Wiesz, że zrobiłeś coś źle, ale nie masz pojęcia co, bo ona nie chce ci powiedzieć. "Ciche" dni zdarzają się niemal w każdym związku i dla każdego mogą być zagrożeniem. Jak sobie z nimi radzić i przestać się na siebie obrażać? Przeczytaj!
"Ciche dni" to przejaw pasywnej agresji w związku.
Ma na celu zadanie bólu emocjonalnego i zignorowanie uczuć partnera.
"Ciche dni" są jedną z głównych przyczyn rozpadu relacji.
Karanie ciszą jest jednym z wielu toksycznych zachowań w związku, ale też najbardziej powszechnym. Nawet jeśli twój związek wydaje się całkiem niezły, to nieładne milczące zagranie i tak wam się zdarza.
Ma na celu zadanie bólu emocjonalnego. Odcięcie od rozmowy oznacza, że druga strona nie ma nic godnego uwagi do powiedzenia, a czyny, których się dopuściła, są niewybaczalne.
Czasami pytanie jednak brzmi: "Jakie czyny, co ja takiego zrobiłem?".
Co oznaczają "ciche dni"?
Karanie milczeniem to miecz obosieczny. Partnerka, która uparcie milczy, jest po prostu przytłoczona emocjami i nie chce eskalować konfliktu. Jest to forma obrony, zniewagi drugiej strony, ale i zachęcenie partnera do rozwiązania problemu.
Mężczyzna, który zetknął się z "cichymi dniami" musi poradzić sobie z własnymi emocjami, niemożnością rozmowy, niedopuszczenia do naprawienia relacji i przede wszystkim agresją wymierzoną w jego kierunku.
Tak, bo "ciche dni" to forma pasywnej agresji stosowanej w wojnie emocjonalnej. To złamanie wszystkich zasad zdrowej komunikacji. A tak jedna z podstawowych przyczyn rozpadów związków.
Karanie milczeniem jest wybaczalne, jeśli partnerka wyraźnie powie, że potrzebuje czasu dla siebie, aby przemyśleć twoje argumenty.
Jak pokonać "ciche dni"?
"Ciche dni" to powszechna gra na emocjach, która może mieć jednak druzgocące skutki dla relacji. Niemal każdy problem da się jednak rozwiązać. Trzeba tylko wiedzieć jak.
Pierwszą rzeczą, która powinieneś zrobić, gdy partnera wybudowała między wami mur ciszy, jest zachowanie spokoju i uzbrojenie się w cierpliwość. Powstrzymaj się od gniewu, aroganckich wypowiedzi i nie proś o "powiedzenie czegoś".
Daj jej znać, że zauważyłeś "ciszę" i powiedz, co czujesz, gdy ona uparcie milczy. "Nic nie mówisz, rozumiem, że jesteś zagniewana i masz do tego prawo, chciałbym, abyś wiedziała, że czuję się z tym źle. Ignorujesz w ten sposób i moje uczucia. Jeśli nie jesteś gotowa na rozmowę teraz, poczekam".
Uda ci się przebić ten mur, ale musisz dać jej szansę wypowiedzieć się, gdy będzie gotowa. Wtedy powiedz, że dziękujesz za odpowiedź, zaproponuj wspólne rozwiązanie problemu, nie tylko tego, o który się pokłóciliście, ale i "cichych dni", które postawiły was w kłopotliwej sytuacji.
Bądź szczery i wyraź to, co czujesz, gdy ona karze cię milczeniem.
Dobrym rozwiązaniem będzie też ustalenie w czasie sprzeczek hasła klucz. Gdy emocje sięgają zenitu i któreś z was ma dość jałowej dyskusji, powiedzcie "czerwony" lub "wykrzyknik" i dajcie sobie nawzajem czas na ochłonięcie, zanim na nowo podejmiecie rozmowę.
Czasem słowa klucze może zastąpić opowiedzenie kawału, który was oboje śmieszy. Tak, by przerwać gromadzenie się negatywnych emocji. Rozładowanie atmosfery i wspólne ustalenie punktu zaprzestania kłótni na rzecz dialogu, stanie się waszym sposobem na zapobiegnięcie pasywnej agresji w przyszłości.
Jeśli twoja partnerka woli "ciche dni" od jakiegokolwiek dialogu, a tobie zależy na relacji, poszukajcie osoby trzeciej (terapeuty, przyjaciela), który przyjrzy się waszemu konfliktowy ze świeżej strony.