depresja, smutek, święta, nowy rok
Przytłoczenie końcoworoczne. Oto 3 sposoby, by sobie z tym radzić Fot. 123rf
REKLAMA
  • Holiday Blues to rodzaj przytłoczenia i zmartwienia charakterystyczny dla okresu po Bożym Narodzeniu, a przed Nowym Rokiem.
  • Sezonowego smutku doświadczają dorośli i dzieci.
  • By poradzić sobie z poświątecznym przytłoczeniem, powinieneś przestać tłusto jeść, pozwolić sobie na nudzenie się i samotność.
  • Goście, goście, prezenty, pierogi, nadmiar jedzenia, powrót do pracy, potrzeba uleżenia jedzonka w brzuchu po trzech dniach napychania się pod korek. A do tego głośne rozmowy przy stole, potrzeba poświęcenia uwagi dzieciom, mrugające lampki na choince i szaleństwa saneczkarskie.
    Sporo jak na trzy dni, nic dziwnego, że czujesz się przytłoczony i przebodźcowany. Teraz czas na powrót do starej dobrej codzienności.
    Chociaż na tydzień do Sylwestra.

    Holiday Blues

    Amerykanie ukuli stwierdzenie "świątecznych stanów depresyjnych", by określić rodzaj przytłoczenia i zmartwienia charakterystyczny dla okresu po Bożym Narodzeniu, a przed Nowym Rokiem.
    To ten stan, w którym jemy za dużo, obawiamy się, że nie wystarczy nam kasy na przeżycie do końca roku, czujemy się niezrozumiani przez rodzinę oraz słabo śpimy (co może mieć związek z przejedzeniem i piciem alkoholu).
    Niemniej sezonowy smutek to uczucie, którego doświadczają nie tylko dorośli. Dzieci i nastolatki (a może szczególnie one) mogą stać się dosyć nieznośne z powodu przerwania codziennej rutyny, przerzucenia bodźców na dużą ilość nowych zabawek i odcięcie od przyjaciół na rzecz dalszych krewnych.

    Jak sobie radzić ze świątecznym przemęczeniem?

    A teraz przechodzimy do clue programu. Jak żyć po świętach? Najlepiej tak, jakby ich w ogóle nie było. Powrót z wysokiej górki oczekiwań jakie łączyły się ze świąteczną kolacją, trafnością prezentów i zabawiania towarzystwa w czasie świątecznych wizyt może okazać się gwałtownym zjazdem w przepaść.
    Tym, co możesz zrobić, żeby zatrzymać się przed szczeliną wypełniona pretensjami do siebie i narzekaniem na końcówkę roku jest:
  • Dać sobie spokój z ciężkim jedzeniem - zrobiliście/kupiliście za dużo, wiadomo. Zamiast męczyć się przeżuwaniem jedzenia, na które już nie możecie patrzeć, oddajcie je do jadłodzielni, by mogli cieszyć się nim ci, którzy go potrzebują. Wy przejdźcie już w tryb normalnego, a najlepiej lekkiego i odświeżającego jedzenia, który postawi was organizm na nogi po bigosie, pierogach i sałatce z majonezem.
  • Nie szukaj minusów na siłę - jeśli nie masz planów na Sylwestra, to nie masz i wcale nie musisz stawać na głowie, żeby dobrze się tego dnia bawić. Jeśli pieniądze skończyły się jeszcze przed pojawieniem się pierwszej gwiazdki na niebie w wigilię, nie spinaj się, żeby organizować jakąkolwiek imprezę lub martwić się wydatkami na nowy rok. Podejdź do wszystkiego z wolną głową i daj sobie czas na przeżycie tego okresu takim, jaki jest: nudnym. Najgorsze, co możesz zrobić, to dołować się rzeczami, które zupełnie nie mają znaczenia, a szukanie okazji do zabawy na siłę, nie da ci gwarancji, że to będzie dobrze spędzony czas.
  • Pobądź sam - wiele się działo przez ostatnie kilka dni, wiele osób przewinęło się przez wasze mieszkanie, na kilkanaście SMS-owych życzeń musiałeś odpowiedzieć, teraz odetnij się od wszystkich. Pozwól sobie na podsumowania w swojej głowie, ale nie pędź, by spełniać jakiekolwiek oczekiwania. Nowy Rok i tak dowali ci potrzeba tworzenia postanowień i planów, więc zrób sobie tydzień, w którym nic nie mąci twojego spokoju.
  • I podejdź do wszystkiego z należytym dystansem. Jeśli to, co dzisiaj cię trapi, nie ma znaczenia 24 sierpnia, ani 5 kwietnia, to dlaczego ma 27 grudnia? Poniedziałek jak każdy inny.