Podobno tylko z na wyjazdy z pierwszym dzieckiem człowiek ma za mały samochód. Kiedyś kolega opowiadał, jak jadąc z córką do dziadków, na wszelki wypadek spakował łóżeczko i fotelik do karmienia, choć mała miała dwa miesiące i spała z rodzicami. Jednak wielu rodziców wychodzi z założenia, że lepiej wziąć za dużo niż za mało. Jednocześnie zapominają, że dla kilkulatka 3 godziny w aucie to wieczność.
Reklama.
Reklama.
Podróż z dzieckiem nie musi być koszmarem. Maluch w samochodzie musi mieć co robić i czasem... z niego wysiąść.
Mam troje dzieci, bez torby na drogę nie wyjeżdżamy. Oto co w niej znajdziecie.
Ma być bezpiecznie, wygodnie, wesoło i bez pośpiechu. Wtedy już za kierownicą zaczniesz wypoczywać.
Wyjeżdżając z dzieckiem, warto zabezpieczyć się nie tylko na pobyt w miejscu docelowym, ale też na czas podróży, bo ta może okazać się dla malucha prawdziwym wyzwaniem. Po pierwsze załóż, że będzie trwała dłużej, niż pokazuje nawigacja.
Jeśli dziecko będzie miało gorszy dzień, możesz jechać, jak my kiedyś z Warszawy do Olsztyna w 7 godzin. Średni naprawdę nie lubił kiedyś podróżowć samochodem. Teraz mu przeszło, ale nadal pamiętamy, że jadąc gdzieś z dziećmi, po prostu trzeba zabrać pewne rzeczy ze sobą, bo znacznie ułatwiają przetrwanie i zachowanie względnego zdrowia psychicznego. Pakujemy się, jakby celem podróży była droga, na miejscu już się jakoś ogarnie.
Bądź gotowy na wszystko
Przez wszystko mam na myśli postoje. Wszędzie. Na stacji, w galerii handlowej i w lesie. Wszędzie. Dlatego złota zasada: tę torbę, o której mówimy, wkładasz do auta ostatnią. Musi być do niej łatwy i szybki dostęp na każdym postoju. Tak, żebyś nie musiał wyjmować wszystkiego w poszukiwaniu jednego gadżetu. Do torby włóż:
Koc piknikowy (taki na folii), żeby niezależnie od wilgoci na podłożu można było spokojnie rozłożyć się na piknik.
Nocniki jednorazowe - w zasadzie dla każdego dziecka, które już nie korzysta z pieluchy.
Chusteczki wilgotne i takiż papier toaletowy.
Żel odkażający do rąk.
Preparat odkażający do ran i kolorowe plasterki, a także coś odstraszającego owady i żel po ukąszeniu. W lesie czy na zacienionej łące insekty grasują cały dzień.
Kolorowanki lub blok i kredki - nie zabieramy takich rzeczy do kabiny w czasie stłuczki czy konieczności gwałtownego hamowania mogą być niebezpieczne.
Komplet ubrań na zmianę.
Hulajnogę lub rowerek i piłkę - kiedy staniecie w parku na dłuższy postój, spacerek z dzieckiem się przyda, im bardziej się zmęczy, tym chętniej wróci do auta.
Jeśli miejsce na to pozwala, warto zapakować też lodówkę turystyczną i włożyć do niej ulubione przekąski i napoje. Piknik na świeżym powietrzu to zawsze dobry pomysł, na pewno lepszy niż hot dog na stacji.
Dodatkowo w podróż warto zabrać butelki filtrujące wodę, żeby móc uzupełnić zapasy w drodze. Nie na każdym MOP-ie jest sklep, ale kran z wodą tak.
W samochodzie da się przeżyć
Podróż z dzieckiem, szczególnie ta dłuższa, może napawać cię lękiem, to normalne. Każdy rodzić opowie ci kilka anegdot z drogi z dziećmi. Dla wielu skutecznym sposobem ułatwienia sobie podróży jest wyjazd wieczorem.
Sami to praktykowaliśmy po pamiętnej wycieczce do Olsztyna. Jeden rodzic szedł z dziećmi po południu na długi spacer, a drugi na drzemkę, bo jednak nocne prowadzenie auta, kiedy wszyscy pasażerowie śpią, wymaga bycia wypoczętym.
Ten trik sprawdził się nawet w drodze z małymi dziećmi do Dortmundu. Przez całą drogę zatrzymaliśmy się tylko dwa razy zatankować auto. Dopiero 50 km od celu dzieci się obudziły i na tym odcinku przystanki były aż trzy. Jeśli jednak nie chcecie jechać w nocy, zabierzcie muzykę dla dzieci i wymyślcie kilka gier, żeby zająć dzieci.
U nas sprawdza się "moje oczko widzi coś koloru...", gdzie wszyscy próbują zgadnąć, na co patrzy autor zagadki, czy "zgadnij, o kim myślę". Zasada gry jest taka, że po kolei zadajemy pytania, na które odpowiedź musi brzmieć tak albo nie. Pytamy więc: czy jest mężczyzną, czy jest postacią z bajki, itd. Ta gra potrafi zająć dzieciaki na dłuuugie minuty.
Lepiej unikać
Tak, jak nie polecamy zabierania do kabiny kredek, tak i z przekąskami raczej byłabym ostrożna, szczególnie u małych dzieci. Ryzyko zakrztuszenia nie jest warte tych kilku minut, które zaoszczędzicie, nie zatrzymując się na posiłek.
W kabinie nie powinno być też luźno pozostawionych przedmiotów, jak telefony, klucze... Do tego służą schowki, każda z tych rzeczy w razie wypadku może stanowić śmiertelne zagrożenie. Do samochodu nie zabierajcie też kiepskiego nastroju i pamiętajcie, żeby nie dawać dziecku przed podróżą słodyczy i gazowanych napojów, mogą spowodować mdłości, a w wymuszonej siedzącej pozycji przyczynić się do bólu brzucha.