Gołe brzuchy, kolczyki w uszach, zwisające z tyłka spodnie - gdy widzimy siebie sprzed dziesięciu lat, mamy ochotę zapaść się pod ziemię. Teraz jako rodzice możemy obserwować modowe rewolucje własnych dzieci. I też mamy ochotę złapać się z głowę, jak nasi rodzice, gdy byliśmy nastolatkami.
Jeden negatywny komentarz na temat ubioru dziecka sprawia, że za każdym razem będzie ono czuło brak akceptacji dla tego, kim jest.
Rodzice powinni odbyć ze swoimi nastolatkami rozmowę dotyczącą ubioru, także w kontekście dopasowania w grupie rówieśniczej.
Pomóc w zrozumieniu modowych zainteresowań nastolatka może zapoznanie się z programami telewizyjnymi oraz feedem na Instagramie/Tik Toku, które interesują dziecko.
Gdy byłam nastolatką, przeżywałam różne fazy "modnego" w moim rozumieniu ubioru. Najpierw przypominałam różową landrynkę - miałam sztruksowe wściekle różowe dzwony i dobierałam do tego bluzki w podobnym kolorze. Nie mam wątpliwości, że było mnie widać z daleka. Spodnie oczywiście biodrówki, musiały odsłaniać moje boczki, których przecież nie trenowałam, tylko katowałam dietami cud.
Potem byłam "dziennikarką ekologiczną", jak to nazywam. Chodziłam w golfach, nawet latem, i szerokich spódnicach z koła. W szkole średniej zaczęłam być metalem. Tylko czerń miała dla mnie sens. Malowałam oczy kredką i eyelinerem, który spływał w połowie zajęć w szkole, nadając mi jeszcze bardziej przygnębiający look.
Mój mąż z kolei miał fazę na hip-hop, gdy był nastolatkiem. Zachodnie wybrzeże Ameryki - nosił spodnie, które spadały mu na połowę chudego nastoletniego tyłka i wielkie t-shirty, w których się topił. Albo potrafił cały dzień przechodzić w stroju do koszykówki.
Gdy zaczął słuchać grunge'u, przefarbował włosy i brodę na pomarańczowo. Ciągle chodził w tej samej flanelowej koszuli i robił ubolewającą minę.
Oczywiście, nasze wybory modowe nie uszły uwadze rodziców i często zwracali nam uwagę, żebyśmy "ubrali się jak ludzie".
Wróciło to do nas, gdy nasza córka weszła w wiek nastoletni i okazało się, że wszędzie królują crop topy, więc jej pępek musi być na wierzchu, by podziwiać wspaniałość nastoletniego świata.
Czy mówić dziecku, że źle się ubiera?
W jej szkole zastrzeżono, że nie można przychodzić na lekcje w koszulkach na ramiączkach i krótkich spodenkach. Oczywiście to robiła. A my w sumie uznaliśmy, że to forma buntu, której potrzebuje.
Sami, choć czasem zagryzamy zęby na widok jej obszernych bluz i ogromnych spodni dresowych, które zakłada na spotkanie z dziadkami, nic nie mówimy.
Bo nawet jeden negatywny komentarz na temat ubioru dziecka sprawia, że za każdym razem będzie ono czuło brak akceptacji dla tego, kim jest. To bardzo ważny sygnał, na który zwracają uwagę terapeuci dziecięcy, by zawsze okazywać zrozumienie. Także w tak błahej sprawie, jak strój nastolatka.
Dużo ważniejszą rozmowę, którą rodzice powinni odbyć ze swoimi nastolatkami dotyczącą ubioru, jest ta uświadamiającą im, że życie to nie tylko stwarzanie pozorów. Ważniejszym od ulegania presji otoczenia jest postępowanie zgodnie ze sobą.
Być może aktualnie ulegają oni presji grupy, która dzielnie wyczekuje nowej premiery butów Jeezy za 800 złotych. Twoje dziecko też chce je mieć.
Tym, co możesz zrobić, jest oczywiście po pierwsze pozbycie się z portfela 8 stów albo rozmowa o tym, że owszem - wszystko rozumiesz, ale nie stać was na taki wydatek. Jeśli chce buty, musi na nie zapracować lub możecie ustalić limit pieniężny, za który kupicie obuwie na nowy rok szkolny. Ale znów - jeśli tak zrobisz, a ono wybierze kompletnie niepraktyczne białe adidasy z samej siatki, musisz przeboleć.
Inną kwestią, która może pomóc w zrozumieniu modowych zainteresowań nastolatka, jest zapoznanie się z programami telewizyjnymi oraz feedem na Instagramie/Tik Toku, które interesują dziecko.
Możesz to zrobić na własną rękę, ale jest szansa, że szybko się zniechęcisz i stwierdzisz, że za stary jesteś na takie bzdury. Dlatego potrzebujesz przewodnika, który opowie ci, co najbardziej interesuje go w trendach, które właśnie przeglądacie. I zrozumiesz, co jest modne.
A tak w ogóle, to daj sobie spokój z nawracaniem dziecka na klasyczny styl ubioru. Za kilka lat wyskoczy mu w social mediach przypomnienie z jakiejś imprezy. To mu wystarczy.