Rodzinny dream team. Pięć filmów o cudownej relacji ojców z synami, które można oglądać w kółko

Kamil Rakosza
Niektórzy bywają oschli jak Henry Jones Sr. Inni są tak oddani swoim dzieciom, że nawet tragiczną sytuację potrafią zmienić w zabawę. Zdarza się również, że synowie cofają się w czasie, by pomóc ojcu w znalezieniu właściwej wybranki serca. Mamy dla was pięć filmowych przykładów międzypokoleniowej relacji, które mogą okazać się świetnym sposobem na spędzenie czasu z dorastającym synem.
Filmowe duety ojciec i syn bywają nie do zdarcia. Fot. Kadr z filmu "Indiana Jones i Ostatnia Krucjata"

"Powrót do przyszłości"

Sytuacja, w której wracacie do przeszłości, żeby pomóc własnemu ojcu w nawiązaniu znajomości z twoją matką, jest dość niezwykła, a przy tym również trochę przerażająca. Zwłaszcza gdy twoja matka wcale nie wyraża zainteresowania twoim ojcem - a to oznacza, że twoje szanse na to, żeby się w ogóle urodzić gwałtownie spadają. Tak mniej więcej wygląda fabuła filmu słynnego "Powrotu do przyszłości". Jego główny bohater, Marty McFly (grany przez Michaela J. Halla) na szczęście znajduje sposób na wybrnięcie z tej kłopotliwej sytuacji - na to, jak pomóc własnemu ojcu wybrać tę właściwą wersję przyszłości.
Podróże w czasie i zmienianie wydarzeń, które już miały miejsce, to jest bardzo zły pomysł, ale na szczęście Marty'emu udaje się poukładać przeszłość we właściwy sposób (co oznacza także poukładanie życia własnemu, nieco gamoniowatemu, staremu), a potem czmychnąć z powrotem do 1986 roku. Tak trzeba żyć.

"Indiana Jones i Ostatnia Krucjata"

Grany przez Seana Connery'ego Henry Jones Sr. jest fatalnym ojcem. Nie poświęca uwagi synowi, Indianie, a po śmierci żony czuje do niego nieuzasadniony żal. Do tego ciągle tkwi z nosem w książkach, a poszukiwanie kielicha Chrystusa – świętego Graala – wypełnia całe jego życie. Kiedy jednak ojciec zostaje porwany przez Niemców, Indiana Jones niezwłocznie rusza na ratunek.
W scenie ucieczki z Zamku Brunwald łatwo można dostrzec, jak bardzo podobni do siebie są ojciec z synem. Zwłaszcza w swoich wadach – obaj są porywczy, egocentryczni, narcystyczni - i obaj mają słabość do kobiet.


Dalsza podróż obu panów Jones w poszukiwaniu Graala, a przede wszystkim gotowość Indiany do tego, by nadstawiać kark za krnąbrnego ojca, zbliża ich do siebie. O taką relację warto walczyć, nawet jeśli pozornie wydaje się ona pełna chłodu. widać.

"Życie jest piękne"

Komediodramat Roberto Benigniego to przepiękny film. Pokaz oddania ojca synowi w sytuacji skrajnej – zamknięciu w obozie koncentracyjnym. Pomysł jest doprawdy niesamowity - zamienić fabrykę śmierci w plac zabaw dla dzieci, na którym ojciec i syn zdobywają punkty za wykonanie kolejnych zadań, a na końcu na malca czeka nagroda – czołg.
Powiedzmy szczerze - takie niestandardowe podejście do tematyki Holokaustu chwilami bawi, czasem przeraża, by ostatecznie wzruszyć do łez. To zdecydowanie jeden z najlepszych filmów o II wojnie światowej, tu nadzieja triumfuje nad okrucieństwem. Jest to także jeden z niewielu przykładów, w których bezwarunkowa miłość nie idzie w parze ze szczerością. I nikt nie śmie powiedzieć, że w tym jest coś złego.

"Powrót Jedi"

Jeśli "Imperium kontratakuje" pokazuje trudne relacje ojca z synem, to co powiedzieć o kolejnej części "Gwiezdnych wojen"? W tym filmie Lord Vader ściąga Luke'a Skywalkera na Gwiazdą Śmierci, by przed obliczem Imperatora spróować przeciągnąć go na ciemną stronę Mocy. Doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że jeśli jego syn odmówi władcy Imperium, czeka go śmierć.
– Przegrałeś wasza wysokość. Jestem Jedi, jak mój ojciec – rzuca Luke na chwilę przed tym, zanim Imperator postanawia go zgładzić. W tym momencie następuje jednak niesamowita przemiana w Vaderze. Dzięki temu finał filmu nie jest wcale dla Anakina Skywalkera aż tak tragiczny i negatywny. Udaje mu się przecież pojednać z synem, a przy okazji uratować Galaktykę.

"Król Lew"

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć klasycznej animacji Disneya, która w tym roku doczekała się aktorskiej wersji. Film inspirowany "Hamletem" Williama Szekspira to piękny przykład rodzicielskiego oddania Mufasy dla Simby. Podobnie jednak jak w obrazie "Życie jest piękne" Benigniego, to poświęcenie kończy się dla ojca tragicznie.
Przed śmiercią Mufasa ma jednak okazję przekazać synowi cenne życiowe lekcje - choćby to, że strach nie zawsze jest powodem do wstydu, że, bez względu na wszystko, trzeba być wiernym sobie i swoim wartościom, a także - by szacunku dla innych. Czy właśnie nie takiej ojcowskiej mądrości oczekują synowie na co dzień?