Gdy myślisz o nastolatkach, wyobrażasz sobie krnąbrne 14-16 latki, które trzaskają drzwiami do swojego pokoju. Tymczasem proces dorastania zaczyna się o wiele wcześniej i poprzedzają go nieuświadomione uniki, które mają ukształtować indywidualność twojego dziecka. Nie przeocz tego, szczególnie jeśli wychowujesz córkę, a będzie twoją "księżniczką" zawsze.
Przychodzi taki czas w życiu dziewczynek, że podświadomie zaczynają wstydzić się swojej fizyczności. Po 10. urodzinach ich ciała się zmieniają, także psychicznie zaczyna im być bliżej do nastolatek, niż młodszych dzieci.
Pojawiają się szkolne zauroczenia, wymagania dotyczące własnej przestrzeni w pokoju oraz pukania do drzwi łazienki. To wszystko jest na razie słabo dostrzegalne przez rodziców. Prędzej matki zauważą, że coś dzieje się z córką, bo same przeszły ten etap, niż ojcowie.
Tym, co zmieni się dla ciebie, tato, gdy córka przekroczy wiek nastoletni, będzie zerwanie kontaktu. Na początku niebolesne, bo przecież wreszcie nie będziesz musiał poświęcać tyle czasu na rozmowy o szkolnych przepychankach towarzyskich czy nowych serialach animowanych.
Co się dzieje, gdy córka dorasta?
Wielu ojców przesypia ten moment, jeszcze więcej zaczyna być przerażonych perspektywą odsunięcia na drugi plan. Dziewczynki przestają być "córeczkami tatusia" w zastraszająco szybkim tempie. To wynika z ich budzącej się seksualności.
Nie możesz tego zatrzymać, nie wpłyniesz na to, że te zmiany w jej psychice i ciele się dokonują. Jedyne, co możesz zrobić, to wypracować dla was wspólną przestrzeń, która stanie się filarem waszej relacji, niebędącej przeszkodą dla rozwijającej się fizjologii oraz nieburzącej potrzeby buntu i oderwania, który jest silny w wieku nastoletnim.
W tym wieku może też stać się bardziej skrępowana swoim ciałem. Część z tego będzie naturalną konsekwencją zmian, jakie przechodzi. Ale czasami te obawy mogą prowadzić do problemów, takich jak zaburzenia odżywiania i problemy z obrazem ciała.
Czego słuchają nastolatki?
Twoja córka może zaczyna próbować podkreślać swoją indywidualność, zmieniając sposób ubierania się, słuchając "swojej" muzyki i oglądając seriale. Nawet jakbyś chciał wejść w ten świat i uznać, że popkultura będzie łącznikiem waszych światów, to musisz wiedzieć, że to trochę jak operacja na otwartym sercu – jedno skrzywienie kącika ust przy falsecie któregoś z członków BTS, a nie dostaniesz drugiej szansy.
Marek podjął próbę działania w zakresie edukacji muzycznej córki. Uznał, że jest to całkowicie bezpieczne pole. Wyszedł z tego zwycięsko.
– Moja córka lubiła pop. Jak każda dziewczynka w jej klasie pokochała Billy Eilish całym sercem – opowiada Marek. On sam od lat słucha hip-hopu i stoner rocka. – W sumie to nie moja zasługa, bo Kaja sama do mnie przyszła, ale wszystko, co zdarzyło się potem, jest już moją ciężką pracą – śmieje się.
Oglądał "Ewolucję hip-hopu" na Netfixie, gdy jego 13-letnia córka kręciła się z nudów po pokoju. Zwykłe "co oglądasz?" przerodziło się we wspólne seryjne oglądanie odcinków.
– To już jest nie tylko tak, że mamy duo listę na Spotify, ale dużo też rozmawiamy. Szczególnie dużo czasu poświęciliśmy na dyskusję wokół Black Lives Matter. Głupi serial stał się platformą dla mnie do poważnych społecznych rozmów z córką – mówi Marek.
– Dla mnie to niesamowite, bo zwykle nie traktuje się nastolatków jak partnerów do takich rozmów, gdy tymczasem mi otworzyło oczy jej świeże, zupełnie pozbawione jakichkolwiek uprzedzeń, ale też znajomości naleciałości historycznych, spojrzenie – tłumaczy.
Gra w karty dla dzieci
Paweł przygotował się zawczasu na dorastanie córki. W sumie zrobił o intuicyjnie, ale podziałało. Od kilku lat jego córka dręczyła go opowieściami o Pokemonach zebranych w aplikacji na telefonie. Sam nigdy nie był fanem spędzania czasu z komórką, więc postanowił przekierować zainteresowanie córki na mniej elektroniczne rozrywki.
Zabrał ją do sklepu dla geeków i kupił prawdziwe (a nie podróby ze szkolnego sklepiku) karty do gry w Pokemony. – To nie jest tania rozrywka. Karty trzeba wymieniać, bo tracą ważność, a zestawy, w których mogą się trafić naprawdę dobre "Poksy" nie są tanie, ale nie żałuję, ani złotówki – tłumaczy.
Przede wszystkim dlatego, że wspólne rozwikłanie zasad gry, chodzenie na turnieje, a także wieczorne rozgrywki w domu bardzo ich zbliżyły. – To było dla nas absolutnie bezpieczne pole do rozmów. Nie lubię słuchać o klasowych romansach, ani jak córka pokazuje mi setki memów z internetu, które mnie nie śmieszą – opowiada.
– Zamiast udawać zainteresowanie, wymyśliłem dla nas wspólne hobby. Ja uwielbiam gry karciane, planszówki i figurkowe. Ona kocha Pokemony. Na turnieje przychodzą też sporo starsze od niej dzieciaki, więc mam pewność, że ta nasza zażyłość wystarczy jeszcze na co najmniej kilka lat. A może i na całe życie – śmieje się Paweł.
Jak złapać kontakt z dorastającą córką?
Jak widzisz to bardzo proste. Wystarczy przy swojej córce być. Może was połączyć wspólna pasja albo ciekawe rozmowy, ale by tak się stało najważniejsza, jest twoja obecność.
Musisz dać sobie i jej czas na zaakceptowanie zmian. Bądź otwarty, daj jej przestrzeń na bunt, nie naciskaj, ale przede wszystkim zrozum, że jesteś jej potrzebny. Nie tylko jako tata niemowlaka i małego dziecka. Choć będzie ci się wydawało, że w okresie nastoletnim lepiej jest odsunąć się na bok, to jako najważniejszy mężczyzna w jej życiu, powinieś pokazać, że na prawdziwego facet zawsze można liczyć.