Oficjalne dane z Wielkiej Brytanii podają, że wskaźnik samobójstw wśród mężczyzn w Anglii i Walii w zeszłym roku był najwyższy od dwudziestu lat.
Urząd Statystyk Narodowych nie ma dobrych wieści. Mężczyźni nie tylko częściej targali się na swoje życie, ale i robili to skuteczniej – w 2019 roku stanowili 3/4 zgonów samobójczych (4303 samobójstw mężczyzn; 1388 samobójstw kobiet).
Wiekiem krytycznym dla facetów okazuje się przedział pomiędzy 45. a 49. rokiem życia.
Znane są również wstępne dane dotyczące samobójstw w Anglii podczas szczytu pandemii koronawirusa. Od kwietnia do czerwca tego roku 845 ludzi odebrało sobie życie.
Urząd Statystyk Narodowych podkreśla jednak, że może to nie być skończona liczba ze względu na dochodzenia policyjne, które wciąż trwają.
Samobójstwa w Polsce
W Polsce statystyki również zatrważają. 15 osób dziennie odbiera sobie życie, z czego 12 to mężczyźni. Dr Daria Biechowska w rozmowie z Anetą Olender dla na:Temat wykazywała, że przyczynami samobójstw wśród mężczyzn w Polsce są wysokie wymagania wobec samych siebie i patriarchalny system rodziny.
– Czują na sobie ciężar utrzymania rodziny. Kiedy nawarstwiają się trudności, które pojawiają się w życiu, często nie mają wsparcia, nie mają się do kogo zwrócić, czyli cierpią w samotności, bo nie wypada płakać. Uważają, że muszą sobie poradzić, bo taką rolę narzuca się mężczyznom. Nie szukają też pomocy w trudnych sytuacjach, np. kiedy tracą pracę – tłumaczyła.
Próbę samobójczą poprzedza szereg sygnałów, często pomijanych przez bliskich. Tym bardziej że mężczyźni nie chcą mówić o zmianach w swoich zachowaniu, nie dociekają, skąd one się biorą i nie szukają pomocy, by z nimi walczyć. Zamiast rozmowy, często wybierają używki i alkohol.
Psycholodzy alarmują, że trzeba mówić o męskiej depresji i odczarować mit mężczyzny, który nie płacze. Choć specjalistyczna pomoc dla mężczyzn w Polsce jeszcze jest w powijakach, to tragiczne statystyki powinny być sygnałem, że trzeba rozwinąć system pomocy psychologicznej skierowanej do tej grupy.