
Reklama.
To klucz do udanego zerwania z nałogiem. Nie wystarczy przecież mówić sobie: palenie papierosów szkodzi, powoduje raka, za dużo palę, przepalam kupę forsy.
Jeszcze się taki nie urodził, co kupił sobie ferrari, po tym, jak rzucił fajki. Choć zwykle to tak zawrotne kwoty podaje się, gdy liczymy pieniądze wydane przez lata nałogu.
Czytaj też: "Straciłem rodzinę, ale ją odzyskałem". Ojcowie-alkoholicy walczą o to, by zacząć życie na nowo
Nowy rok i kolejne miesiące kwarantanny to świetny moment na rozpoczęcie akcji niepalenia. O wiele łatwiej będzie ci zrealizować to postanowienie niż te dotyczące ćwiczeń w domu.
Po prostu dlatego, że fitness wymaga ruszenia tyłka, a rzucanie palenia, wręcz przeciwnie – nieruszania się z miejsca, by sięgnąć po fajki.
Tylko co działa, by rzucić na zawsze?
Są aplikacje (ja korzystam), tabletki (mój kuzyn), silna wola (nikt), książki (moja koleżanka), a nawet hipnozy na YouTubie (sprawdzam).
Dowiedzmy się, co tak naprawdę działa.
Aplikacja
Aneta 30 lat, dziennikarka, paczka dziennie, pali od 15 latZainstalowałam ją przed moimi urodzinami, mimo że wiedziałam, że będę jeszcze palić. Z założeniem, że dzień po nich, wstanę rano i wypowiem mityczne zdanie: "Nigdy więcej alkoholu i fajek".
Zatem wynik apki jest trochę zafałszowany. Ponadto aplikacja nie bierze pod uwagę stopniowego wzrostu cen papierosów, przyjmuje i mnoży kwotę odpowiadającą aktualnej cenie paczki. Tylko że ja pamiętam, że papierosy potrafiły kosztować tylko 4,95 zł. Choć, gdy zaczynałam przygodę z nałogiem, L&M niebieskie kosztowały już ok. 8 zł. Za moją ostatnią paczkę Vogue'ów zapłaciłam 18.20 zł.
Ja korzystam z "Rzuć palenie!", ale na rynku jest więcej apek. Wszystkie mają możliwość wpisania celów, powodów i opisania codziennych zmagań. W mojej można jeszcze sobie kliknąć motywujący cytacik, ale zwykle są strasznie suche i nic nie pomagają.
Po dwóch miesiącach niepalenia stwierdzam, że aplikacja pomocna była tylko w pierwszych dwóch tygodniach. Mam w sumie w niej trzy wpisy, że zdarzyło mi się myśleć o zapaleniu. Poza tym do niej nie zaglądam. Choć przyznam, że w odróżnieniu od wielu niepotrzebnych aplikacji, które zainstalowałam na swoim telefonie, o tej pamiętam.
Tabletki
Michał, 27 lat, sprzedawca, dwie paczki dziennie, pali od 10 latRzucałem z całą rodziną. Ja, moja siostra, mój brat i mama. Wszyscy, poza siostrą w ciąży, palimy dalej.
Uznaliśmy, że w kupie siła, i grupowo będzie rzucać łatwiej. Ale wcale tak nie było. O ile nie paliliśmy w swoim towarzystwie, to każdy z nas był narażony na pokusy w miejscach pracy. Moje przerwy polegają na tym, że wychodzę na fajkę. Trudno było tylko stać.
Mówiąc szczerze, to 6 tabletek w ciągu dnia to było mało dla mnie. Nie wiem, czy wpływało na organizm, czy psychikę, ale taka świadomość leczenia na początku mi pomogła.
No właśnie. Tabletki leczą uzależnienie od nikotyny. W moim przypadku palenie wynikało i wynika z systemu pracy. Dlatego ten sposób się nie sprawdzić. Ale znam kilka osób, którym Desmoxan czy Tabex pomógł rzucić palenie.
Książka
Anka, 31 lat, bookerka, 10 papierosów i niezliczona liczba westchnięć do e-papierosa z liquidem, pali od 8 latNigdy mnie szczególnie nie ciągnęło do fajek. Nawet w szkole średniej czy na imprezach, gdy "ci fani" palili, ja wolałam tego nie wdychać.
Oczywiście wciągnęły mnie studia. Na zewnątrz, przy fajku toczyły się najfajniejsze dyskusje, można było zapytać o notatki, umówić się na imprezę. A na imprezie...
W każdym razie pierwszy raz podjęłam walkę o niepalenie 5 lat temu. Kupiłam elektryka. Mam już kolejny, ale w ogóle on nie sprawił, że rzuciłam fajki. Palę jeszcze więcej, bo elektryka używam też w domu.
Książkę Allena Carra "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" ściągnęłam z Internetu. Pełno tam banałów i coachowych haseł. To bardzo "amerykańska" książka. Działa na tych, których kręcą hasła typu "jesteś kowalem własnego losu".
Chociaż rzeczywiście nie paliłam jakiś czas, to chętnie wróciłam do nałogu.
Terapia
Paweł, 43-lata, szef promocji, półtorej paczki dziennie, pali od ponad 20 latTerapia pomogła mi zrozumieć, czemu w ogóle palę. Dlatego podjęcie decyzji o rzuceniu fajek było dla mnie wyzwaniem, a także swoistym testem.
Pomaga mi lockdown, życie w zamknięciu i pandemia. Nie palę drugi miesiąc. Jestem w stanie z czystym sumieniem powiedzieć, że nie chcę już nigdy w życiu zapalić papierosa.
Hipnoza
Aneta 30 lat, dziennikarka, paczka dziennie, pali od 15 latDobra, jak wiecie, już nie palę, ale postanowiłam przetestować nagrania z internetu, by wzmocnić mojego ducha.
Poza tym jestem zupełnym niepalącym świeżakiem, taki, który nie ukrywa przed sobą, że na imprezach będzie palił fajki. A stąd droga prosta do powrotu do uzależnienia...
Niemniej, hipnoza to czysty relaks. Nawet jeśli nie chodzi wam o rzucenie palenia, to warto poleżeć godzinę w świętym spokoju. Spokojna muzyka, kojący głos z nagrania, przepyszne wizualizacje wtrącające się do podświadomości – to wszystko powoduje, że naprawdę, podnosisz się z łóżka czy maty i chcesz żyć lepiej.
Nie jestem przekonana, że po jednej sesji ktoś jest faktycznie w stanie rzucić palenie. Może w moim przypadku winę ponoszą tupiące dzieci i mąż pracujący w domu, których nie dało się wyciszyć jak zakładki w przeglądarce.
Niezależnie, jaką metodę wybierzecie, rzucić palenie zawsze warto. Nie oczekujcie, że od pierwszej tabletki czy nuty hipnozy pozbędziecie się nałogu na zawsze. Jednak nawet krótka przerwa w dymku wpłynie pozytywnie na wasz organizm i wydłuży życie o kilka minut. A kto wie, co w ich czasie może się wydarzyć.
Może cię zainteresować także: Moja żona ma depresję. Pytamy ekspertkę, jak pomóc partnerce w walce z chorobą