Ściskasz tę piszczałkę jak zły, wywalasz język, mrugasz oczami, opowiadasz o wspaniałych paluszkach małej stópki, a twój bobas leży i patrzy na ciebie z politowaniem. Przestań się wydurniać. Nauka mówi, że niemowlęta mają wbudowany mechanizm, który odrzuca zabawę i doświadczenia, które nic ich nie uczą.
„Niemowlęta mają wbudowane mechanizmy zapobiegające marnowaniu czasu na rzeczy, które nie mają wystarczającej wartości uczenia się”, wyjaśniała badaczka dzieci i psychologii z University of California w Berkeley, dr Celeste Kidd w materiale serwisu Fatherly. „Można to uznać za nudę”.
Jeśli widziały twoją śmieszną minę 100 razy to przestała je ruszać w okolicach 20. razu, więc po prostu twoje dziecko zaczęło... cię ignorować. Kidd tłumaczy, że dziecko, które widziało już przedmiot albo minę dorosłego wystarczająco często i nauczyło się na te rzeczy reagować, to szuka inspiracji gdzie indziej.
Stąd silna potrzeba czołgania się, zmieniania pozycji i rozglądania na boki. A nuż okaże się, że poza gugającym nad nim tatą, jest coś ciekawszego do zobaczenia i sprawdzenia, jak działa. U niemowląt motywacja do uczenia się jest bardzo silna, niestety rodzice lubią trzymać dzieciaki w jednym miejscu i ograniczać ich możliwości poznawcze.
Jednak leczenie z nudy ma pewne granice. Podarowanie niemowlęciu przedmiotu, który jest zupełnie nowy, wprowadzi go w konsternację. Rzecz, która ma jakiś kontekst dla niego, bo np. jest używana na co dzień przez rodziców, będzie znajoma kulturowo oraz ciekawa. Dlatego bobasy uwielbiają garnki, miski, łyżki - to przedmioty, którymi posługują się one i dorośli, ale w czasie zabawy mogą poznać je w inny sposób, niż ten wyznaczony przez rodziców.
Niestety, wszystko sprowadza się do tego, że aby utrzymać ciekawość dziecka, musisz uzupełnić zestaw bobasowych zabawek, albo kuchennego AGD lub wykonać naprawdę poważny trening mimiki twarzy.