Kontakt dziecka z rodzicem jest bardzo ważny już od pierwszych godzin po narodzeniu maleństwa. Jest to potrzeba, która rozwinęła się wśród ludzi w toku ewolucji. Bliskość dziecka i rodzica ma niewątpliwie bardzo wiele zalet i ciężko podważyć tę teorię. Choć zawsze znajdą się chętni, którzy powiedzą, że zbyt dużo przytulania prowadzi do rozpieszczenia dziecka.
Spanie z dzieckiem: korzyści
Psycholożka, a także terapeutka par Marlena Kazoń, osobiście zwolenniczka co-sleepingu tłumaczy, dlaczego rodzice powinni zrobić trochę miejsca dla bobasa w swoim łóżku.
- Powszechnie uznaje się, że rodzice śpiący z dziećmi są bardziej wyspani. Spanie razem z dzieckiem ułatwia nocne karmienia. Naukowcy zalecają spanie z dziećmi do 3. roku życia, aby móc zbudować bezpieczną więź między obojgiem rodziców a dzieckiem - mówi terapeutka rodzin.
I dodaje, że mały pasażer śpiulkolotu także czuje się lepiej, będąc blisko rodziców. - Jakość snu maleństwa jest zdecydowanie wyższa. Dziecko śpiące z rodzicem, zapewne dzięki odczuwaniu poczucia bezpieczeństwa, śpi głębiej. W czasie co-sleepingu dzieci czują obecność rodzica i ciepło jego ciała, przez co są spokojniejsze i budzą się znacznie rzadziej, niż gdyby spały same - mówi Kazoń.
Tulenie bobasa we wspólnym łóżku polepsza jakość snu matki i dziecka, skraca czas spędzony na nocnym płaczu. A także wpływa na jego zdrowie i poprawia regulację temperatury, pracy serca i układu oddechowego malucha. Spanie z dzieckiem: obawy
Mimo iż co-sleeping ma wiele zalet, to u niektórych osób nadal budzi wątpliwości.
Wiele osób, często nieświadomych, uznaje spanie z dzieckiem w jednym łóżku za rozpieszczanie dziecka i przyzwyczajanie go do złych nawyków. Przede wszystkim osoby negujące co-sleeping posiłkują się argumentem, że dziecko śpiące z dorosłym w jednym łóżku może być narażone np. na przygniecenie. Wielu rodziców obawia się, że przez przypadek i zupełnie nieświadomie, w czasie snu mogliby zrobić krzywdę swojemu dziecku.
Pierwszą z nich jest obawa, że współspanie rozpieszcza, przyzwyczaja do złych nawyków i sprawia, że dziecko już na zawsze zostanie z nimi w łóżku. Tymczasem okazuje się, że maluchy, które śpią z rodzicami, szybciej i chętniej przenoszą się do swojego łóżeczka i w nim przesypiają całe noce. Przecież co-sleeping może być używany czasowo, do ukojenia dziecka przed snem, a potem przełożenia go do łóżeczka, które znajduje się tuż obok łóżka rodziców.
Nie da się ukryć, że przeciwnicy co-sleepingu sięgają po jeszcze jeden argument.
- Dodatkowo niektórzy uważają, że dziecko w łóżku zaburza życie seksualne rodziców i sprawia, że dorośli zaczynają się od siebie oddalać. Jeżeli seks jest tylko możliwy w łóżku, to rzeczywiście nie są to pary do końca świadome swojej seksualności, a ich wymówką jest dziecko śpiące pomiędzy nimi - tłumaczy terapeutka par.
Co-sleeping: zasady bezpieczeństwa
Każdy argument przeciwników co-sleepingu jest do zbicia. Jednak te dotyczące bezpieczeństwa spania, są zdecydowanie warte uwagi. Dlatego zapoznaj się z tymi 6 ważnymi radami, które zagwarantują komfort i bezpieczną przestrzeń dla maleństwa w czasie wspólnego spania:
Nie dokładaj do łóżka poduszek, ślimaków, koców, którymi obłożysz dziecko "dla bezpieczeństwa". To właśnie ich nadmiar spowoduje, że ograniczysz maluchowi dostęp powietrza. Niemowlę powinno leżeć na materacu, podobnie jak dorośli.
Wszystkie te przeciwskazania mają uchronić dziecko od SIDS (nagłej śmierci łóżeczkowej). Niemowlę śpiące z rodzicami nie powinno leżeć na brzuszku, ani być obłożone dodatkowymi materiałami. Niektóre niemowlęta nie mają tak rozwiniętej reakcji obronnej na wstrzymanie oddechu, że nie płaczą, gdy cyrkulacja powietrza ustaje.
Jeśli boisz się, że dziecko zmarznie w nocy, załóż mu grubsze śpioszki lub skarpetki, ale nie przykrywaj go ciężką kołdrą.
Umówmy się - plusów co-sleepingu jest wiele, ale jednym z głównych jest taki, że możesz kupić wielką pościel w samochody lub balony, o której marzyłeś całe dzieciństwo. Przecież robisz to dla maluszka, by miał kolorowe sny.