Rodzice, którzy pokazują swoje dzieci na Facebooku, robią im krzywdę. Powiem ci dlaczego

Kacper Peresada
Dzieci są wspaniałe, to oczywiste. Jest coś magicznego, w tym, że ktoś, kto powstał nie tak dawno dzięki podróży pewnego dzielnego plemnika, teraz przekonuje cię, że powinieneś się zgodzić na zamówienie sushi na kolację. Najchętniej nie przestawilibyśmy opowiadać o naszym dzieciach, szczególnie w internecie. Prawda jest taka, że nie powinniśmy tego robić.
Fot: Michał Parzuchowski/Unsplash
Mam ten komfort, że w pewnym sensie płacą mi za to, abym mówił o moich dzieciach. Nie zmienia to faktu, że staram się szanować prywatność moich synów. Nie opowiadam o niczym, co mogłoby w przyszłości wypłynąć na nich albo spowodować, że uznają mnie za idiotę, który zniszczył im życie.

Staram się dawać na łamach dad:HERO nieoczywiste przykłady z naszego życia, nie opowiadam "bekowych" historii, które mogłyby ośmieszać moich synów. Mój Instagram jest bardzo prywatny. Chcę zapewnić swoim dzieciom odrobinę prywatności, z której sam zrezygnowałem wiele lata temu.


W serialach od lat powtarza się ten sam żart: chłopak przedstawia matce swoją nową dziewczynę. W pewnym momencie zostawia je na chwilę, a gdy wraca, widzi, że mama pokazuje jego kobiecie album ze zdjęciami rodzinnymi i komentuje: "Zobacz, jakiego on miał małego siusiaka".

"Oversharing", naruszanie prywatności dzieci przez rodziców, nie jest więc nowym zjawiskiem, ale w ostatnich latach, ze względu na powszechność serwisów społecznościowych, wszedł na wyższy poziom i musimy sobie z tym jakoś radzić. O czym pamiętać?

W ten sposób skrzywdzisz swoje dziecko
Według naukowców nadmierne dzielenie się opowieściami dotyczącymi własnych dzieci jest sposobem dorosłych na radzenie sobie z własnymi lękami. Jeśli nie jesteś pewien, czy dajesz sobie radę jako rodzic, twój humor poprawi się, gdy znajomi "polajkują" twoje zdjęcie albo pochwalą w komentarzu to, jak świetnie radzisz sobie w roli ojca.

Niestety jest to też świetny sposób, aby skrzywdzić własne dziecko.

Według psychologów nie ma wielkiej różnicy między chwaleniem się sukcesami dziecka a wyśmiewaniem się z jego błędów. Gdy piszemy o zabawnych pomyłkach naszych dzieci, możemy sprawić, że będą one bardziej negatywne oceniać samych siebie.

Z drugiej strony prezentowanie dziecka jako ideału może być równie niszczące dla jego psychiki. W tej sytuacji presja na bycie "perfekcyjnym dzieckiem" może wywoływać między innymi stany lękowe.

Zanim napiszesz w sieci coś o swoim dziecku, musisz zadać sobie pytanie; czy to, co robisz, poprawi humor twojemu dziecku, czy tobie? Większość osób nie pisze o swoich dzieciach dlatego, że są z nich dumni. Robią to, bo chcą, by ktoś ich docenił.

Wielu rodziców przyzwyczaiło się do tego, że od pierwszych dni po urodzeniu dziecka warto pisać o tym, co dzieje się w życiu ich potomstwa. Dlatego pierwsze zdjęcia noworodka wrzucają do sieci parę minut po porodzie. Potem nie jest dużo lepiej, lecą kolejne fotki, filmiki i opowieści.

To o tyle dziwne, że dorośli powinni mieć świadomość, z jak wielkim ryzykiem wiąże się zbytnia otwartość w sieci. Osoby często niechętnie opowiadające innym o swoim życiu, są gotowe bezceremonialnie pokazywać życie najbliższej im osoby.

Czy chcesz, żeby twoje dziecko stało się memem?
Przed wrzuceniem historyjki czy zdjęcia do social mediów warto zastanów się, jaki wpływ może mieć ten post na twoje dziecko, jeśli zacząłby krążyć po Facebooku – albo stał się memem. Istnieje ryzyko, że z powodu twojej głupoty, za 10 lat twoje dziecko będzie postrzegane przez pryzmat właśnie tego jednego głupiego nagrania czy zdjęcia, które podbiło media społecznościowe.

Możliwe, że twoje dzieci będą bardzo skrytymi osobami, które nie życzą sobie tego typu zainteresowania ze strony obcych, tyle że nie będzie można już cofnąć decyzji o udostępnieniu zdjęcia, które po latach stało się powodem do wstydu czy zażenowania.

Czytaj także: "Jestem ojcem, siedzę z dziećmi w domu, nie mogło być lepiej"

Wielu rodziców postuje zdjęcia albo wypisuje rozmaite historie, aby pokazać innym, jak świetnymi są rodzicami. Pokazują: moje dziecko jest wyjątkowe, więc to moja zasługa. Tego typu podejście może wywołać u dzieciaków wrażenie, że rodzice próbują zawłaszczyć ich osiągnięcia.

Warto więc przestać udawać, że chcemy się szczycić naszymi dziećmi. Zebranie 25 lajków będzie pożywką wyłącznie dla ego rodziców. Dzieci mają to gdzieś.

Dlatego następnym razem, gdy zechcesz podzielić się z ludźmi zdjęciem swojego potomka, zadaj sobie pytanie: kto na tym zyska? Jeśli odpowiedź brzmi: "ja" – odpuść sobie.

Jeśli naprawdę musisz się dzielić informacją, że twoje dziecko jest genialne, zrób to co najwyżej w małej grupie bliskich przyjaciół. Najlepiej jednak zrobisz jeśli wszystko zachowasz te wszystkie zdjęcia dla siebie.