Slackline to dyscyplina, która zyskuje coraz większą popularność. Na pierwszy rzut oka przypomina chodzenie po linie, lecz w rzeczywistości te dwa sporty nie mają ze sobą wiele wspólnego. Slackline to świetny trening całego ciała, ale także idealny relaks dla zmęczonej głowy.
Reklama.
Reklama.
Slackline przypomina chodzenie po linie, jednak w rzeczywistości to chodzenie po napiętej taśmie.
Slacklinerzy chodzą, skaczą i balansują nad ziemią. Fani mocnych wrażeń robią to naprawdę bardzo wysoko.
Ekstremalne ewolucje nie powinny jednak zniechęcać początkujących, gdyż to sport dla każdego.
Co to jest slackline?
Slackline polega na balansowaniu na taśmie zawieszonej na dowolnej wysokości, rozpiętej między dwoma stałymi punktami (drzewa, słupy, skały), a spacer odbywa się bez wykorzystywania żadnych rekwizytów. Taśma nigdy nie jest całkowicie sztywna i zawsze trochę sprężynuje oraz buja się na boki. Trening taki wzmacnia całe ciało, jednak wymaga uważności, skupienia i wytrwałości. Rozróżnia się trzy podstawowe odmiany:
trickline – taśmę o długości kilku-kilkunastu metrów zawiesza się na wysokości kilkudziesięciu centymetrów. Taśma jest mocno naciągnięta, dzięki czemu można nie tylko chodzić i balansować, ale także wykonywać rozmaite ewolucje.
longline – taśma o długości od kilkudziesięciu do nawet 150 metrów pozwala na przemierzanie długich dystansów. Obecny rekord świata to 612 metrów ustanowiony przez Joshuę Lepupolza.
highline - to ekstremalna odmiana tego sportu, gdyż taśma zawieszona jest nawet na do kilkudziesięciu metrów ponad ziemią np. nad przepaścią. W tym wypadku slacker chodzi w uprzęży i jest przyczepiony do taśmy za pomocą lonży asekuracyjnej.
Oprócz tego:
Waterline - taśma rozpięta jest nad wodą, która potrafi być dodatkowym utrudnieniem, dla ludzkiego błędnika, ze względu na odbicie w tafli wody.
Rodeo - to luźna taśma rozwieszona między punktami oddalonymi o około 10 m. Punkty mocowania są dość wysoko, środek taśmy nisko nad ziemią.
Stary nowy sport
Dyscyplina ta staje się coraz popularniejsza i w miejskich parkach można spotkać slacklinerów. Organizowane są także pokazy i zawody. Jednak tak naprawdę dyscyplina ta narodziła się na początku lat 80. XX wieku w USA. Początkowo twórcy chodzili po łańcuchach, ostatecznie zmienili na polarne dziś taśmy. W Polsce slackline został zauważony w 2006 roku po zawodach Slackline Master.
Dlaczego warto trenować?
Przede wszystkim balansowanie na taśmie powala rozwijać zmysł równowagi i wzmacnia całe ciało. Pracują wszystkie mięśnie, a szczególnie nóg, te przykręgosłupowe, a także mięśnie głębokie. Co ciekawe, regularne treningi pobudzają do pracy obydwie półkule mózgu. Slacklinerzy twierdzą, że to także fantastyczny relaks. Trening wymaga tak dużego skupienia, że głowa może się oderwać od innych spraw.
Slackline jest sportem dla każdego, bez względu na wiek czy stopień sprawności fizycznej. Trenują dzieci i dorośli. W dużych miastach można znaleźć grupy zrzeszające miłośników tego sportu, a także szkolenia. Zestaw dla początkującej osoby to koszt ok. 100-150zł, w skład wchodzi taśma z pętlami oraz napinaczem transportowym i ochraniacze na drzewa.
Taśmy slackline mają różną szerokość w zależności od przeznaczenia: 5 cm (trickline) i 2,5 cm (longline i highline), a także różna długość. Na początek wystarczy krótka ok. 12-15 m. Trening z powodzeniem można rozpocząć w pobliskim parku. Wymaga on sporo cierpliwości, ale nie warto się zniechęcać, po kilku próbach można zobaczyć już postępy. Na początku będziesz musiał wyczuć taśmę, nauczyć się stać i balansować. Nie patrz ani pod nogi, ani na taśmę, obierz punkt w oddali. Warto spróbować również chodzenia bez butów.