Długo się opierałeś, ale w końcu ulegasz i zgadzasz się, by w waszym domu pojawił się pies. To dobra decyzja, bo kontakt ze zwierzęciem pozytywnie wpływa na rozwój dziecka. Oczywiście pod warunkiem, że wybierając psa, nie popełnicie kilku błędów, niestety bardzo powszechnych. Czego należy unikać, żeby tak ważna decyzja nie skończyła się problemami?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To chyba najbardziej powszechny błąd. Sąsiedzi mają maltańczyka, jest taki słodki, więc weźmy maltańczyka. Popularna piosenkarka kupiła pudelka, więc kupmy pudelka. Znajomi mają wyżła, jest przyjazny, to my też chcemy wyżła. Takie podejście to prosta droga do katastrofy. Zanim zdecydujesz się na psa konkretnej rasy, dowiedz się o niej jak najwięcej. Poczytaj fora hodowców i właścicieli, poznaj potrzeby tych psów. I zastanów się, czy tryb życia twojej rodziny pasuje do potrzeb tego psa. Jeśli – podobnie jak znajomi – wybierzesz wyżła, to musisz być gotowy na długie spacery i to codziennie, a nie raz w tygodniu. Nie dasz rady pokonywać tylu kilometrów, to szukaj innej rasy.
Rozmiar ma znaczenie
Dziecko jest małe, to i pies powinien być mały. Teoretycznie ma to sens. Tyle tylko, że małemu psu łatwo przypadkiem zrobić poważną krzywdę. Jeśli twój kilkulatek niechcący nadepnie na owczarka czy labradora, raczej nie stanie się nic złego. Ale to samo w przypadku yorka czy pudelka może się skończyć poważnym urazem. Znaczenie ma też wielkość mieszkania. Jeśli twoje ma niewielki metraż, to duży pies będzie się tam zwyczajnie męczył, a domownikom zawadzał. Znam przykład sześcioosobowej rodziny, która mieszkała na 60 metrów kwadratowych i kupiła bernardyna. Pies był cudowny, ale po roku trafił do nowych właścicieli, bo poprzedni stwierdzili, że jest za duży.
Uwaga na pseudohodowle
Jeśli zdecydujecie się na psa rasowego i zaczniecie szukać szczeniaczka, dość szybko się dowiecie, że to spory wydatek - od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Bez problemu znajdziecie jednak w internecie znacznie korzystniejsze oferty. Trzeba na nie jednak uważać, bo to prawdopodobnie pseudohodowle. Czym grozi kupno takiego zwierzęcia? Psy w pseudohodowlach są źle traktowane, przetrzymywane w niewłaściwych warunkach, rozmnażane zbyt często i bez przestrzegania zasad, co często skutkuje tym, że szczenięta mają szereg chorób i wad genetycznych. To oznacza, że w przyszłości czekają cię spore wydatki na leczenie. Żeby tego uniknąć, a do tego nie wspierać ludzi, którzy zarabiają na cierpieniu zwierząt, sprawdź, czy hodowla jest zarejestrowana w Związku Kynologicznym w Polsce.
Ty chcesz psa, ty się nim zajmujesz
Taki warunek swoim dzieciom stawia wielu rodziców. Słusznie, bo dziecko powinno mieć świadomość, że decyzja o wzięciu psa ma swoje konsekwencje. Nie należy jednak oczekiwać, że kilkulatek będzie się w stu procentach wywiązywał z takiej umowy. Opieki nad zwierzęciem i odpowiedzialności dziecko musi się nauczyć i to będzie twoja rola. A jeśli zamiast uczyć, będziesz jedynie domagać się, by dziecko wyszło z psem na dwór, bo przecież to obiecywało, to źle się skończy zarówno dla was, jak i dla zwierzęcia. Bo wy będziecie się kłócić, a pies będzie sfrustrowany.
Patrz w przyszłość
Pracuję zdalnie, dużo czasu spędzam w domu, więc w sumie to możemy wziąć tego psa. Jeśli dojdziesz do takich wniosków, to zadaj sobie pytanie, czy tak samo będzie za rok, 5 czy 10 lat. Wielu ludzi tego pytania sobie nie zadało i w efekcie w ostatnich miesiącach na forach internetowych zaroiło się od ogłoszeń typu "szukam nowego domu dla psa, bo zmieniła się moja sytuacja życiowa". Zazwyczaj oznacza to powrót do biura po home office albo zmianę pracy. Zastanów się więc dobrze, czy w przyszłości ciebie nie czeka podobna zmiana.
Przygotuj się na niespodzianki, zwłaszcza nieprzyjemne
Słodki, spokojny, kochany. Właśnie takiego chcieliście? Nie macie jednak żadnej gwarancji, że takiego dostajecie. To, co widzicie na filmikach lub podczas wizyty w schronisku czy u hodowcy, niewiele bowiem mówi o psie. Gdy trafi do waszego domu, może ujawnić cechy, których w poprzednim miejscu nie okazywał. Przekonanie, że pies, który w schronisku był cichy i spokojny, w domu też taki będzie, często kończy się sporym zaskoczeniem.
Okazuje się bowiem, że za kratami był zahukany, a tu poczuł się królem i zaczyna ustawiać domowników, okazuje agresję, na spacerach atakuje inne psy. Trzeba mieć świadomość, że zmiana otoczenia może sprawić, że u psa dojdą do głosu traumy, będzie sprawiał problemy i wymagał pracy, także ze specjalistą. Sporo osób takiej świadomości nie ma, co kończy się tym, że pies wraca do schroniska.