie koniec, bo oprócz rzeczy związanych wprost z edukacją, jest też sporo innych aktywności. Szczególnie podoba mi się pomysł, by uczyć dzieci tego, jak przygotowywać prezentacje na zajęcia (na podstawie takich narzędzi jak Canva czy Prezi). Świetny pomysł wie to każdy rodzic, który musiał pomagać dziecku w przygotowaniu takich projektów na zajęcia w szkole.

Idźmy dalej, bo atrakcji jest więcej. Mamy między innymi zapowiedź sesji online gier RPG czy konkurs tworzenia gier (to dla nastoletnich uczniów).
No i wisienka na torcie, a więc "rządowy" serwer Minecraft. Brzmi dziwnie, ale to fajna inicjatywa. Ministerstwo Cyfryzacji, wspólnie z fundacją Teatrikon, stworzyło serwer, a na nim działkę, którą oddano do dyspozycji dzieciom z całej Polski. Mogą na niej zbudować, co tylko zechcą, najciekawsze prace zostaną nagrodzone.

To nie zastąpi nauki, której pozbawiono uczniów w całej Polsce. Widać jednak, że jak ministerstwo chce, to ministerstwo potrafi.

Stronę Ministerstwa i fundacji Teatrikon znajdziecie pod tym adresem: Grarantanna. Tu można się zapisywać na wszystkie zajęcia i dowiedzieć się, jak pobrać adres serwera Minecraft przygotowany przez ministerstwo.