Ten styl rodzicielski to porażka. Eksperci nie mają już żadnych wątpliwości

Klaudia Kierzkowska

20 marca 2024, 14:46 · 2 minuty czytania
Zdarza się, że kierujemy się intuicją, podążamy za tym, co nam serce podpowiada. Niekiedy stosujemy metody, o których przeczytaliśmy, które ktoś nam podpowiedział. Choć chcemy dobrze, nasze wybory nie zawsze okazują się słuszne. Zaczynamy błądzić, nie potrafimy znaleźć wyjścia. Popełniamy błąd za błędem. Tak właśnie jest w przypadku niezaangażowanego rodzicielstwa.


Ten styl rodzicielski to porażka. Eksperci nie mają już żadnych wątpliwości

Klaudia Kierzkowska
20 marca 2024, 14:46 • 1 minuta czytania
Zdarza się, że kierujemy się intuicją, podążamy za tym, co nam serce podpowiada. Niekiedy stosujemy metody, o których przeczytaliśmy, które ktoś nam podpowiedział. Choć chcemy dobrze, nasze wybory nie zawsze okazują się słuszne. Zaczynamy błądzić, nie potrafimy znaleźć wyjścia. Popełniamy błąd za błędem. Tak właśnie jest w przypadku niezaangażowanego rodzicielstwa.
W niezaangażowanym rodzicielstwie rodzic/opiekun nie uczestniczy w pełni w życiu dziecka. fot. Aa Dil/Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Niezaangażowane rodzicielstwo uznawane jest za jedno z bardziej szkodliwych. Jak dowodzą przeprowadzone badania, ma negatywny wpływ na rozwój dziecka. Dlatego, zanim zaczniesz je praktykować, dokładnie przyjrzyj się, z czym jest powiązane.


O co w tym chodzi?

To styl wychowania, w którym rodzic stawia dziecku niewiele wymagań, niemalże niczego od niego nie oczekuje. Zdarza się, że lekceważy jego uczucia i zupełnie je zaniedbuje.

– W rodzicielstwie niezaangażowanym rodzice nie zaspokajają potrzeb swojego dziecka – wyjaśnia Meghan Downey, psychoterapeutka.

– Jako pediatra nie polecam takiego stylu rodzicielstwa – mówi pediatra Whitney Casares.

W niezaangażowanym rodzicielstwie rodzic/opiekun nie uczestniczy w pełni w życiu dziecka. Niektóre aspekty rodzicielstwa całkowicie bagatelizuje. Bardzo często jest emocjonalnie niedostępny, zaniedbuje dziecko i nie poświęca mu czasu.

Niezaangażowany rodzic:

  • Nie jest świadomy stanu emocjonalnego dziecka.
  • Nie ustala zasad, granic, których nie należy przekraczać.
  • Nie kontroluje tego, co dziecko robi.
  • W minimalnym stopniu okazuje uczucia lub nie okazuje ich wcale.
  • Wymaga niewiele, niemalże nie wychowuje.
  • Nie uczestniczy w życiu edukacyjnym dziecka i nie zapewnia mu wsparcia.

Jak to wygląda w praktyce?

Pole "do popisu" jest tutaj naprawdę szerokie. Niezaangażowani rodzice ignorują płacz, histerię czy smutek dziecka. Nie robią nic, by dowiedzieć się, dlaczego towarzyszą mu negatywne emocje.

– Niektórzy zapewniają swojemu dziecku jedynie podstawowe rzeczy, takie jak żywność i schronienie. Inni mogą wymagać, by dzieci przestrzegały jedynie podstawowych zasad, takich jak zapinanie pasów bezpieczeństwa, nie zwracając uwagi na fizyczne lub emocjonalne potrzeby swoich dzieci na większą skalę – dodaje Casares.

Z drugiej strony niezaangażowani rodzice mogą oczekiwać od dziecka zbyt wiele, bo uważają, że samo musi o siebie zadbać. Nie powinno prosić o pomoc, nie może angażować innych w swoje sprawy.

Zdarza się, że opiekunowie ignorują to, co dziecko do nich mówi, nie słuchają, nie podejmują dyskusji. Nie interesują się jego pasjami, nie starają się dowiedzieć, jak minął mu dzień. Często zostawiają je same, bez żadnego nadzoru, bez opieki osoby pełnoletniej.

Jak wpływa to na dzieci?

Przeprowadzone badania nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Niezaangażowane rodzicielstwo ma bardzo negatywny wpływ na rozwój dziecka. Choć wiele dzieci, które zostały wychowane zgodnie z tym stylem rodzicielskim, szybko się usamodzielnia, to często jest to po prostu wynikiem próby przetrwania. One nie mają innego wyjścia.

Jak twierdzą naukowcy, dzieci wychowywane przez niezaangażowanych rodziców, nie radzą sobie ze swoimi uczuciami, borykają się z trudnościami edukacyjnymi i z trudem odnajdują się w społeczeństwie.

Źródło: parents.com

Czytaj także: https://dadhero.pl/291971,trzy-sekrety-wychowania-szczesliwego-dziecka-kazdy-tak-samo-wazny