
Reklama.
Sakari Lemola, profesor psychologii z University of Warwick, wraz ze swoim zespołem ekspertów badali sen 2541 matek i 2118 ojców, który nie tylko zostali rodzicami po raz pierwszy, ale co chwila powiększali swoją gromadkę.
Każdy z rodziców oceniał jakość swojego snu na co dzień i w weekendy w skali 1 do 10. Kobiety doświadczają największej utraty snu w po porównaniu do "kiedyś" w pierwszym roku życia dziecka. A z każdym kolejnym maluchem wskaźnik wysypiania się spada jeszcze niżej. Im więcej dzieci, tym większa deprywacja snu.
Ciekawe jest porównanie, że w pierwszym roku życia dziecka matki tracą 40 minut snu w ciągu nocy (choć podzielonych na kilkurazowe sekwencje przebudzeń i karmienia), gdy tymczasem ojcom brakuje do naładowania baterii tylko 13 minut.
Ciekawe jest porównanie, że w pierwszym roku życia dziecka matki tracą 40 minut snu w ciągu nocy (choć podzielonych na kilkurazowe sekwencje przebudzeń i karmienia), gdy tymczasem ojcom brakuje do naładowania baterii tylko 13 minut.
To jednak nie oznacza, że panowie lepiej funkcjonują. Zarówno matkom, jak i ojcom, powrót do pełnej sennej sprawności zajmuje 6 lat. Przy czym oczywiście data może ulec zamianie ze względu na narodziny kolejnych dzieci.
To nie są dobre informacje dla rodziców. Słaba jakość snu i chroniczne przemęczenie prowadzi do:
problemów z koncentracją;
obniżeniem wydajności w pracy;
osłabieniem odporności;
przyrostem masy ciała;
zwiększonym ryzykiem zachorowania na cukrzycę i choroby sercowo-naczyniowe.
I owszem, najłatwiej byłoby powiedzieć: "Rodzice, zacznijcie się wysypiać!". Jednak wiemy, że nie jest to takie łatwe do załatwienia. Istnieją oczywiście strategie ulepszające jakość snu, jednak nasze dzieci mają sobie je za nic.
Trzeba przetrwać, a rada "śpij, kiedy dziecko śpi" nigdy nie była lepiej trafiona. Jak nie załapiemy drzemki w ciągu dnia, kiedy możemy sobie na to pozwolić, jest szansa, że twarz zombie pozostaje z nami na zawsze.
Może cię zainteresować: Kiedy ono zacznie zasypiać bez płaczu? Znacznie szybciej, jeśli wprowadzisz te dwie zmiany