Zmniejszenie ilości produkowanego plastiku nie rozwiąże wszystkich problemów ekologicznych na Ziemi. Ale jeśli można wytwarzać go mniej, to dlaczego nie skorzystać z takiej możliwości? To dotyczy również butów, w których biegasz albo chodzisz na siłownię.
Jeśli da się powiedzieć cokolwiek o tym mijającym roku to z pewnością, że stał on pod znakiem ekologii. W dużym stopniu zawdzięczamy to Grecie Thunberg i jej globalnej krucjacie.
Szwedkę można lubić albo nie (za ciskanie oczami gromów w Trumpa ma u nas dożywotnio colę z lodem i cytryną), ale dzięki niej tematu ochrony środowiska nie da się dłużej przemilczeć czy zamieść pod dywan. Cenisz Gdańsk czy półwysep Helski i nie chciałbyś żeby za parę lat perły polskiego Wybrzeża znalazły się pod wodą? No to zacznij myśleć o tym, jak dbać o środowisko.
Myśleć zaczęły też wielkie firmy odzieżowe, które rozumieją, że dotychczasowy model biznesu nie utrzyma się w dzisiejszych czasach. Zmianę naprawdę widać gołym okiem, H&M zaczyna testować model wypożyczania ubrań klientom. Szefowie Ikei mówią o tym, że rzeczy powinny być bardziej trwałe i wystarczać na dłużej. To już nie pojedyncze przypadki, to cała fala.
Reebok właśnie zaprezentował buty sportowe zrobione w całości z surowców pochodzenia roślinnego.
Forever Floatride Grow to pierwszy w pełni sportowy but tej firmy wykonany w takiej „ekologicznej” technologii. Wcześniej Reebok pokazał inny model „roślinny”, ale był to typowy casual, przeznaczony do spacerów i wysiadywania w kawiarniach, a nie do uprawiania sportu. Forever Floatride Grow sprawdzi się i podczas biegania, i w czasie ćwiczeń na siłowni.
Górna część buta wykonana jest z surowca pozyskiwanego z ekologicznych upraw eukaliptusa. Wyściółkę wyprodukowano z tworzywa zrobionego z mikroorganizmów, które odpowiadają za zjawisko zwane zakwitem wody (w Polsce są to na przykład sinice).
Na koniec podeszwa – w butach Forever Floatride Grow jest zrobiona z naturalnego kauczuku, a nie z tworzywa na bazie ropy naftowej. I wreszcie amortyzacja – również roślinna, wyprodukowana z wykorzystaniem rącznika pospolitego.
Cała konstrukcja jest na tyle solidna że, według producenta, buty wytrzymają trudy regularnego treningu, a jakością nie ustępują modelom produkowanym w tradycyjny, nieekologiczny sposób. „Roślinne” Reeboki do sklepów trafią jesienią przyszłego roku. Ciekawe czy do tego czasu inni producenci też staną się wege?