To się przecież kupy nie trzyma. Te wszystkie magiczne sztuczki, superpojazdy i gadające zwierzęta. Czasem oglądanie bajek z dziećmi przypomina intelektualną katorgę a nie rodzinną rozrywkę. Być może, ale bez twojej obecności na kanapie dzieci wiele tracą.
Logika i znajomość prawa fizyki to właśnie to, co rodzicom najbardziej przeszkadza w oglądaniu bajek.
Mali widzowie są bezpieczni w czasie oglądania telewizji o tyle, o ile towarzyszymy im w czasie tych podróży.
Ze względu na ograniczoną wiedzę ogólną dzieci nie rozumieją niektórych przekazów płynących z seriali animowanych.
Badania z 2018 roku opublikowane w Journal of Health Communication przeprowadzone na studentach dowiodło, że ci z nich, którzy rozmawiali z rodzicami o wpływie mediów, potrafili sceptycznie podejść do marketingowych sztuczek rynku alkoholowego.
Do takiego samego wniosku doszli kanadyjscy psycholodzy, którzy w 2014 roku potwierdzili, że dzieci rodziców, którzy otwarcie rozmawiali z nimi o seksie, rzadziej angażowali się w ryzykowne zachowania seksualne.
Kontrola rodzicielska a rzeczywistość
By odciąć dzieci od szkodliwych dla nich bodźców, możemy zablokować dostęp do treści dla dorosłych w witrynach streamingowych, całkowicie zablokować strony internetowe z nieodpowiednią dla nich zawartością, ograniczyć dostęp do niektórych aplikacji i wyliczyć im czas ekranowy.
Do tego przecież większość seriali i programów ma oznaczenia wieku, od którego dzieci mogą je oglądać. Z pomocą przychodzą też same platformy streamingowe, które oferują zakładki "Kids" pozwalające ci zupełnie zdjąć nogę z hamulca i posadzić dzieci przed telewizorem.
To wszystko teoria, bo mali widzowie są bezpieczni o tyle, o ile towarzyszymy im w czasie telewizyjnych podróży.
Moje dzieci uwielbiają oglądać filmy przyrodnicze. Mogą je oglądać bez żadnych ograniczeń. Mamy sporą kolekcję programów produkowanych przez BBC Earth, ale i Netflix zapewnia fajną dozę przyrodniczej rozrywki.
I na przykład trafiliśmy ostatnio na serial "Absurdalna planeta". Zapowiadał się, jak każdy inny program o zwierzątkach, z którym do tej pory mieliśmy do czynienia.
Pierwszy odcinek zaczął się piosenką o żuczkach gnojarzach i dość dosłownych kadrach owadów grzebiących w kupie. Potem było tylko... gorzej. Odbyt strzykwy, w której mieszka 14 malutkich rybek albo monodram marabuta o mosznie zwisającej mu pod dziobem.
Dzieciaki obejrzały program do końca. Nie chciałam wykonywać gwałtownych ruchów, pokazywać, że ja się wstydzę, więc one tez powinny. Choć 13-latka wydawała z siebie nerwowy chichot i zerkała na mnie kątem oka.
Twoja obecność w czasie oglądania bajek jest ważna
Ważne było to, że w czasie oglądania tego okropnego programu, który sami wybrali, byłam cały czas z nimi. Wiedzieli, że w przypadku pytań jest z nimi dorosły, który udzieli im odpowiedzi.
Ale ile razy zostawiałam dzieci przed telewizorem czy telefonem samych, by oglądali swoje "baje"? Wtedy nurtujące ich zagadnienia pozostawały bez wyjaśnienia i dawały pole do popisu wyobrażeniom.
Dlatego, że są na etapie uczenia się, a nie profesorskiego przesiewania informacji i bibliografii, słabo idzie im przetwarzanie treści. Przewodnik, który opowie, wytłumaczy i wyjaśni, jest dla nich bardzo ważny. Nawet jeśli musi zniszczyć ich świat, mówiąc, że Chickaletta z "Psiego Patrolu" nie może spadać z klifu tak długo, by Ryder i pieski zdążyły zapakować się z swoje superpojazdy.
Logika i znajomość prawa fizyki to właśnie to, co rodzicom najbardziej przeszkadza w oglądaniu bajek. Jednak warto się zmusić, odrzucić rozum i czuć duszą, by nasze dzieci miały poczucie, że nadajemy na tych samych falach. Oraz dlatego, żeby oglądając "Absurdalną planetę" mieć otwarty umysł na pytanie: "Tato, a co to znaczy być dumnym ze swojej moszny?".