Na grupach rozwodowych toczą się dyskusje: "Czy ubierać dziecko w stare ciuchy, skoro jedzie do taty?". Czasami trudno mi uwierzyć w to, że dwójka dorosłych rodziców, która zasłaniała się dziećmi jak tarczą w trakcie rozwodu, potrafi krzywdzić w tak bezmyślny sposób.
Reklama.
Reklama.
Mam wśród swoich znajomych wiele osób po lub w trakcie rozwodu, jestem na kilku grupach dla rodziców szukających wsparcia w tej trudnej sytuacji życiowej, jestem na grupie terapeutycznej, której inni członkowie również starają się poukładać sobie życie po rozstaniu z drugim rodzicem swoich dzieci.
I niezmiernie za każdym razem mnie zdumiewa, jak ludzie lubią utrudniać sobie życie, nie bacząc na dobro dziecka.
Na jednej z dużych grup pojawił się post o tym, że ojciec otrzymuje od matki dziecka ubrania nieadekwatne do pory roku, świąt czy zaplanowanych aktywności.
"Gdy odbieram dziecko, w większości przypadków ubrane jest w stare znoszone ubrania. Gdy pytam matkę, dlaczego tak jest, odpowiada, że jak mi przeszkadza, powinienem kupić własne" - pisze jeden z ojców na grupie.
Dodaje, że kupuje spodnie, bluzy i kurtki, ale nigdy do niego nie wracają. Zostają w domu matki.
Pod takimi postami wiele jest odpowiedzi innych rodziców, którzy radzą, aby przebierać dziecko po przyjeździe do domu "w swoje ubrania", a przy wyjeździe, ubierać w to, w czym przyjechało.
Wielu rodziców przyznaje, że tak robi. Dziecko ma ubrania od ojca i ubrania od matki. Pytanie tylko, czy którąkolwiek z koszulek z superbohaterem może uznać za swoją?
Swego czasu rozmawiałam z Dorotą Sakławską, mediatorką i specjalistką ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie. To, co powiedziała, pozostaje dla mnie jednym z najbardziej dosłownych i najlepszych cytatów opisujących zaślepienie rodziców w czasie rozwodu.
– Gdy rozpoczynaliśmy kampanię "Rozchodzi się o dzieci", zrobiliśmy badanie, jak rodzice oceniają dobrostan swoich dzieci w czasie rozstania - opowiadała Sakławska. - Zaskoczyło nas to, że 1/4 rodziców powiedziała, że nic się z ich dziećmi w tym czasie nie działo. Jak to? Dziecku rozpadł się jedyny świat jaki znał - rodzina! To oznacza, rodzicu, że ty nic nie zauważyłeś, a twoje dziecko samo musiało poradzić sobie ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami rozwodu.
Zastanówmy się, jak czuje się dziecko, które w progu mieszkania ojca lub matki, zostaje rozebrane do rosołu, bo rodzic musi udowodnić sobie, że jego ubrania są lepsze, że on jestem lepszym rodzicem, że dziecko teraz jest u niego i obowiązują jego zasady.
Dziecko, dla którego już sam rozwód rodziców jest wydarzeniem traumatycznym, przy każdej wizycie u rodzica dostaje potwierdzenie tego, że jego rodzina się rozpadła.
Czy po rozwodzie da się uciec od takich małych-wielkich złośliwości?
- Im więcej rzeczy strony ustalają na etapie pisania porozumienia wychowawczego, tym większą mają jasność - mówiła w rozmowie z dadHero.pl Marcjanna Dębska, adwokatka i mediatorka.
Dodawała, że z jej praktyki wynika, że pierwsze postanowienia mają termin ważności do czterech lat.
- Przede wszystkim dlatego, że dzieci rosną. Zaczynają mieć inne potrzeby. Wtedy plany wymagają korekty, nowych ustaleń. Trzeba przyjąć, że to porozumienie, które podpisuje się przy rozwodzie, ma termin ważności - mówiła.
I to by potwierdzały rozmowy i posty rodziców po rozwodach, którzy pytają: "Skąd ten wniosek o podwyższenie alimentów?".
Odpowiedź jest prosta: potrzeby twojego dziecka się zmieniły.
Tak samo, jak w ciągu lat zmieniły się potrzeby rodzica - od studenta, który je kanapki z mortadelą do ojca w średnim wieku, który zajada codziennie dwudaniowy obiad.
Psycholodzy mówią bez ogródek: dziecko jest najważniejsze. To ono ma prawo decydować, co zostaje w domu matki, co w ojca. Jakie ubrania chce nosić? Jakie zabawki zabrać ze sobą do drugiego domu?
Czemu rodzice nie potrafią tego zrozumieć?
Jeden z komentującym napisał mi, że ubrania to zwykle czubek góry lodowej. Obraził się na moją odpowiedź, że czasem warto odpuścić wspinanie się na jej szczyt, tylko zająć się rozbiciem obozu na niższych piętrach góry, w którym będzie dobrze i rodzicowi, i dziecku.
– Jeśli jeden rodzic wprowadza dziecko w którąkolwiek z ról, drugi rodzic powinien powstrzymać się przed odwetem i zdjąć z ramion dziecka połowę ciężaru, którym oboje mogą je obarczyć. Spróbuj nie tłumaczyć się tym, że on/ona tak robi. Po prostu zrezygnuj ze swojej „części” - mówiła Sakławska.
Bo jeśli naprawdę ktoś chce udowodnić, że jest lepszym rodzicem, niech udowadnia to dziecku, będąc przy nim, a nie drugiemu rodzicowi, którego i tak nigdy nie zadowoli.