Pomyśl o swoim dziecko jak placu budowy. Każde jego doświadczenie, twoja nauka i reakcja to kolejne piętro domu. Od budowniczego, czyli rodzica, zależy, czy w tym domu ktoś będzie czuł się bezpiecznie i komfortowo, czy co chwilę będzie zwalał mu się na głowę niepewnie wiszący żyrandol.
Nawet jeśli nie znasz się na budowlance, a wykończeniówka cię przerasta, możesz podłożyć 5 filarów pod budowę solidnej świątyni. Te fundamenty pozwolą mu wzrastać i rozwijać się w bezpieczny i stabilny sposób.
5 rzeczy, o których musisz pamiętać:
Fundament: empatia
Przypomnij sobie czerwoną, płaczącą minę swojego niemowlęcia, a od razu doznasz przypływu silnych emocji. Nawet jeśli po godzinie miałeś dość i zatykałeś uszy, bardzo angażowałeś się w przeżycia dziecka. Mówiłeś mu: "Wiem, kochanie, że boli brzuszek, tatuś jest obok, nosi cię na rączkach, wszyscy czekamy, aż zapełnisz pampersa".
Ta empatia była w tobie i jest nadal. Nie zapominaj o niej na dalszych etapach budowy. Dziecko, którego fundamentem jest zrozumienie i obecność rodzica, będzie wzrastało w poczuciu, że zawsze będzie ktoś, kto razem z nimi przepracuje trudne emocje i doświadczenia.
Współodczuwanie z dzieckiem to dla niego sygnał, że nie pozostanie przez rodzica porzucone. "Współ-" oznacza, że nie poczuje się samotne.
Zbrojenie: potwierdzenie
By dom stał stabilnie, a fundamenty pewnie trzymały ściany, trzeba podłożyć zbrojenie. Pewnie chociaż raz w życiu zdarzyło ci się, że musiałeś wkręcić śrubę i powiesić obrazek. Jeśli ściana jest zbrojona, nie masz szans powodzenia bez wiertarki udarowej.
Podobnie będą działać rozmowy z dzieckiem i wspieranie go w działaniach. Potwierdzaj u niego jego niezależność, nabyte umiejętności wiedzę. Nawet w przypadku porażek.
Przekonanie ich, że liczy się działanie, proces nauki, doświadczenie są cenne i same w sobie już świadczą o sukcesie. To szczególnie ważne w obliczu frustracji i niezadowolenia z siebie, które dzieci wyrażają bardzo dosadnie. Uznanie ich wysiłku wzmocni znaczenie zdrowej porażki i zachęci do niepoddawania się.
Poziom: naprawa
Nie zawsze wszystko idzie gładko jak po maśle. Wyobraź sobie murarza, który dokłada kolejne cegły na fundamentach. Nie robi tego zupełnie na czuja. Linia warstw jest zaznaczona żyłką, a poziomica co chwilę ląduje na cegłach, by wskazać, czy budowa idzie w dobrym kierunku.
Podobnie jest z twoim dzieckiem. Różne wydarzenia w jego życiu, będą sprawiały, że budowa lekko się zachwieje, a jedne uczucia zaczną górować nad innymi. Zamiast doprowadzać do sytuacji, w której niezbędna będzie rozbiórka, zainterweniuj wcześniej.
Dotyczy to zarówno dużych rzeczy - wybór szkoły, trudna pierwsza miłość, oceny, jak i trywialnych - zły kubeczek podany przez rodzica, rana na kolanku.
Dzieci naśladują swoich rodziców, gdy nauczą się, że spokój i opanowanie to coś, co najszybciej pozwala im wrócić do równowagi, będą ten schemat powielać. Jeśli będziesz przy nich, przypominając o swojej obecności i chęci niesienia pomocy, będą chciały z niej korzystać.
Plan budowy: rutyna
Budowa idzie szybko, jeśli każdy członek ekipy wie, jaką ma rolę i zadanie. Dokładanie cegiełek każdego dnia, powoduje, że w przewidywalny sposób jesteśmy w stanie ocenić, kiedy dom będzie gotowy. Gdy w planach następuje opóźnienie lub przerwa, majster mówi: "Panie, to jeszcze potrwa, potrzebujemy kolejnej zaliczki".
Stałość w dostarczaniu materiałów: czasu spędzonego razem, rozmów, zabaw, nauki obowiązków jest niezbędna do zbudowania poczucia bezpieczeństwa.
Rytm i przewidywalność kolejnych etapów uczy porządku, a także daje możliwość rozejrzeć się za ulepszeniami. Dziecko, które zna zasady panujące w domu i rozkład dnia, będzie wolne od niepokoju.
Okna i drzwi: wolność
Jak zamurujesz dom od góry do dołu i nie zostawisz miejsca na okna ani wentylację, to długo w nim nie pomieszkasz. Pamiętaj o tym, wychowując dziecko. Oczywiście, jesteś przy nim, wspierasz i pomagasz, ale nie wyznaczasz ścieżki, budujesz podstawę, a ono będzie mogło przebudować ją, jak chce. Daj mu możliwość wyjrzenia przez okno na świat, wyrwania się do biegu, trzaśnięcia drzwiami oraz wybrania własnej ścieżki życiowej. Wolne dziecko, to szczęśliwe dziecko.
Gdy zbudujesz dla dziecka dom, ale pozostawisz mu szansę na umeblowanie go po swojemu, zawsze będziesz mógł zapukać do jego drzwi i zostać zaproszonym na herbatę.
Tak naprawdę czas opieki rodziców to tylko jeden z etapów/poziomów życia dziecka. Jednak najważniejszy, bo to oni kładą fundamenty pod całe dorosłe życie swoich synów i córek.
Podobnie jak na budowie prawdziwego domu, dobra ekipa budowlana jest na wagę złota.