Samotny facet nie musi siedzieć w domu. Idź na miasto i bądź z tego dumny, bo samotność to nic złego

Kacper Peresada
Wyjście na miasto, ten magiczny czas, gdy z kolegami pijesz piwo i oglądasz mecze. Albo, gdy idziecie coś zjeść, a potem lecicie do kina na jakiś film wojenny. Wyjście na miasto to zawsze kilkuosobowy wypad. Rzadko kiedy dorosły facet decyduje się na samotny wypad wieczorny.
fot. Angel Origgi / Unsplash
Nikt nie chce się czuć jak dziwak, który siedzi sam w restauracji i czyta książkę. Albo samotnie ogląda "Małe Kobietki" w kinie, w towarzystwie roześmianych par czy grup przyjaciół.

Prawda jest taka, że samotność potrafi być wspaniała, o ile potrafisz przekroczyć granicę, którą narzuca nam społeczeństwo. Knajpy, kluby czy teatry zostały stworzone dla ludzi. Dlaczego cokolwiek miałoby powstrzymywać cię przed korzystaniem z nich w pojedynkę?

Lubisz siedzieć w domu i czytać książki albo oglądać seriale w samotności. Czemu nie spróbować tego w odniesieniu do innych rozrywek?

Kino

Jest coś wspaniałego w oglądaniu filmów w samotności. Tego nie da ci Netflix, gdy siedzisz w domu i zerkasz na telewizor, telefon jest cały czas przy tobie. Mało kto umie całkowicie zrezygnować z social mediów, nawet jeśli ogląda pasjonujący film.


W kinie jesteś w stanie całkowicie zanurzyć się w przeżyciu, które przygotował dla ciebie reżyser. A gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe, masz rzadką okazję do tego, by pomyśleć i na spokojnie sformułować własne wnioski dotyczące filmu bez wdawania się w dyskusję ze znajomymi.

Czytaj też: Kobiety tego nie zrozumieją. Tylko my wiemy, jak trudno facetom jest znaleźć kumpli. Spoko, pomożemy

Nawet jeśli jesteś uzależniony od słuchania opinii innych ludzi, wystarczy znaleźć dyskusję o filmie na Reddicie i przeczytać wynurzenia tysięcy ludzi, którzy zdążyli zobaczyć projekcję przed tobą. Tam opinii znajdziesz aż nadto.

Restauracje

Lubimy jeść. Millenialsi to najbardziej "kulinarna" grupa społeczna. Każde większe miasto w Polsce może pochwalić się już rozwijającą się sceną kulinarną.

Pójście samemu do restauracji ma oczywiście wady – nie możesz na przykład zamówić kilku dań, którymi następnie podzielisz się ze znajomymi. Są też zalety – nie musisz marnować czasu na ustalanie odpowiedniego terminu albo analizowanie, czy wszyscy na pewno mają ochotę sprawdzić nowy ramen, czy raczej chcą pójść na burgery.

No i najważniejsze, gdy jesteś sam, możesz po prostu skupić się na tym, co lubisz – na jedzeniu w spokoju bez konieczności podtrzymywania konwersacji.

Bary

Zostaliśmy wychowani w przeświadczeniu, że picie samemu jest smutne. Może tak było za czasów naszych rodziców, gdy to pojęcie oznaczało opróżnianie kolejnych kieliszków wódki.

Dzisiaj pijemy zupełnie inaczej. Wchodzimy do multitapu i mamy do wyboru nalewaki z 25 gatunkami piwa. Każde oferuje inne doznania smakowe. Gdy idziemy do baru, możemy przetestować rozmaite whisky, albo spróbować różnych win.

Siedzenie samemu przy barze nie oznacza, że uciekasz przed psychoterapią w stronę kontaktu z obcym człowiekiem serwującym drinki. Pozwala za to rozszerzać horyzonty świata trunków, nie mniej ekscytującego niż świat kuchni. Picie samemu dla doznań smakowych to powód do dumy. Może się zdarzyć, że przy okazji trochę się nawalisz, ale tak to bywa.

Kluby

Mam 31 lat i nienawidzę klubów. Spędzałem w nich dużo czasu jako DJ i organizator imprez. Nie umiem znaleźć powodu, dla którego miałbym chodzić do klubów, ale… jestem też gburem, dlatego moja opinia nie powinna tutaj mieć znaczenia.

Nie ma nic złego we wpadaniu do miejsc, w których można posłuchać ulubionej muzyki. Nie okłamujmy się, w klubach jest na tyle głośno, że obecność znajomych nie ma większego wpływu na to, jak się bawisz.

Nie musisz wrzeszczeć im do ucha "DOBRY KAWAŁEK", a gdy ktoś ze znajomych pójdzie do toalety, nie musisz nerwowo rozglądać się wokół, zastanawiając się, czemu tak długo nie wraca. Jeśli masz ochotę odpocząć, nie musisz tego ustalać z nikim. Po prostu robisz, co chcesz.

Słyszałem…

Słyszałem, że można poznawać ludzi poprzez rozmawianie z nimi w miejscach publicznych. Możesz skorzystać z tego triku, gdy czujesz się samotny. Być może w ten sposób nawiążesz nowe znajomości.

Nawet, jeśli tak się nie stanie, nic nie tracisz. Możesz wrócić w spokoju do domu. Mało ludzi na świecie może powiedzieć o sobie, że są naprawdę samowystarczalni. Wychodzenie samemu na miasto jest krokiem w tym kierunku. Daj sobie szansę, a jeśli uznasz, że samotność ci nie odpowiada, zawsze możesz odezwać się do znajomych i umówić się na wspólne wyjście.

Albo nie wiem… ściągnij sobie Tindera.