O tym musisz pamiętać, zamawiając jedzenie na wynos w czasie pandemii koronawirusa

Kacper Peresada
Jedzenie na mieście to jedna z największych przyjemności naszych czasów. Każdy z nas uwielbia ruszyć na miasto i sprawdzić, nowy ramen, dobrą pizzę czy lokal z hamburgerami. Na jakiś czas musimy się jednak pożegnać z odwiedzaniem knajp. Pozostaje zamawianie jedzenia na wynos. Tylko czy to bezpieczne rozwiązanie?
fot. Pexels
Aplikacje do zamawiania jedzenia zapewniają, że potrawy dostarczane są w ramach "bezkontaktowej dostawy", jednak nadal istnieje ryzyko, że w jakiś sposób wirus znajdzie się na opakowaniu czy w jedzeniu.

Postanowiliśmy znaleźć odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań dotyczących zamawiania jedzenia z dostawą. Być może dzięki nim łatwiej będzie wam podjąć decyzję, czy chcecie zamawiać, czy raczej wolicie coś ugotować w domu.

Czy koronawirusem można się zarazić poprzez jedzenie?

Badania wskazują, że wirus nie jest w stanie przetrwać w wysokich temperaturach, dlatego mało prawdopodobne jest, abyście zarazili się koronawirusem jedząc gorącą zupę.


Dla pewności jednak posiłek warto ponownie podgrzać. Trzeba też pamiętać, że wirusy mogą mutować. Dzisiaj nie ma podstaw, aby sądzić, że koronawirus jest w stanie przetrwać w gorącym sosie, ale to może się zmienić w przyszłości.

Czy wirus może być na opakowaniach, w których dostarczane jest jedzenie?

Według badań wirus jest w stanie przetrwać nawet kilkanaście godzin (niektórzy twierdzą, że kilkadziesiąt) na powierzchniach plastikowych czy tekturowych.

Dlatego nie korzystajcie z opakowań, w których przyjechał do was wasz posiłek. Najlepiej jest przełożyć obiad do własnych naczyń.

Co zrobić z pojemnikami? Potraktujcie je jak przedmioty potencjalnie zanieczyszczone. Jeśli chcecie je ponownie wykorzystać, żeby nie zanieczyszczać środowiska, powinniście je dokładnie umyć mydłem.

Czy dostawcy jedzenia są bardziej narażeni na zarażenie?

Odpowiedź niestety brzmi: tak. Dostawcy, podobnie jak kurierzy, podróżują cały czas po mieście, spotykają wiele osób i wchodzą do wielu pomieszczeń.

W ich przypadku ryzyko, że zostaną zarażeni koronawirusem jest niestety dość wysokie. Choćby z tego powodu warto ograniczyć zamawianie jedzenia na wynos. Jeśli jednak nie jesteście w stanie obejść się bez zupy pho czy burgera na obiad, dajcie dostawcy spory napiwek w podziękowaniu za jego pracę (postarajcie się dać pieniądze bezdotykowo).

Czy można ufać restauracjom w kwestii higieny?

Wśród osób, które boją się zamawiać jedzenie na wynos, panuje przekonanie, że w restauracjach nie przestrzega się zasad bezpieczeństwa i higieny.

Jeśli tak uważacie, ograniczcie zamawianie do miejsc, które dobrze znacie. Prawda jest taka, że jeśli waszym zdaniem w jakiejś knajpie nie przestrzega się zasad higieny, nie powinniście zamawiać tam nie tylko w okresie pandemii, ale w ogóle nigdy.

Pamiętajcie, że dla każdej złamanie zasad narzuconych przez Sanepid, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji, oznaczałoby wyrok śmierci.

Restauratorom zależy na tym, aby dostarczać klientom jak najlepszy produkt. Czasy chodzenia na skróty w kuchniach minęły bezpowrotnie - my, klienci o to zadbaliśmy, bo zwracamy uwagę na takie rzeczy.

Wspierajmy małe firmy

McDonalds sobie poradzi. Tak samo Pizza Hut i KFC. Jeśli zamawiacie jedzenie, postarajcie się wspierać lokalnych restauratorów. To oni muszą sobie radzić z brakiem klientów przez najbliższe tygodnie.

Dla niektórych knajp miesiąc bez zarobku może oznaczać koniec biznesu. Dlatego, jeśli macie do wyboru jedzenie z sieciówki albo ramen z knajpy, którą lubicie, koniecznie wybierzcie tę drugą opcję.

Gotujcie w domu

To najważniejszy punkt tego tekstu. Oczywiście wspieranie lokalnych przedsiębiorców jest ważne, ale jeśli nie będziemy ostrożni, okres kwarantanny wydłuży się z dwóch tygodni do miesiąca, a potem do dwóch.

Gotowanie w domu to najlepsze rozwiązanie, bo ograniczacie zagrożenia związane z koronawirusem. Im krócej potrwa pandemia, tym lepiej dla wszystkich. Dotyczy to także restauracji.

I ostatnia rzecz: myjcie ręce!