Terapeuci od dawna powtarzają, że lepiej po kłótni z drugą połówką pogodzić się, zanim położycie się do łóżka. Czasem jednak lepiej nie zmuszać się do kompromisu albo totalnego wybuchu, aby zaznać spokoju w czasie snu. Bo prawdopodobnie w ogóle go nie zaznasz.
Reklama.
Reklama.
"Nie idź spać zły" nie jest najlepszą radą terapeutów dotyczącą kłótni w związku.
Dążenie za wszelką cenę do porozumienia, tylko po to, aby wskoczyć do łóżka, doprowadzi do frustracji, godzenia się na kompromis, który jest dla nas szkodliwy lub do zwyczajnego wyczerpania.
Rozmowy do późna wiążą się z brakiem snu, a brak regeneracji mózgu to zmiany nastroju i to w tym złym kierunku.
Będąc wyspanym i zrelaksowanym, chociaż w części, masz większą szansę na konstruktywną dyskusję z partnerką kolejnego dnia.
Mówi się o tym, że trzymane w sobie uczucia w końcu mogą zmienić się w stałą urazę do partnera. Niektóre badania dowodzą, że negatywne doświadczenia mogą odkładać się w pamięci długotrwałej. A to przeszkadza w odrzuceniu pretensji.
Kłótnia całą noc: konsekwencje dla relacji
Jednak niektórzy eksperci twierdzą, że odrobina odpoczynku od sporu może pomóc załagodzić go rano. Stoją za tym całkiem racjonalne argumenty.
Po pierwsze dążenie za wszelką cenę do porozumienia, tylko po to, aby wskoczyć do łóżka, doprowadzi do frustracji, godzenia się na kompromis, który jest dla nas szkodliwy lub do zwyczajnego wyczerpania. W pewnym momencie przeciążony emocjami mózg chce po prostu odpocząć, więc procesy myślowe zwalniają i nie są efektywne.
Czytaj także:
Bo w całej kłótni chodzi o to, abyście w pełny i akceptowalny dla drugiej strony sposób powiedzieli, co przeszkadza wam w relacji. Zmęczona głowa upraszcza, złości się lub porzuca niektóre argumenty. W ten sposób wasze dyskusja staje się niepełna.
Podejmowanie decyzji o zażegnaniu sporu, gdy emocje sięgnęły zenitu, to nie najlepszy pomysł. Nie tylko dlatego, że złość jest złym doradcą, ale także dlatego, że stajemy się głusi na argumenty drugiej strony. Uruchomi się u ciebie reakcja ucieczki lub walki, zgodzisz się na wszystko, żeby tylko skończył się ten emocjonalny koszmar albo postanowisz zniszczyć partnerkę za wszelką cenę, choć początkowo w ogóle nie chciałeś tego robić.
Zalany hormonem stresu mózg może wymazać wspomnienie o niektórych z twoich reakcji, a gdy partnerka będzie starała ci się o nich przypomnieć, poczujesz, że kłamie i próbuje cię zdyskredytować w rozmowie.
Kiedy przespać się z problemem?
Terapeuci doradzają, aby w przypadku błahych spraw, jak porozrzucane skarpetki czy rozsypany w umywalce cień do powiek, po prostu odpuścić i pójść spać. Jest szansa, że rano obudzisz się z uśmiechem i stwierdzisz, że robicie burzę o błahostkę. Łatwiej też będzie ci się przyznać do błędu.
Idź spać, jeśli czujesz, że za chwilę przekroczysz pewną granicę lub druga strona przestaje traktować się z szacunkiem. A jeśli zaczęliście kłócić się po wypiciu kilku kieliszków wina - czas do łóżka.
Rozmowy do późna wiążą się z brakiem snu, a brak regeneracji to zmiany nastroju i to w tym złym kierunku. Dobrze wiesz, że wstanie lewą nogą to słaby pomysł na ugodowe rozwiązywanie konfliktów.
Nawet jeśli położycie się spać plecami do siebie i będzie przez pół nocy sapać ze złości, to instynkt i przywiązanie zrobią swoje. I istnieje spora szansa, że fizyczny, intymny dotyk, którego doświadczycie podświadomie, zadba o odbudowanie nadwątlonej więzi.
Będąc wyspanym i zrelaksowanym, chociaż w części, masz większą szansę na konstruktywną dyskusję kolejnego dnia. Pod warunkiem, że w ogóle będzie potrzebna po miłym poranku na łyżeczkę.