– W każdej przestrzeni są ludzie zacietrzewieni, którzy pędzą na oślep. Jednak od czterech lat obserwuję, jak mężczyźni są traktowani na salach sądowych i nie jest to miły widok – mówi Michał Jasiewicz, prezes Fundacji Kocham Cię, Tato.
"Kocham Cię, twój Tata"
We wrześniu głośno było o sprawie Przemka Łukoszka, który przed domem swojej byłej partnerki powiesił baner z napisem "Kocham Cię, Julka" i wskazaniem, że matka dziewczynki nie stosuje się do postanowienia sądowego w związku z kontaktami ojca z córką.
Po wywieszeniu baneru, 1 i 2 września, minęło 16 dni, a Przemek zobaczył się ze swoim dzieckiem.
Jasiewicz zna tę sprawę i razem z Przemkiem chcą ruszyć od nowego roku z akcją billboardowa w całej Polsce. Na razie zbierają fundusze. – To akcja całego środowiska ojcowskiego i tak zamierzam to traktować. Potrzebujemy wsparcia i zjednoczenia się wszystkich stowarzyszeń, fundacji i jednostek, żeby zebrać jak największą ilość pieniędzy, którą przeznaczymy na kampanię społeczną: #stopalienacjirodzicielskiej.
– Akcja billboardowa jest bardzo czytelna. Tata, który udokumentuje swoją sytuację, będzie miał sfinansowaną akcję z naszej zbiórki. Zajmować będzie się tym nasz dział prawny z Gdańska i z Warszawy. Miałem już jedną enigmatyczną rozmowę telefoniczną z dość rozzłoszczonym gentlemanem, że wymaganie przez nas postanowienia sądu, to brak zaufania. Zaleciłem ostudzenie emocji. Jesteśmy fundacją i wszystko będzie w naszych działaniach przejrzyste. Kto tego nie rozumie, na zawsze pozostanie tylko awanturnikiem. Takie postawy nas nie interesują – tłumaczy szef Fundacji.
Bo wojna damsko-męska związana z alimentami i alienacją rodzicielską nie zbiera jeńców. Ważnym aspektem działań środowisk ojcowskich jest Druk 63. Chodzi w nim m.in. o przyznawanie opieki naprzemiennej, jako pierwszego kroku przy rozstaniu rodziców oraz karanie pozbawieniem wolności do lat 2 - osoby dopuszczające się alienacji rodzicielskiej i 3, jeśli rodzic alienowany nabawi się z tego powodu uszczerbku na zdrowiu.
Projekt ustawy został ponownie odrzucony. Gdy wpłynął do komisji sejmowej "mamy" rzuciły się do ataku.
Ich zdaniem ojcowie domagający się wypełniania wyroków to w olbrzymiej większości alkoholicy, przemocowcy i osoby z zaburzeniami psychicznymi.
– Gdy mówię o "Kocham Cię, tato" i o komisji senackiej, często pierwszym pytaniem jest "a co z matkami katowanymi przez partnerów?". To zupełne dewaluacja problemu. Jako fundacja angażujemy się w sprawy ojców z czystą kartą, takich, których wiemy, że kochają swoje dzieciaki. Naciskamy na mówienie "mama", a nie "baba" czy "harpia" jak to się dzieje na grupach dyskusyjnych. Zależy nam na zmianie postrzegania ojców jako rodziców drugiej kategorii – tłumaczy Jasiewicz.
Sądy przyklepują wyroki, nie patrząc od akt
Michał Jasiewicz tłumaczy, że skromne wyniki opieki dla ojców, to w dużym stopniu to wina sądów, które zamiast przyglądać się sprawom rodzinnym dokładnie, przyklepują wyroki z automatu.
– Mężczyźni są traktowani w sądach rodzinnych jak przedmioty. Jak bankomaty, postaci z filmów science fiction. Budynki sądów rodzinnych to koszmarne miejsca. Gdyby podłogi były wyłożone drewnianymi deskami, a nie marmurem byłyby wypaczone od łez bezsilności. Sądy i sędziwie zostali w ogromnym oddaleniu od rzeczywistości. W głębokich latach '60. Obecnie faceci to świetni ojcowie i doskonale wiedzą, na czym polega rodzicielstwo. Im szybciej zrozumieją to osoby odpowiedzialne za ten bałagan, tym więcej dzieciaków będzie miało szczęśliwe życie. Sędziowie w każdym wniosku czytają niemal to samo. Ale to także wina ojców, którzy nie walczą, poddają się, tracą wiarę, frustrują. Próbujemy ich zachęcić do walki o swoje dzieci.
Jedna sędzia opowiadała mu, że bywają mężczyźni, którzy wysyłają piękny opis swojej miłości do dziecka, a na sali siedzą wpatrzeni w telefon. Czy taki tata rzeczywiście przyszedł do sądu udowodnić, że zależy mu na dziecku?
Mówi, że przyznanie ojcom 48 godzin miesięcznie na kontakt z dzieckiem i liczenie na utrzymanie dobrych relacji to kpina. Według danych wspomnianych na komisji senackiej, na ponad 38 tysięcy rozwodów w Polsce w 20 tysiącach przypadków wychowaniem zajmują się oboje rodzice. – Ale co ma to wspólnego z tym, że matka spędza z dzieckiem 28 dni, a ojciec ma przyznane 2. To jest wspólne wychowywanie? – pyta Michał.
Pokutuje stwierdzenie, że ojciec dzielący opiekę sponsoruje kino. Przecież jako tata gotuje też obiad, kupuje przybory szkolne, odrabia z dzieckiem lekcje. Opiekuje się dzieckiem. W niektórych przypadkach ma na to jedynie 48 godzin przydzielonych przez sąd.
Michał grzmi na ojców, którzy migają się od płacenia na swoje dzieci, jeśli nie dzielą opieki z matką. Jednak w przypadku opieki naprzemiennej nie zgadza się na zasądzanie alimentów. Skoro obie strony łożą w równym stopniu na utrzymanie dziecka, czemu jeden z rodziców ma płacić.
– Są ojcowie, którzy idąc do piekarni po drożdżówkę, biorą paragon i dołączają do pliku wydatków. To upokarzające – mówi Michał.
Dorośli rozstają się, bo przestają być partnerami. Jednak nie przestają być rodzicami. To dobro dziecka zawsze powinno stać się priorytetem, także w trudnym czasie rozwodu i ustanawiania podziału opieki.
Przede wszystkim wtedy powinniśmy spojrzeć na naszą ex, jako matkę. A na niego, jako ojca, którego dziecko potrzebuje zawsze. Bo gdy ich mały świat się wali, muszą oprzeć się dwóch silnych, pewnych filarach. Ojcu i matce, którzy będą je kochać.
------------------ Fundacja Kocham Cię, Tato działa m.in. Trójmieście, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Katowicach, Lublinie ,Poznaniu, Szczecinie. Powstają kolejne oddziały. Oferuje opiekę prawną i mediacyjną w zakresie spraw ojców. W skład zespołu wchodzą prawnicy, psychologowie i mediatorzy, który rozpatrują sprawy i pomagają uzyskać egzekucję wyroków sądowych w zakresie opieki nad dziećmi. Od przyszłej środy, Pani Mecenas Kasia Stankiewicz, będzie odpowiadać na przygotowanych filmikach na najwcześniej zadawane pytanie przez ojców.