Tak szybkie, że aż zakazane. Nowa wersja kontrowersyjnych butów biegowych ujrzała światło dzienne

Andrzej Chojnowski
Wiedeń, październik 2019 roku. Kenijczyk Elioud Kipchoge bije rekord świata w maratonie i ustanawia nowy, abstrakcyjny wynik pokonując nieosiągalną do tej pory granicę dwóch godzin. Metę przekracza dokładnie po godzinie, 59 minutach i 40 sekundach.
Fot: Amine Rock Hoovr/Unsplash
Wynik nie może być uznany za oficjalny rekord, bo Kenijczyk, najlepszy maratończyk na świecie, pokonał specjalnie przygotowaną dla niego trasę o długości dokładnie 42195 metrów. Nie był to klasyczny masowy bieg maratoński, a tylko takie bierze pod uwagę międzynarodowa federacja lekkoatletyczna IAAF.

Jest to jednak historyczna chwila. Jak dotąd żaden człowiek nie pobiegł maratonu tak szybko. I żaden jak dotąd bieg maratoński nie wzbudził tylu emocji. Powodów jest wiele. Jeden z najważniejszych – Kipchoge ma na nogach innowacyjne buty Nike’a. Wyglądają trochę dziwacznie, mają grubą i dziwnie wyprofilowaną podeszwę. To właściwie prototyp, obuwie stworzone specjalnie dla Kenijczyka. W takich przed nim nie biegał jeszcze nikt. Właśnie to budzi wątpliwości IAAF. Ostatecznie buty Kipchoge’a zostają zakazane, a IAAF wprowadza ostre zasady dotyczące obuwia, w którym mogą startować maratończycy. Jednak legenda superszybkich Nike’ów nie umiera. Zwykli biegacze, nie tylko ci zawodowi, chcą startować w butach, które pomogą im poprawić wyniki.


Wygląda na to, że Nike znalazł sposób na obejście zakazu IAAF. Amerykańska firma pokazała właśnie swój nowy model o nazwie Air Zoom Alphafly Next%. Jeszcze nikt w nich nie biegał maratonu, ale można już chyba zaryzykować stwierdzenie, że to prawdopodobnie najszybsze na świecie buty do biegów długich.
Fot: Nike
Będą je mieli na nogach olimpijczycy podczas tegorocznych igrzysk w Tokio, ale trafią też do sklepów, więc będzie mógł je kupić każdy biegacz (o ile będzie go stać, poprzedni, „topowy” model Nike’a, Vaporfly kosztował ponad 1000 złotych).

W oczy rzuca się przede wszystkim niecodzienna, bardzo gruba podeszwa. Nowy but Nike’a przypomina pod tym względem obuwie, w którym jesienią 2019 roku swój kosmiczny rekord ustanawiał Elioud Kipchoge.
Fot: Nike
Sekretem konstrukcji są płytki z włókna węglowego umieszczone w podeszwie. Są niesamowicie sztywne, ale przy szybszym biegu delikatnie się uginają, oddając biegaczowi energię przy każdym kroku. Karbon ma jeszcze jedną zaletę, jest superlekki, a w przypadku butów do startów w zawodach każdy gram to kluczowa sprawa, który może przełożyć się na wynik na mecie.

Nowe Nike'i pojawią się jeszcze w tym miesiącu. Najpierw otrzymają je zawodowi biegacze. Wiosną powinny trafić do sklepów.